Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Simon & Adam

Zerknąłem w lewo. Ktoś wręczał właśnie dwudziestoletniemu Gregorowi, jednemu z moich najgroźniejszych rywali brązowy medal.

Pyk.

Teraz ja otrzymywałem swój srebrny. Znowu dwa razy na podium i znowu dwa razy za nim. Czterokrotnym złotym medalistą igrzysk olimpijskich.

Pyk.

Tym razem zatrzymałem się na dłużej. Bo oto złoty medal otrzymywał mój Simi. Uśmiechnął się do mnie, kiedy zobaczył, że mu się przyglądam, a ja gwałtownie odwróciłem wzrok. Nie chciałem, by inni wiedzieli. Nie mogłem sobie na to pozwolić - w końcu miałem żonę i dziecko.

Pyk.

Zagrano hymn Szwajcarii. Pamiętam to, jakby to było wczoraj. Jego zadziorny uśmieszek, kiedy schodziliśmy z podium.

Pyk.

Powiedział, że musimy się rozstać. Wyjaśnił to tym, że oboje jesteśmy w związkach i nie wypada tak okłamywać kobiet.

Pyk.

W następnym sezonie zakończyłem karierę. Nie mogłem znieść myśli, że mój Simi już nie jest mój.

Pyk.

Wróciłem do skoków, ale on nadal rzadko się do mnie odzywał.

Pyk.

Życzenia na 40-ste urodziny. Głos mu się załamał, a ja wreszcie miałem realny dowód na to, że jeszcze coś do mnie czuje.

Pyk.

Wróciłem do szpitalnego łóżka. Rozejrzałem się. Obok mnie siedział on. Siwy już, blisko osiemdziesięcioletni staruszek. Uśmiechnąłem się niemrawo na jego widok.

- Wróciłeś, co, Simi?- spytałem po raz ostatni w życiu i zamknąłem oczy już na zawsze.
________________
Chciałam napisać coś o Ryoyu, ale jakoś nie mógł mnie zainspirować 😂 Łapcie to, a "coś" o tym kosmicznym Jaoończyku pojawi się na dniach 😉

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro