Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Lellinger

—Jesteś pewien, że ten pomysł wypali?—spytał chyba po raz setny tego wieczoru Stephan, choć nie zdążył jeszcze nawet zeskoczyć na ziemię ze znajdującego się na parterze okna

—Ludzie, Leyhe, nie cykaj. Mówiłeś, że twoja babcia tylko wchodzi sprawdzić czy leżysz już w łóżku, a potem idzie spać. Nie będzie problemu.—Andreas wywrócił oczami i podsadził do okna Karla, który zgodził się pomóc im w realizacji planu pod warunkiem, że jego najlepszy przyjaciel chociaż spróbuje wyznać Wellingerowi swoje uczucia—Naprawdę, wielkie dzięki stary. Wiszę ci całą noc chlania.—Andreas uśmiechnął się promiennie do Geigera, który sprawnie wskoczył do tymczasowego pokoju Stephana

—Trzymam cię za słowo. Ciebie też, Leyhe.—Pogroził przyjacielowi palcem—Bawcie się dobrze.—życzył i zamknął okno

—Zapomniałem wziąć dla ciebie prezent!—zreflektował się niższy i ostrożnie zapukał w szybę, zza której od razu dostał niewielką torebkę we flamingi—Dzięki Karl!—brunet przesłał przyjacielowi całusa, na co jego towarzysz zacisnął szczękę, i czym prędzej ewakuował uciekiniera z terenu babci

—No więc, gdzie idziemy?—zapytał ciekawy Leyhe, trzymając torebkę z prezentem tak, żeby Wellinger nie był w stanie do niej zajrzeć

—Do mnie do domu. Zaprosiłem jeszcze Markusa i Richarda, mam nadzieję, że nie czujesz się w ich towarzystwie źle.—spytał nagle przestraszony blondyn, co Stephan skwitował cichym chichotem

—Nie, są w porządku. Zapowiada się ciekawa noc—uśmiechnął się szeroko

Eisenbichler i Freitag już na nich czekali i kiedy tylko Andreas i Stephan przekroczyli próg domu zostali ostrzelani kolorowym konfetti.

—Wszystkiego najlepszego stary!—krzyknęli w tym samym czasie i rzucili się na biednego blondyna, który nie spodziewał się nagłego ataku stu trzydziestu kilo żywej masy, więc zachwiał się i gdyby Leyhe nie stanął za nim na pewno zaliczyłby bolesną wywrotkę

Nad ranem, kiedy byli już wykończeni, nadszedł czas żeby otworzyć prezenty. Na pierwszy ogień poszły podarunki od Markusa i Richarda, które okazały się być pokaźną kolekcją świerszczyków oraz pasujących do osobowości Wellingera stringów. Jako prezent główny dostał jednak od przyjaciół bilet lotniczy tam i z powrotem do Hiszpanii, z którego ucieszył się jak dziecko. Prezent Leyhe był w porównaniu do czegoś takiego dość skromny, jednak na twarzy Wellingera wywołał największy uśmiech, który po przeczytaniu kartki z życzeniami rzucił się na Stephana i nie zważając na jego zaskoczoną minę dał mu soczystego całusa. Kiedy zaczerwieniony Leyhe nie umiał wydobyć z siebie ani słowa Andreas szeroko się uśmiechnął.

—Ty też mi się podobasz, Leyhe. Chociaż zastanawia mnie, czemu nie powiedziałeś mi tego sam, skoro i tak przeczytałem tą kartkę w twoim towarzystwie.

—Jak to "przeczytałeś"?—zapytał Stephan, na co blondyn pokazał mu włożony do kartki urodzinowej kawałek papieru, gdzie pismem Geigera nakreślono napis "Kocham cię, Andreas"—Kiedyś naprawdę zamorduję Karla.—powiedział cicho i pokręcił z dezaprobatą głową, ale Wellinger i tak usłyszał jego komentarz

—Co do tego wszystkiego ma Geiger? —spytał blondyn jakby zapominając o obecności przyjaciół, którzy dyskretnie ruszyli do drzwi i złapał ukochanego za dłoń

—Em... Zanim podał mi torebkę z prezentem musiał wrzucić tą kartkę. Pewnie chciał mieć pewność, że nie zmarnuję swojej szansy jak w zeszłym roku i dwa lata temu. W sumie jakby się tak zastanowić, to trzy lata temu też stchórzyłem... Dobrze że tym razem też nie uwierzył mojej obietnicy.—zaśmiał się Leyhe i spojrzał w oczy skołowanemu Andreasowi—Nie gadaj, że nie zauważyłeś tych moich nieudolnych prób wyznania ci uczuć.—Blondyn niepewnie pokręcił głową, więc Stephan przysunął się bliżej, tak, że jego czoło prawie stykało się z wellingerowym—W takim razie czas naprawić mój błąd. Kocham cię
______________
Kolejne opóźnienie, czyli coś co tygryski lubią najbardziej. 

Udanego "długiego" weekendu!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro