Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Postanowienie


Kakashi siedział na parapecie pokoju jouninów i sączył herbatę. Obserwował przez okno ninja i dzieciaki z akademii. Jego głównym obiektem obserwacji bł ciemnowłosy nauczyciel, którego całkiem ładną twarz przecinała cienka pozioma blizna przez nos. Patrzył jak traktuje dzieciaki. Jak się z nimi wita i żegna. Jak je uczy podstaw walki. Jak je gani i chwali. A nawet jak się z nimi bawi w grę o nieznanych mu regułach. Zaskakiwało go, że dorosły facet może się tak dobrze bawić biegając w kółko za wrzeszczącą radośnie dzieciarnią. Było widać, że go kochają.

- Ciekawe, czy starczyłoby mu miłości i dla mnie?- kolejny raz zadawał sobie to pytanie patrząc na jego roześmianą twarz.

Westchnął ciężko i upił kolejny łyk napoju. Usłyszał, że ktoś otwiera drzwi i szybko naciągnął maskę na twarz. Jednak nie zaszczycił nowo przybyłego nawet przelotnym spojrzeniem.

- A ty znowu wypatrujesz to biedne okno. Na kogo dzisiaj polujesz?- zagadnął intruz.

- Nie poluję. Rozmyślam. Nie masz nic więcej do roboty, tylko mnie zaczepiać, Asuma?

- A nad czym tak dumasz? Co cię trapi, przyjacielu, hm?- zapytał ignorując tą uwagę.

- Myślisz, że dałbym radę stworzyć coś więcej niż przelotny związek oparty na seksie?

- Masz na myśli trwały związek oparty na seksie?- zironizował.

- Bardzo śmieszne. Ja się pytam serio.- sarknął białowłosy wciąż patrząc w okno.

- Cóż... jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.- odpowiedział wzruszając ramionami.

- Nie chcę próbować. Za bardzo chcę tą osobę zagarnąć wyłącznie dla siebie, a takim próbowaniem mogę ją spłoszyć i nic z tego nie będzie.- jęknął niezadowolony.

- Ech... W takim razie dobra rada od przyjaciela. Nie spiesz się. Działaj powoli i przede wszystkim nie zaczynaj znajomości o d seksu. Nie to powinno być cementem waszego związku.

- Dzięki. Przemyślę jakiś plan i chyba wkroczę wreszcie do akcji.

- Powodzenia. Z pewnością ci się przyda.

- Mhm...

Asuma zostawił go samego ze swoimi myślami i wyszedł zapalić papierosa.

Kakashi patrzył jak Iruka właśnie pochwycił jednego z urwisów i podniósł góry. Obracał się z nim wokół własnej osi śmiejąc się. Dzieciak rozłożył ręce i piszczał radośnie.

Po chwili opuścił go na ziemię i lekko popchnął. Zewsząd zaczęły biec dzieciaki w stronę drzwi. Iruka poczekał aż wszystkie będą z przodu i pobiegł za nimi. Zniknął mu z oczu.

Kakashi westchnął ciężko. Odstawił kubek na parapet.

- Dłużej chyba nie wytrzymam. Dzisiaj do niego zagadam.- pomyślał i wstał.

Wyszedł z pokoju jouninów i skierował się do nauczycielskiego, by zobaczyć, do której brunet ma zajęcia. Umyślił sobie złapać go po lekcjach i zaprosić na kolację. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro