Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

Zayden

Leżałem i grałem na xboxie w need for speed.Miałem wolny wieczór dla samego siebie.Mimo,że byłem na wakacji to i tak nie do końca odpocząłem.Blair dałem wolne od pracy,a sam Isabellę do wujka Gabriela.

Nie miałem zamiaru spać do rana.W kółko powracają wspomnienia.
Usłyszałem pukanie do drzwi.
Zwlokłem się z kanapy.Podeszłem do drzwi i otworzyłem je.Kurwa,dlaczego los mi ją zesłał.W progu stała moja była dziewczyna.

-Mariana czego chcesz? - spytałem oschle.
-Też się cieszę,że cię widzę Zay - powiedziała i wyminęła mnie.
Weszła do mieszkania,a ja zamknąłem drzwi.Obróciłem się w jej stronę.
-A tak na poważnie to zostało,jeszcze kilka moich rzeczy,których nie wzięłam w czerwcu.W sumie to mi wywaliłeś je przez taras - odparła.
-Na pewno są jakieś twoje zasrane ciuchy,które i tak nie mają dla mnie znaczenia - powiedziałem.

-A masz może jakieś zdjęcia nasze wspólne z czasu,jak byliśmy parą - na prawdę miałem ochotę ja udusić.
-Tak mam ramki do zdjęć,bo wszystkie nasze zdjęcia spaliłem w kominku - prychnąłem.
Poszłem do kuchni i nalałem sobie whisky do szklanki.Oparłem się o blat.

-Nie pamiętasz,jak było nam dobrze.Było nam razem wspaniale - myśli,że dam się na jej uwodzicielskie teksty,jak to nam było trzy miesiące temu.
Podeszła do mnie i oplotła swoje ramiona wokół mojego karku.
Chciałem ją odepchnąć.
-Kocham cię Zay - wypowiedziała.
-Natomiast ja nie kocham cię Mariana - powiedziałem.
Pocałowała mnie.Odepchnąłem ją i spojrzałem w stronę drzwi.Stała w nich Blair.Wiedziałem,że to mój koniec.

Blair

-Kocham cię Mariana - tylko to usłyszałam,gdy weszłam uradowana do jego mieszkania.
Poczułam ukucie w sercu.Pocałowała go,a on po chwili odepchnął ją.Nasze spojrzenia się spotkały.Poczułam łzy lecące z moich oczu.

Wybiegłam z mieszkania i po schodach pobiegłam do furtki.Leandra zauważyła,że jest coś nie tak.
-Gwiazdko poczekaj!To nie tak! - krzyczał.
Podbiegł do mnie i chwycił za rękę.
Spojrzałam prosto w jego brązowe oczy.
-Daj mi to wyjaśnić - powiedział spokojniej.
-Co ty chcesz mi wyjaśniać?!Powiedziałeś,że ją kochasz Zay!Pierdol się! - krzyknęłam.
Wyrwałam się z jego uścisku.Podeszła do mnie Leandra.

-Idziemy Blair.Nie ma co mu mówić,skoro chcę tamtą szmatę - powiedziała.
-I zwalniam się!Rozumiesz.Nawet nie chcę twojej wypłaty za te dni ostatnie opiekowania się Isabellą! - odwróciłam się i szliśmy w kierunku uliczek,gdzie była moja kamienica.

Weszłam do mieszkania i podbiegłam do mojej sypialni.
-Blair co zamierzasz zrobić? - spytałam.
Wyciągłam walizkę i zaczęłam wrzucać do niej ubrania.Wzięłam telefon i zarezerowałam lot do Toronto,który był za dwie godziny.
-Nie polecisz sama.Lecę z tobą Blair - oznajmiłam.
-Nie masz ubrań ani walizki - odparłam.
-To zamówimy taxi i się spakuje.Sama zamówię bilet - chwyciła mnie za rękę i posłała mi lekki uśmiech.

Już po chwili zeszłyśmy na dół.Zadzwoniłam do właściciela mieszkania.Jak dobrze,że mieszka w tej samej kamienicy,jak ja.Oddałam mu klucz do mieszkania.Czekałam na Leandre pod jej mieszkaniem i Dominica.Słyszałam,jak chłopak nie miał nic do dziewczyny,że wyjedża z Barcelony.

Poczułam wibracje w kieszeni.
Wyciągłam telefon i spojrzałam na ekran kto dzwoni.Zobaczyłam napis Brat.
To mój koniec.

Koniec pierwszej części

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro