Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Tande & Forfang

—Hej, Daniel!—Krzyk z salonu był tak głośny, że będący w łazience Tande nie miał problemów z usłyszeniem każdej literki wypowiedzianej przez ukochanego—Nie widziałeś może mojego klucza do mieszkania?!—spytał Johann podnosząc poduszki z kanapy i uważnie przyglądając się odsłoniętemu materiałowi sofy

—Są na najwyższej szafce w korytarzu! Jeśli chwilę poczekasz, to ci zdejmę!—odkrzyknął blondyn również nie oszczędzając gardła

—Podstawię stołek i dam radę!—Dumnie oznajmił Johann i rzeczywiście, bez problemów dosięgnął do klucza

Przez chwilę w mieszkaniu panowała cisza, przerywana szuraniem mebli i innych przedmiotów, kiedy blondyn ponownie zaczął przetrząsać mieszkanie. I mimo że przetrząsnął każdy kąt, wydawał się niezadowolony z braku wyniku w poszukiwaniach.

—Teraz czego szukasz?—zapytał Daniel, który właśnie wyszedł z łazienki i podszedł do zirytowanego mężczyzny

—Kluczy do rodziców. Muszę do nich wstąpić i podlać im kwiatki, ale w tej chwili, bez wygrawerowanego kodu do furtki, nie mogę nawet myśleć o wejściu na podwórko, nie wspominając o przedarciu się do domu—Zrezygnowany Norweg westchnął ciężko, a Tande pokręcił głową i zaśmiał się z głupoty ukochanego

—W kieszeni twoich spodni, kotku. Nie mów mi, że nie czujesz wrzynającego się w udo metalu.—Wskazał na odznaczający się kształt w mojej kieszeni

—Rzeczywiście! Dzięki Dan!—niższy blondyn cmoknął starszego w policzek, nałoży buty i jak torpeda wyleciał z mieszkania

Nie minęła jednak nawet minuta, a zdyszany Norweg z powrotem stał twarzą w twarz z ukochanym.

—A nie wiesz może jeszcze gdzie położyłem kluczyki do samochodu?—spytał z niewinnym uśmiechem Johann, na co jego narzeczony przybił sobie facepalma

—Chyba powinienem kupić ci na urodziny jakiś duży breloczek, którego nie da się zgubić. Jeszcze trochę i zapomnisz, jak się nazywasz.—zażartował wracając z salonu z pilotem do Audi w dłoni

—I bynajmniej nie będzie to moja wina. Myślisz, że łatwo się przestawić na nowe nazwisko po używaniu swojego przez całe życie?—zapytał z udawanym oburzeniem przejmując kluczyk i doprowadzając Tandego do niekontrolowanego wybuchu śmiechu—Śmiej się, śmiej, ale gdybym to ja był na górze, to ty miałbyś teraz ten problem.—oznajmił niby poważnie, jeszcze raz cmoknął Daniela i wyszedł

Ponownie jednak nie dał o sobie na długo zapomnieć, bo komórka Daniela rozbrzmiała po czterech i pół minuty ciszy.

—Hej, to znowu ja. Nie zrzuciłbyś mi z balkonu jeszcze rękawiczek?
____________________
Znowu opóźnienie, kto by się spodziewał 😂

To wszystko przez e.... korki! Zdecydowanie! Nie no, po prostu jestem leniwa i wciągnęłam się Naruto, więc mi się nie chciało. Powodzenia w nowym tygodniu!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro