Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Żyłokot

Zawody znowu nie wyszły mi tak, jak chciałem. Po raz kolejny ledwie w dwudziestce. Nie miałem już do tego siły. Zdecydowanie potrzebowałem resetu, bo moja psychika była już na wyczerpaniu. Zniechęcony, jeszcze przed dekoracją Kamila, zaszyłem się w kadrowym busie. Nałożyłem na głowę słuchawki i starałem się dać ponieść muzyce. W pewnej chwili zarejestrowałem, że ktoś otwiera drzwi. Przez szparę wcisnął się do mnie Piotrek, i usiadł zaraz obok mnie.

- Nie oglądasz dekoracji?- zdziwiłem się, widząc go tutaj.

- Oj Maciuś, Maciuś, tyle, co ja się już tych dekoracji naoglądałem, to nikt nie zliczy. A przecież widzę, że coś cię trapi - Zaśmiał się i objął mnie ramieniem. - No dalej. Mów, co leży ci na wątrobie. Doktor Żyła zawsze chętnie ci pomoże - Mocno mnie uścisnął.

- Chodzi o to, że zawaliłem kolejny konkurs i już tego nie wytrzymuję. Aga pewnie będzie bardzo zawiedziona i jeszcze pewnie każe mi spać na kanapie - westchnąłem. - A tak na poważnie, to tracę formę, Piotruś. Nie chcę tego. Uważam, że muszę jak najlepiej wykorzystać swój wiek i osiągnąć, jak najwięcej się da, póki mogę - powiedziałem, przytulając się do mężczyzny.

- Słuchaj, Maciek - poprosił. - Musisz odpocząć. Odciąć się od całego świata skoków na czas świąt. Nie spędzać ich w towarzystwie papy Kota, tylko sam na sam z Agą. Poproszę Justynę żeby z nią pogadała, a ona na pewno zapewni ci odpowiedni relaks.

- Ale co z rodzinnymi świętami?

- A nie planujesz przypadkiem oświadczyć się Adze? To prawie jak rodzina, a jestem pewien, że oni ci to wybaczą. W końcu papie Kotowi bardzo zależy na twoich osiągnięciach, prawda? - Skinąłem głową.

Miałem nadzieję, że wszystko będzie dobrze, a taki przyjaciel jak Piotrek to prawdziwy skarb.
______________
Sobotni poranek (prawie piątek 😂)

Jeszcze żyję, więc łapcie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro