Klimov&Leyhe
—Teraz ja miałem wygrać!—rozgoryczony Niemiec wydął wargi spoglądając na rudego z wyrzutem
—No przepraszam, wiesz że ciężko mi ocenić kiedy mam lądować—zaśmiał się Rosjanin i podał Niemcowi trzymane jeszcze przed chwilą w dłoniach rękawiczki
—Na pewno ich nie chcesz? Jest zero stopni, a ty nie masz nawet czapki
—Nie przesadzaj, tu nie ma jeszcze nawet śniegu—zaśmiał się zwycięzca kwalifikacji i zapiął trzęsącemu się z zimna Stephanowi kurtkę pod samą szyję
—Dzięki, stary. Ale dalej jestem zły—Leyhe poprawił na ramieniu narty i poprowadził kolegę do autobusu wiozącego skoczków do hotelu
—No weź, będziesz się dalej boczył i nie zagrasz ze mną w Fifę? Nie bądź taki, muszę się w końcu na tobie odegrać! To wstyd przegrywać 20-0—zaśmiał się Rosjanin, na co wargi Stephana też lekko drgnęły
—Ale oddasz mi tego misi na kulce?—zapytał jeszcze raz, dla pewności ciemnowłosy
—A ty dasz mi wygrać?
—A ty dałeś?—przekornie zapytał starszy, na co obaj wybuchnęli gwałtownym i głośnym śmiechem
____________
A takie coś sobie wymyśliłam po kwalifikacjach
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro