♦ Oikawa Tooru
[przepraszam, za ponowne publikowanie, watt skasował mi część wypowiedzi, ugh]
fandom ↠ Haikyuu!!
character ↠ Oikawa Tōru
spoilers ↠ YES ♦
Oikawa Tooru. Wielki Król i równocześnie trzecioroczny uczeń Aobajosai, który nie jest geniuszem.
Co by tutaj powiedzieć... lubię gościa.
Podziwiam jego samozaparcie, to jak dąży do celu i jak wspiera swoją drużynę. Robi to bo jest kapitanem, oczywiście, ale to jeszcze bardziej mnie tu zachwyca, bo oznacza, że chłopaczyna rzeczywiście się na tego kapitana nadaje i że się w tej roli sprawdza.
I... i tyle? Nie no, aż tak źle nie jest.
Ale! Co poniektórzy powieszą na mnie za to psy... nie kocham go. Znaczy się, kocham, ale tak jak każdego bohatera tego anime. Nie bardziej niż pozostałych, mówiąc wprost.
Nie zrozumcie mnie źle, jest bardzo realistyczny i rzeczywisty w swoim zachowaniu, został świetnie wykreowany etc., jednak to po prostu nie mój typ postaci. W sensie, chyba częściej od tych dupkowatych, wolę iskierki pełne optymizmu i energii. Tak jakoś.
Poznając Tooru, potem również zagłębiając się w jego backstory, nie poczułam tego czegoś.
Co nie zmienia faktu, że kiedy Aoba przegrała, łezka mi się w oku zakręciła (równocześnie szczerzyłam się ze szczęścia, bo moje kruki wygrały, awh), także z powodu Oiksa.
Kurde, ten człowiek był gotów poświęcić wszystko żeby tylko wygrać.
Boli mnie fakt, że mu się to nie udało, zarówno z Shiratorizawą, jak i Karasuno. Chociaż okej, z Shiratorizawą trochę bardziej. W końcu pokonanie Ushijimy było jego celem jeszcze w czasach gimnazjum i uch, naprawdę na to zasługiwał.
Trochę mi przykro z powodu jego podejścia do Kageyamy, ale rozumiem jego powody. Choćby nie wiadomo jak się starał, Tooru nigdy nie da rady powstrzymać szybkości rozwoju Tobio, jaki daje mu jego geniusz.
Oczywiście, to nie od nas zależy kim się urodzimy, ale jednak naprawdę ciężko powstrzymać zawiść. Chociaż go to urealnia, ma u mnie minus, nah.
Co nie zmienia jednak faktu, że baaaardzo mocno widzę Oikawę jako takiego senpaia, który skrycie, naprawdę bardzo skrycie, kibicuje swojemu kouhai'owi, tak naprawdę lubiąc go jako osobę, równocześnie nienawidząc w nim sammego geniuszu, przez co nie potrafi mu nie dogryzać czy myśleć o nim inaczej niż z niechęcią.
Ale mimo to, jest uczciwy. W końcu nie naśmiewał się z Kruków po swojej wygranej, choć przecież zamierzał to zrobić, ponieważ dostrzegł ich ciężką pracę. Wydaje mi się, że... hm, w jakiś sposób docenił ją?
Pozostaje jeszcze aspekt humorystyczny.
Jak wszyscy wiemy, Haikyuu!! to anime z dużą dawką humoru, gdzie chyba każdy bohater jest chociaż trochę memem ((pomińmy Tsukki'ego, ale on to trochę inna historia)).
Złośliwiec ze sztucznym uśmiechem, obrażający swojego przyjaciela (oraz przeciwników), obrażany przez swojego przyjaciela w odwecie.
Nie mogę zaprzeczyć, że zdarzyło mi się śmiać, kiedy z założenia zabawne wątki się pojawiały, ale zazwyczaj był to raczej wynik reakcji Iwy.
Ach, no właśnie!
Bo kimże by był Oikawa Tooru, bez niego?
Iwaizumi Hajime.
Zdecydowanie poświęcę na jego osobę oddzielną notkę. Na IwaOi również, ale nie o tym teraz.
Muszę przyznać, że duży fragment postaci kapitana Aoby byłby dla mnie płaski, gdyby nie jego wicekapitan.
Iwa zdecydowanie ubarwia Tooru i sprawia, że widz zwraca na niego większą uwagę.
Relacja między nimi, jaka jest przedstawiona w kanonie, mimo że jest jej stosunkowo niewiele, naprawdę dużo dodaje i uwielbiam to.
Pokazuje nam Oikawę od innej strony, tej bardziej zwyczajnej, ludzkiej. Dostawanie po głowie od Hajime to niby tylko dla śmiechu, a jednak odbieram to jako coś znacznie większego (chyba podobnie jak większość fandomu, ups). Przekomarzanki tego typu po prostu do mnie przemawiają, o.
No i ogólnie wszystkie jego interakcje z drużyną są cudowne i powinno ich być więcej.
Reasumując, Oikawę lubię, kocham, ale nie uwielbiam i w hq mam kluski większe od niego, ale podziwiam za charakter i realne wykreowanie.
Znaczy, oczywiście ja to tak odbieram, Wy możecie uważać zupełnie inaczej i w sumie to byłabym wdzięczna za jakieś komentarze z Waszymi opiniami.
Proszę mnie tylko nie zjeść, a chętnie podyskutuję.
[następna notka ↠ Jurij Plistesky]
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro