Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Marsze równości

Dwudziestego szóstego maja, roku dwa tysiące osiemnastego odbył się trójmiejski marsz równości.

Przyznam się szczerze, że na początku zastanawiałam się czy sobie tego nie odpuścić.
Nie miałam z kim jechać, a jeszcze dochodził do tego dzień matki.
Koniec końców jednak zebrałam się w sobie i wyruszyłam.

Najpierw wsiadłam do złej SKMki, ale na szczęście zdążyłam w porę wysiąść.
No dobrze, dotarłam do Głównego. Co teraz?
Wszędzie policja w kaskach, z tarczami i pałkami. Z pomocą google maps podążam w (chyba) dobrym kierunku, mijam policjantów, idę i idę.
W pewnym momencie widzę grupę z transparentami. Super, podchodzę bliżej i...

„Tacy chcą edukować twoje dzieci”

„POWSTRZYMAJ ICH!”

„stop pedofilii”

...co.

Okej, ja rozumiem, że zdarzają się różne rzeczy, również na tego typu paradach.
Ale po pierwsze, proszę nie zakładać od razu, że każda osoba biorąca udział w marszu zamierza chodzić nago po mieście.
A po drugie, jaki to ma niby związek, do cholery, z pedofilią?!

Okej, trochę się przestraszyłam. Nie tych rzekomych członków marszu, a faktu, że policja osłaniała tę kontrmanifestację.
Dodając do tego moje zerowe umiejętności poruszania się po mieście (Gdańsk jest duży, okej) czułam się naprawdę zagubiona i zdezorientowana.
Już miałam sobie całą akcję odpuścić, gdy nagle... tęczowa flaga! Jakaś dziewczyna, z której torby wystawała takowa, przeszła niedaleko mnie. No więc zaczęłam iść za nią, niczym rasowy stalker.
...zgubiłam ją w tłumie. Załamka i lekka panika, ale nie, widzę dwójkę ludzi idących szybkim krokiem – jedno całe na czarno, drugie z tęczową flagą przewieszoną przez biodra.
No to popierniczam za nimi, lecę na złamanie karku i jest! Jest!

Już z daleka słyszę głośną muzykę, okrzyki, śmiech... a kiedy tylko podchodzę bliżej, wszyscy witają mnie z uśmiechem, jakbyśmy byli starymi, dobrymi przyjaciółmi. Wow.
Każdy tam był inny, ta różnorodność, tyle kolorów, aaaaaaa.

Od razu podbiegła do mnie dziewczyna z kartonem pełnym małych, tęczowych flag i powiedziała żebym brała ile chcę.
No to wzięłam, wciąż trochę niepewna.

Ok, ruszamy. Leci muzyka, ludzie wokół machają flagami i śpiewają, ja robię snapy i nieomal płaczę ze szczęścia.
Ta atmosfera jest nie do opisania.

Idziemy. Mijamy przechodniów, którzy nas nagrywają, z różnymi minami. Ja – dalej niepewna, idący wokół mnie – odważni, z dumnymi uśmiechami na twarzach.
Po mojej prawej osoba z męską sylwetką w białej, koronkowej sukience i srebrnych pantoflach posuwa się do przodu z niesamowitą gracją, a kiedy spotyka się z moim spojrzeniem, na twarzy ma szczery, rozbawiony uśmiech.
Po mojej lewej dwie młode dziewczyny idą trzymając się za ręce i patrzą się na siebie z nieśmiałymi uśmiechami, zaczerwienione.

Z każdą chwilą boję się coraz mniej, otoczona przez odwagę ośmielam się i unoszę tęczową flagę wyżej.
Dostrzegam flagę w kolorach żółtym, niebieskim i różowym, uśmiecham się szerzej.
Przemieszczam się po całym idącym tłumie, wszyscy szczerzą się do mnie, a ja szczerzę się do nich.
Mijam mnóstwo młodych ludzi z małymi dziećmi, mnóstwo wielokolorowych flag, ace, agender, naprawdę wiele trans...

Docieramy do pierwszych protestujących przeciw paradzie.
Lecą wyzwiska, obrzydzone miny.

A co na to idący w marszu?

„CHODŹCIE Z NAMI! CHODŹCIE Z NAMI!”

To jak duży był kontrast między tymi per normalnymi, a nami (czy to, że mogę tak mówić powinno cieszyć mnie aż tak?) dalej mnie szokuje, szczerze mówiąc.

No ale najlepsi byli starsi ludzie.
Trzy staruszki, idące za mną śmiały się do innej kobiety w podeszłym wieku, która stała z boku i z oburzeniem kręciła głową.
Albo przy jednym z transparentów o treści „każdy kto obcuje z mężczyzną, tak jak obcuje się z kobietą popełnia obrzydliwość” stały osoby młode i w średnim wieku, patrząc na nas oskarżycielsko i tylko starsza pani obok nich tańczyła z kolorowymi wstążkami w ręku.

Och, wspomnę jeszcze o różach.

Były takowe rozdawane przez ludzi na marszu, ale nie tylko tym w nim idącym.

Chłopak, od którego dostałam kwiatek z powyższego zdjęcia, chwilę wcześniej wręczył takowe starszemu panu i pani, którzy akurat przechodzili obok naszej trasy. Uśmiechał się przy tym ślicznie, a państwo w podeszłym wieku wydawali się naprawdę mile zaskoczeni.

Okej, przejdę w końcu do opinii samej w sobie.

Postanowiłam ją w ogóle napisać dlatego, że ostatnio dużo się mówi o tym co się dzieje na tumblr'owej społeczności LGBT+.
Mam na myśli robienie z siebie elity i stawianie wyżej od hetero etc., gwoli ścisłości.

To co działo się na paradzie było... zdrowe. Nie czułam ani grama tej niechęci. To homofobii, których mijaliśmy obrażali idących, a społeczność LGBT oraz osoby ją wspierające zapraszały jedynie do przyłączenia się.

W o w.

No i jest jeszcze drugi powód.
W publikacji użytkowniczki kurcze_no widziałam parę negatywnych komentarzy à propos parad równości.
Że są słabe, że atmosfera wcale taka fajna nie jest.

No cóż.

Nie lubić tego ja nikomu nie bronię. Nie czuć atmosfery w sumie też.
W sumie to niczego w tym temacie nie bronię, może poza agresją, chodzeniem nago i porno na żywo.

Po prostu wielu ludziom, w tym mnie, takie marsze się podobają i cieszę się, że są organizowane.

Znaczy, oceniam to po jednej paradzie gdańskiej, nie wiem za bardzo jak jest z innymi, więc ten.

W każdym razie, przybyłam, zobaczyłam i pokochałam.
A flaga sobie wisi nad biurkiem.

Dziękuję za uwagę. 🌈

[następna notka » Oikawa Tōru]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro