Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Leyhe & Stoch

Z chęcią mordu spojrzałem na rozmawiającego z Andreasem Stocha. Stali obok siebie, Polak położył swoją rękę na barkach Wellingera, i najwyraźniej opowiadał żart, które doprowadzały mojego chłopaka do śmiechu. Kiedy w końcu się pożegnali spojrzałem na Andreasa z wyrzutem.

—Wiesz, że nie cierpię, kiedy robi do ciebie te swoje niby niewinne oczka.—Wellinger wywrócił oczami

—Ja naprawdę nie rozumiem, dlaczego go tak nie lubisz. Kamil to naprawdę równy gość. A poza tym ma żonę i Petera, więc nie masz być o co zazdrosny.—Młodszy cmoknął mnie w policzek. Chwilę siedzieliśmy w ciszy, a ja liczyłem do dwudziestu, żeby znów nie wszczynać niepotrzebnej awantury, która i tak nic nie da—Mam genialny pomysł!—oznajmił w pewnej chwili mój ukochany—Teraz, podczas Raw Air będziemy spędzać dużo czasu ze sobą, więc może na ten czas zamieszkałbyś z Kamilem i spróbował do niego przekonać?—zaproponował z uśmiechem, a ja nie umiałem mu odmówić

—Ale w Vikersund wracam do ciebie.—postawiłem warunek, co Andreas skwitował szerokim uśmiechem i jeszcze raz wybiegł z autokaru

W tamtej chwili przeczuwałem, że nadchodzący tydzień będzie klapą, ale, na swoje szczęście, myliłem się.

PONIEDZIAŁEK

Poprzedniego wieczoru nie odzywaliśmy się do siebie; obaj byliśmy zmęczeni podróżą i szybko zasnęliśmy, jednak rano Stoch nie dał mi możliwości posiedzenia w ciszy. Co  chwilę zagadywał mnie, a ja zbywałem go krótkimi odpowiedziami. Po kwalifikacjach moje podejście nie zmieniło się, ale Polak również nie dał za wygraną, więc po spędzeniu wieczoru na słuchaniu irytujących prób zaczęcia rozmowy z jego strony poddałem się i mimo niechęci wdałem w dyskusję, która szybko zeszła z tematu skoków na bardziej codzienne  i przyziemne sprawy.

WTOREK

W dniu zawodów nie czułem już w stosunku do Stocha nienawiści, która zazwyczaj przejmowała moje serc na sam jego widok, a zaczynałem łapać się na tym, że nawet wyczekuję kolejnej wymiany zdań, ponieważ znajdował dużo więcej ciekawszych i trafniejszych argumentów żeby poprzeć swoje stanowisko niż Andreas. Mój występ był totalną porażką. Tragiczny skok w dobrych warunkach uplasował mnie na czterdziestym trzecim miejscu, a dobre próby Kamila pozwoliły mu zająć siódmą pozycję. Mimo to wieczorem, a raczej późńo w nocy kiedy przyjechaliśmy do kolejnego miasta, rozmawiał ze mną jak zwykle, nie próbował pocieszać, chociaż na początku naszej znajomości nawet Welli to robił.

—Ach, Andreas zawsze bardzo dużo o tobie mówi, więc zapamiętałem to i owo o twoich zwyczajach i upodobaniach.—wyjaśnił gdy spytałem go, dlaczego nawet nie wspomniał o konkursie który właśnie się odbył

ŚRODA

Dzień był niesamowicie trudny. Niewiele godzin snu sprawiło, że czułem się jak zombie i nawet śniadanie w towarzystwie pełnego energii Andreasa nie postawiło mnie na nogi. Przed samym wyjazdem na skocznię zamieniłem za to parę zdań z moim współlokatorem, który doradził mi skorzystać z leżących na jego szafce tabletek i przespać się chwilę w busie, co rzeczywiśce zdało egzamin.

CZWARTEK

Czwartek było ostatnim dniem naszego wspólnego mieszkania. I chociaż polubiłem wieczory spędzane w towarzystwie inteligentnego Polaka, nie mogłem doczekać się żeby znowu spędzić więcej czasu z moim kochanym Andreasem. Kiedy po konkursie, w czasie szykowania naszych rzeczy podsumowywaliśmy nasz tydzień powiedziałem mu o tym, na co on wybuchnął niepohamowanym śmiechem.

—Szczerze mówiąc, spodziewałem się takiej reakcji. Jesteście jeszcze wciąż młodzi i zakochani po uszy... Mam nadzieję, że już mnie chociaż tolerujesz i nie będziesz mordował mnie wzrokiem za każdym razem kiedy wychodzę z Andim na piwo.—zaśmiał się

—Oczywiście, że nie. W zamian za to będę wychodził z wami. Teraz, kiedy cię poznałem, wiem jak niebezpiecznym rywalem jesteś naprawdę.—stwierdziłem poważnie, aby po kilku sekundach tarzać się po podłodze ze śmiechu

—Jak tam, Steph, gotowy na powrót na stare śmieci?—spytał Wellinger niespodziewanie przekraczając próg—Em, Stephan, dobrze się czujesz?—pokiwałem głową, wciąż nie mogąc się opanować—Co ty potrafisz zrobić z ludźmi, Stoch, to przechodzi ludzkie pojęcie. Ale cieszę się, że go do siebie przekonałeś, bo gdybym musiał wybierać, wybrałbym jego, stary.
__________________
Czemu najlepsze wyjazdy kończą się najszybciej? Ja chcę znowu  do mojego lasu pod namiot ;-;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro