Tande & Forfang
Załamany schowałem twarz w dłoniach. Nie miałem już siły patrzeć na zadania przygotowujące do egzaminu. Na sam widok jakichkolwiek wykresów i wartości fizycznych robiło mi się niedobrze. Na dodatek w mojej podświadomości siedziało, że to "za trudne". No ale nie ma się czemu dziwić, skoro nauczyciel w gimnazjum kazał mi rozwiązywać arkusze maturalne. Głośno wyrażając swoją niechęć, uderzyłem głową o biurko. Byłem głodny, ale wiedziałem, że jeśli teraz odejdę, to już tego nie zrobię. Wziąłem do rąk kubek z herbatą i niemal ze wstrętem go odstawiłem. Napój, który zawsze daje mi tyle radości był już zimny i kompletnie nie do wypicia. Na dworze było chłodno, a ja nawet nie miałem siły żeby pójść po koc. Poklepałem się po policzkach, ale niewiele to dało. W dalszym ciągu czarne literki zdobiące kartkę napawały mnie obrzydzeniem. Pomasowałem dłońmi skronie.
Dlaczego, do jasnej cholery, nie mogę przypomnieć sobie tych wzorów kiedy ich potrzebuję?!
Już chciałem to zostawić i skorzystać z tak wymówki "nie umiem", bądź przepisać wszystko z odpowiedzi, kiedy ktoś położył na moich ramionach ciepły, puchaty kocyk. Potarłem policzkiem o dużą dłoń i uśmiechnąłem się lekko.
—Czyżbyś wreszcie skorzystał z kluczy które dla ciebie zrobiliśmy w zeszłym roku?—zaśmiałem się odwracając fotel w kierunku mojego najlepszego przyjaciela, a równocześnie chłopaka
—Nie otwierałeś, więc sam się zaprosiłem—zawtórował mi—Widzę, że wreszcie przysiadłeś do tych zadań z zeszłego tygodnia
—Kiedyś trzeba, w końcu tyle czasu się leniłem
—Że też trafił mi się taki mądry chłopak—Daniel pogłaskał mnie po głowie—Jeśli chcesz, mogę zrobić ci ciepłą herbatę—spojrzał wymownie na kubek w renifery, a ja pokiwałem głową
Słysząc oddalające się kroki, z nowym zapałem zabrałem się do fizyki. W końcu na komplementy trzeba zasłużyć.
______________
To tak bardzo ja w tej chwili 😂. Kto nie może się doczekać Seefeld?🙋
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro