♡sixteen♡
Jimin pov
Gorąc. To jedyne co czułem w tej chwili. Chyba to przez alkohol... Nie piłem wcześniej tak dużej ilości.
- Yoonie~ - mruknąłem do starszego i musnąłem ustami jego szyję.
- Co tam, Jiminie? – zapytał mnie i zgasił papierosa w popielniczce, wydmuchując dym.
- Gorąco mi – szepnąłem.
- Chcesz już iść do domku? – objął mnie ramieniem.
- Hyung~ Kochaj się ze mną – szepnąłem mu do ucha i przygryzłem jego płatek.
Yoongi nie odpowiadał nic bardzo długo, tylko patrzył przed siebie. Zacząłem całować jego szyję i odsłonięte obojczyki.
Zamruczał.
Podoba mu się.
Wzmocniłem pieszczoty, a hyung odchylił głowę do tyłu.
- Jiminie – wychrypiał.
- Tak, hyung? – mruknąłem i uniosłem głowę.
- Jedźmy do mnie – powiedział.
***
Pocałował mnie mocno w usta i przyparł do ściany, zamykając drzwi nogą. Jęknąłem mu w usta, a on ułożył swoje dłonie na moim tyłku. Ścisnął mocno moje pośladki, a ja sapnąłem. Na oślep ruszyliśmy do sypialni starszego, żeby jak najszybciej walnąć się na łóżko. Dość sprawnie tam dotarliśmy.
Yoongi pchnął mnie na łóżko, ale szybko uniosłem się i pociągnąłem go za sobą. Przewróciłem go na plecy i usiadłem na jego biodrach, jednak długo tak nie posiedziałem, ponieważ zmienił nasze pozycje. Złapał mnie za nadgarstki i ułożył je nad moją głową, nadal je trzymając. Spojrzał na mnie pełnym pożądania wzrokiem i zaczął palcem wodzić po mojej skórze brzucha.
- Wyglądasz tak cholernie seksownie, kochanie – wychrypiał, muskając moją brodę ustami. – Jak tylko cię zobaczyłem, to miałem ochotę się na ciebie rzucić. – wyznał i zassał się nad moim obojczykiem.
- Ah.. – westchnąłem cicho i próbowałem wyrwać nadgarstki z rąk starszego.
- Nununu – pokręcił głową, trzymając dalej moje dłonie.
- Byłem grzeczny – stęknąłem.
- Musisz mi to jakoś udowodnić, skarbie. – mruknął i znowu zassał się nad drugim obojczykiem.
- Mmm, chcę cię dotknąć hyung – szepnąłem.
- Ale ja nie jestem ważny – powiedział mi do ucha. – Dzisiaj to ty jesteś w centrum uwagi, skarbie. Sprawię, że nigdy nie zapomnisz tej nocy.
Po tym jak to powiedział, poczułem się trzeźwiejszy. Mój... Pierwszy raz. Ale z osobą którą tak bardzo kocham. Mógłbym oddać za niego swoje życie. To chyba dobrze, że tak czuję, prawda? Czuję bezpieczeństwo przy nim.
Yoongi wsunął jedną dłoń pod moją koszulkę, a ustami muskał moje usta. Przesunął dłonią po całej mojej klatce piersiowej i zaczął masować mojego sutka. Jęknąłem mu w usta, a on tylko się uśmiechnął i ponowił „atak".
- Słodziutki Jiminie – powiedział mrukliwym głosem. – Tak pięknie reaguje na dotyk hyunga.
Zamruczałem cicho i ponownie szarpnąłem rękami.
- Ładnie poproś żebym cię puścił, skarbie – musnął nosem moją szyję, przeszedł mnie dreszcz.
- Proszę, puść mnie – powiedziałem cicho.
Zagryzł lekko moją skórę na obojczyku. Jęknąłem, a Yoongi znowu się uśmiechnął. To było tak.. Podniecające. Ekscytujące..
W końcu puścił moje dłonie, a ja od razu zanurzyłem palce w skórze pleców starszego, lekko go drapiąc. Yoongi zareagował cichym mruknięciem i wrócił do moich ust. Ścisnął mocno moje pośladki. Jęknąłem mu w usta na co się uśmiechnął się szeroko. Ponowił pocałunek, który z każdą sekundą stawał się coraz bardziej namiętny. Podwinął lekko moją koszulkę i jedną dłoń wsunął pod nią. Drażnił opuszkami moją skórę, a całe moje ciało było nawiedzane przez dreszcze, które zostały wywołane właśnie przez dotyk zimnych palców Yoongiego.
Zszedł pocałunkami na moją szyję, a ja zanurzyłem nos w jego włosach. Czułem mdlący zapach papierosów, jednak w tej chwili wydawał się taki kuszący. Zagryzłem swoją wargę i sapnąłem czując jego palce uciskające mojego prawego sutka.
- Hyung – westchnąłem.
- Hmm? – mruknął, muskając moją skórę.
- J-ja jednak nie dam rady – wyznałem.
Yoongi momentalnie się ode mnie oderwał i czule pocałował moje usta.
- W porządku, kochanie. – uśmiechnął się lekko. – Nie ma pośpiechu. Będę czekał, aż będziesz gotowy. – pogładził mój policzek.
- Nie jesteś zły?
- Czemu miałbym być? – zachichotał.
- N-no bo tak przerwałem..
- Nie myśl już o tym, słońce. Napisz do mamy, że zostajesz u mnie, a ja idę na chwilę do łazienki.
- Dobrze, hyung – mruknąłem.
- Naprawdę się nie przejmuj, mochi – powiedział swoim niskim głosem i musnął ustami moje czoło.
- Postaram się – uśmiechnąłem się krzywo.
Yoongi wyszedł z pokoju, a ja westchnąłem, sięgając po mój telefon. Miałem 37 nieodczytanych wiadomości od mamy. Było po 3. Zmartwiłem ją... Skrzywiłem się i napisałem smsa, wytężając wzrok. Zablokowałem telefon i dosłownie po kilku sekundach dostałem odpowiedź, przez co zrobiło mi się naprawdę głupio. Odczytałem wiadomość i głośno westchnąłem.
- Coś nie tak? – zapytał Yoongi, wchodząc do pokoju.
Był ubrany w bokserki i koszulkę, jego włosy były lekko potargane. Przygryzłem wargę, wyglądał atrakcyjnie. Odgoniłem te myśli i podniosłem się do siadu.
- Mama się martwiła i dopiero teraz poszła spać. – powiedziałem.
- Rozumiem - przytaknął. – Może chcesz wrócić do domu?
- Nie, nie – zaprzeczyłem. – Mogę zostać.
- To dobrze, bo chcę się poprzytulać do mojego chłopaka – powiedział i położył się, przyciągając mnie do siebie.
Wtuliłem się w niego.
- Wygodnie ci tak w tych spodniach? – zapytał, ciągnąc mnie za szlufkę skórzanych spodni.
- Tak średnio – westchnąłem.
- Ściągnij je w takim razie, przecież nic nie zrobię bez twojej chęci – powiedział spokojnie, a ja pokiwałem głową.
Wstałem na chwilę i sprawnie zsunąłem z siebie nieprzyjemny materiał, rumieniąc się przy tym.
- Jeśli chcesz to mogę dać ci moje dresy, jeśli czujesz się skrępowany – oznajmił delikatnym tonem.
- N-nie trzeba – uśmiechnąłem się i położyłem z powrotem obok starszego, który objął mnie ramieniem i przykrył nas kołdrą.
- Dobranoc, kotku – szepnął do mnie i ucałował moje czoło.
- Dobranoc, Yoongi hyung – odszepnąłem z lekkim uśmiechem.
Naprawdę go kocham...
♡♡♡
✉miał być smut, ale jednak nie ma :(
trochę za szybko, niech sobie jeszcze pobędą razem 🤷♀️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro