Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Stephan

Był piątkowy wieczór. Ostatni wieczór, w czasie którego mogę nazywać się kawalerem. Moja narzeczona była w sklepie z przyjaciółkami, więc sam siedziałem przed telewizorem pijąc herbatę i jedząc biszkopty wpatrzony w kolejny pełen podtekstów odcinek "Przyjaciół". Właśnie jednej z bohaterek rozdarła się sukienka, kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi, który postanowiłem zignorować. Po kilku chwilach odezwał się on jednak znowu. A potem jeszcze i jeszcze raz. Między dzwonkami usłyszałem jakże irytujący głos mojego kumpla ze skoczni Severina:

-Stephan wiemy , że tam jesteś. Zostałeś otoczony, więc otwórz drzwi z rękami za głową, a następnie się poddaj, bo zrobimy nalot-westchnąłem będąc świadomym, że ich nie zniechęcę i przekręciłem klucz w zamku, aby następnie nacisnąć na klamkę

Poczułem, jak kilka ciał zwala się na mnie zza drzwi i jak długi runąłem na podłogę. Moi "prześladowcy" szybko ze mnie zeskoczyli, po czym chwytając mnie każdy za jedną kończynę przenieśli na kanapę, gdzie dość brutalnie mnie rzucili. Stanęli nade mną w kole, a ja zobaczyłem, że oprócz Freunda byli tu też Wellinger, Freitag i Eisenbichler.

-Czy raczycie mi wyjaśnić, co do diabła ciężkiego robicie w moim domu?-spytałem siląc się na spokojny ton

-Jak to co-zdziwili się deczko-Przyszliśmy oblać z tobą ostatni wieczór wolności-wyjaśnił Richard wyciągając z siatki, którą miał przy sobie, a której wcześniej nie widziałem, kilka butelek polskiego alkoholu

-Pizza zaraz powinna być i zaczynamy imprezę!-krzyknął dziko Markus wskakując na stolik i wymachując ręką ze zdjętą przed chwilą koszulką

-Uspokój się Eisenbichler, jeszcze trzeba jakoś wyglądać przed gościem od pizzy-uspokoił go Andreas, który jako jedyny na razie zachowywał zimną krew

Nim się spostrzegłem jednak jedzenie zostało odebrane, a Freitag rozpoczął nalewanie "Żubrówki" do szklanek. Na środku stołu postawił też colę, żebyśmy nie pili alkoholu "na sucho". Mniej więcej po godzinie, "trzeźwi" byliśmy już tylko ja i Wellinger, z powodu małej ilości procentów we krwi, oraz Richard, ale on po prostu ma mocną głowę. To co wyczyniali jednak Markus z Severinem przechodziło jednak ludzkie pojęcie. Zachowywali się jakbyśmy byli w jakimś gejowskim klubie! Nie dość, że po odstawieniu striptizu zostali w samych bokserkach, to po chwili zaczynali przyozdabiać podłogę bitą śmietaną. Było to ostatnie, co zauważyłem, bo potem Freitag wmusił we mnie jeszcze szklaneczkę wódki i odleciałem. Rano obudziłem się... na drzewie. Jak się okazało na dodatek nie sam! Obok mnie, również ze zsuniętymi do kolan bokserkami w najlepsze pochrapywał Andi. Spróbowałem zejść z konaru, lecz kiedy to mi się udało wylądowałem na plecach w trawie. Ta nowa perspektywa pozwoliła mi zobaczyć, że z balkonu zwisa ręka, noga, oraz pół tułowia Freunda. Z trudem się podniosłem i wszedłem do domu, gdzie w staniku i stringach mojej narzeczonej leżał Eisenbichler! Na chwiejnych nogach poszedłem do sypialni, gdzie na łóżku, pod kołdrą, w najlepsze spał sobie Richard. Ubrałem się w coś normalnego, po czym spojrzałem na wyświetlacz leżącego obok telefonu.

Od:Kochanie<3

Będę o dziewiątej :*

Zegar wskazywał za pięć ósmą, przez co wrzasnąłem z przerażenia.
____________
Napisałam to dawno temu, nawet przez jakiś czas było opublikowane na nieużywanym już chyba profilu mojej znajomej, ale zniknęło, więc ponieważ to mój twór, wrzucam go tutaj.

Za 7 godzin 50 minut planowo wyjeżdżam na wymianę, życzcie mi szczęścia.

NAJGORSZE JEST TO, ŻE UCIEKNIE MI OSTATNIA SESJA MISTRZOSTW ŚWIATA W SNOOKERZE! Chociaż na razie gra jest raczej jednostronna, a mój faworyt znacząco przegrywa...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro