Proch
—Jesteś pewien, że powinieneś włożyć to w tę dziurkę?—zapytał niepewnie Stoch przyglądając się zdecydowanie zbyt długiej śrubce w ręku Petera
—Na milion procent—oświadczył pewnie, wciąż skupiony na zadaniu, Słoweniec i spróbował szybkim ruchem włożyć metalowy przedmiot na miejsce
Napotkał jednak na swojej drodze przeszkodę w postaci gwintu, który nie przejawiał ochoty do współpracy. Chwilę się z nim pomocował, po czym westchnął ze zrezygnowaniem i oddał malutki przedmiot Kamilowi, który przejął go z wyrazem tryumfu na twarzy.
Przybliżył śrubkę do twarzy i uważnie ją zlustrował. Następnie raz jeszcze przyjrzał się miejscu, gdzie Prevc chciał ją umieścić i uśmiechnął się z politowaniem.
—Czy ty czasami myślisz, Pero? Przecież to ewidentnie powinno być umieszczone na łączeniu noga - siedzisko, a nie w oparciu. Mocna i długa śrubka musi pasować właśnie tam—oznajmił głosem eksperta i sięgnął po wspomniane przez siebie części
Mimo że dwoił się i troił, również ten gwint nie podpasował złośliwemu przedmiotowi. W końcu zdenerwowany Polak odłożył śrubkę na podłogę i spojrzał na nią z rządzą mordu w oczach.
—Taki byłeś cwany, to teraz masz—zaśmiał się Słoweniec i wstał z podłogi, po której walały się różne dziwnie wyglądające elementy—Pójdę znaleźć tą instrukcję, której z taką radością się pozbyłeś—westchnął i po chwili wrócił trzymając w dłoni zmięty plik kartek
Gdy w końcu udało im się skręcić krzesło, po blisko trzech godzinach harówki, byli wykończeni. Ze zgrozą patrzyli na kolejne cztery meble oczekujące na złożenie według tej samej instrukcji, którą wcześniej prawie stracili, gdy Stoch wylał na nią szklankę herbaty z miodem.
—Nigdy więcej cię nie posłucham i nie kupię mebli w Ikei—powiedział bardzo poważnym głosem Prevc
—A ja nigdy więcej nie będę cię do tego namawiał—obiecał Stoch i z żalem skreślił ze swojej listy wymarzonych przedmiotów duże, zielono-niebieskie łóżko, które zobaczył kilka godzin wcześniej we wspomnianym sklepie
Skoro zwykłe krzesło tak ich zmaltretowało, to coś większego chyba by ich zabiło.
_____________
Mnie za to maltretowały dyskwalifikacje i biologia, więc mam nadzieję, że mi wybaczycie
Obyście mieli lepszy tydzień niż ja
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro