Cosplayer, gwiazda i ulica
Jest to luźne opowiadanie na podstawie trzech wylosowanych słów: postaci, przedmiotu i miejsca akcji.
Bawcie się dobrze.
Pewnego ciepłego, majowego dnia, pewien cosplayer wybierał się na jakieś wydarzenie o tematyce komiksowej.
Nie miał daleko, a że nie chciało mu się targać ze sobą wielkiej siatki ze swoją zbroją Iron Man'a, aktualnie stał w niej jadąc miejskim autobusem.
Mimo, że miał obok wolne miejsca, nie korzystał z nich, by nie uszkodzić jego tylnej części zbroi.
Kurde, ale parno i gorąco - pomyślał czując się jak zamknięty w plastikowej puszce, którą była jego zbroja. - Ciekawe, czy oryginalny Iron Man miał w zbroi zamontowane odprowadzacze potu. A może miał klimatyzację?
Jego rozmyślania przerwało dotarcie do odpowiedniego przystanku.
Wysiadł z autobusu przyciągając uwagę zebranych na nich ludzi i ruszył ulicą w stronę największego budynku po prawej, na którym wisiał baner z nazwą wydarzenia.
- Czy mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie? - usłyszał kobiecy głos za sobą.
Odwrócił się i odpowiedział:
- Jasne.
Niezbyt urodziwa kobieta ze szczerym entuzjazmem podeszła do niego, on zamknął swój hełm zasłaniając twarz maską, po czym zrobiła sobie z nim selfie.
Podziękowała mu, po czym każdy poszedł w swoją stronę.
Nagle zauważył przed sobą na chodniku Netherową gwiazdę z Minecraft'a.
Podszedł do niej i podniósł ją.
Pewnie ktoś ją zgubił - pomyślał.
Otworzył swój chełm i zaczął się rozglądać za czymś w rodzaju tego klocka, Steve'a.
Po drugiej stronie ulicy zauważył siedzącą w cieniu młodą dziewczynę w diamentowej zbroi. Wyglądała na smutną.
Rozejrzał się, czy z którejś strony nie jedzie jakiś pojazd i podszedł do niej.
- Hej, coś się stało? - zapytał.
Blondynka spojrzała na niego błyszczącymi, błękitnymi oczyma, potem na Netherową gwiazdę błyskającą drobnym, fioletowo-białym brokatem, po czym opuszczając głowę powiedziała cicho:
- Nic...
Nie skomentował jej sytuacji patrząc na nią z empatią i jakimśtam zrozumieniem.
- To twoje, nie? - spytał podając jej gwiazdę.
- Tak, dziękuję. - odpowiedziała przyjmując przedmiot.
Nastąpiła cisza.
Iron Man spojrzał się w stronę budynku z banerem zastanawiając się, czy zostawić ją w spokoju, czy może coś zrobić w stylu poprawienia jej humoru.
Wrócił wzrokiem na dziewczynę i zapytał siląc się na wesoły ton:
- Będziesz craftować Withera?
- To z Withera wypada Netherowa gwiazda. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
- No tak, zapomniałem. - odpowiedział lekko zmieszany.
- Prędzej zcraftuję magiczną latarnię. - dodała z wyraźnie lepszym humorem.
- A czym jest magiczna latarnia? Dodali ją jakiejś nowszej wersji?
Dziewczyna objaśniła mu w miarę krótko.
- No dobra. - zrobił krótką przerwę wypuszczając powietrze. - To powodzenia w craftowaniu. - powiedział zwracając się w stronę miejsca konwentu.
- Dzięki, a tobie powodzenia w ratowaniu świata. - odpowiedziała uśmiechając się.
- Dzięki. - odpowiedział również się uśmiechając.
Z humorem polepszonym na cały dzień, wszedł do budynku, a po kupnie biletu ruszył przeglądać komiksy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro