Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

-Wiktor?-chlopak przyglądał się nam chwile, po czym podszedł do mnie i uderzył w twarz. -Jak mogłeś?! Ty świnio! Gnoju! Jesteś nikim, powienies zdechnąć!- zamachnął się drugi raz.

Zanim jednak zdążył zadać mi cios, momentalnie w mojej obronie stanął Sacra, który odepchnął go i mocno mnie przytulil, po czym wziął na łapki i uciekł ze mną. Byłem przerażony więc zacząłem płakać.

-Ciii...już dobrze-chlopak zatrzymał się mocno mnie w siebie wtulił.

Po niedługim czasie znaleźliśmy się w lesie, a ja byłem już spokojny. Uśmiechnął się do chlopaka, a on do mnie i odstawił mnie na ziemię.

-Slodziak-pstryknął mnie w nosek.

Pomasowałem nos i usiadłem na pniu drzewa, mój towarzysz postanowił usadowić się na przeciwko mnie.

- Sacra?-przyjerzałem sie mu.

-Tak?-wyglądał na zdziwionego.

- L-lubisz mnie choć trochę? -jego twarz wyrażała niezdecydowanie, a ja zawstydzony spuściłem główkę.

-Lubie? Nie, ale jakoś tak, z jednej strony to więcej niż lubieć, ale z drugiej, nie wiem czy mogę zaufać osobie która mnie okłamała. -westchnał ciężko.

Podszedł do mnie i pocałował zachłannie, zrzucił mnie z pnia, przez co wylądowałem na brudnej, i zimnej ziemi.

Wiedziałem, że tym tylko mogę pogorszyć moje stosunki z mężczyzną, ale on się nie przejął i odpial moją koszulkę.

Kochaliśmy się do momentu, kiedy chłopak wypełnił moje wnętrze swoją spermą, jak się poczułem?

Z jednej strony, było to takie przyjemne, a sam stosunek bardzo delikatny i długi, lecz z drugiej strony, marzyłem o tym, aby zerwać z nim kontakt. Dlaczego?

Bałem się, ale cóż, już po fakcie. Po igraszkach ubraliśmy się, on odprowadził mnie pod dom, gdzie pocałował mnie mocno w usta. Odszedł zaraz po pocałunku, widziałem w jego oczkach ból. Wiem, że to moja wina. Od razu po wejściu do domu pobiegłem do siebie, mój były przyszedł i zaczął mnie uspokajać. Chciałem go wyrzucić, ale zamiast tego płakałem jak dzieciak.

Kiedy skończyłem się żalić, moje powieki opadły ciężko, a ja sam pogrążyłem się we śnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro