Johann & Celina
Podróż z Engelbergu była długa i męcząca. Co prawda, razem z chłopakami wydurnialiśmy się, ale czas i tak strasznie nam się ciągnął. Kiedy więc, nagrywając kamerą vloga, podjechałem wreszcie pod blok, gdzie znajdowało się mieszkanie moje i Celinki, nie mogłem powstrzymać uśmiechu, który wypłynął na moją twarz. Zaraz po wyjściu z samochodu zauważyłem, że w moją stronę biegnie uradowana Cela. Rzuciła się na mnie i przywitała mocnym całusem.
- Cieszę się, że nareszcie jesteś. Tak bardzo za tobą tęsknie, za każdym razem, kiedy wyjeżdżasz - powiedziała.
Powtarzała to prawie zawsze, ale ja nie mogłem nic poradzić na to, jaką mam pracę. Mocno objąłem ją w pasie.
- Nie zimno ci, kochanie? - spytałem, pocierając jej ramiona okryte tylko na szybko narzuconą bluzą i patrząc wymownie na klapeczki na jej nogach.
- Czepiasz się słońce - Wywróciła oczami i pocałowała mnie w nos.
- Po prostu nie chcę, żebyś się przeziębiła, więc chodź do domku - poprosiłem, na co ona pokiwała głową i ciągnąc mnie za dłoń, weszła do bloku.
W czasie kiedy szliśmy wydało mi się, że usłyszałem : "Naprawdę kocham poniedziałki" i stwierdziłem, że ja też je uwielbiam.
___________________
Chciałam dodać w wigilię, jako prezent świąteczny... Oczywiście wyszło jak zawsze xd. Serdecznie zapraszam 😚
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro