Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pomyłeczka

— A ty, Szpica, za co siedzisz w Legii Karnej? — zapytała.

— Przez pomyłkę — powiedział, przełknąwszy gorzałkę. I oddał Maszy manierkę.

— Jak każdy, przez pomyłkę? — przetoczyła się, by oprzeć rękę na jego piersi, popatrzyła kpiąco w oczy. Wyrko zaskrzypiało. Muchy denerwująco bzyczały, goniąc się pod żyrandolem zrobionym z obitej miski.

— Ale ja naprawdę przez pomyłkę — pogłaskał krągłe ramię dziewczyny i pociągnął derkę, by mogli się przykryć oboje. — Byłem snajperem policyjnym. Miałem dom, żonę, ba, samochód własny nawet miałem i myśleliśmy o dzieciach. Ale widzisz, mała, fortuna na pstrym koniu jeździ. Siedziałem ja na dachu wieżowca, żeby ubić jednego takiego, co to zakładników wziął w dyrekcji GazPromBotu. Nie żebym lubił drania dyrektora, co firmę zbankrutował, ludzi bez pracy ostawił, ale służba to służba. Obowiązkiem celować miałem, nie sympatią, czyli w terrorystę, nie w zakładnika.

Ale widzisz, siedzę ja sobie na dachu hotelu, pięter czterdzieści dwa, patrzę przez lunetę tu i ówdzie, myślę sobie, pół miasta widać, zerknę na moją Taniuszkę, co w domu siedzi, czeka na mnie, pewnie co smacznego gotuje... 

No i tak człeka podkusiło, że przez karabinową lunetę popatrzałem. A tam mojej Taniuszki dwie nogi w górze się kiwają, a między nimi pracuje włochate dupsko jakieś. Krew mnie zalała, palec był na spuście, to i wygrzałem dwa razy. Anuka dobry karabin, i na trzy kilometry doniesie, a naboje wzmocnione były, nie zwykłe półcalówki. Zdążyłem pomyśleć — ej, lepiej bym nie strzelał — kiedy już tam krew tapety opryskała, paskudnie, czerwony wzorek na białym.

Zaraz zaraz — myślę sobie — przecie u nas w sypialni nie było białych tapet?

Oddaliłem widok trochę, patrzę — a ja piętra pomyliłem i do tej kurwy Nataszy wygarnąłem, co do niej generał Batumin przychodził...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro