♡six♡
- Jak randka z Taehyungiem? – zapytałem przyjaciela, jedząc ryż.
- To chyba nie można nazwać randką – zaśmiał się Hoseok. – Ale może jeszcze kilka spotkań i coś z tego wyjdzie~
- Trzymam za was kciuki, hyung – uśmiechnąłem się szczerze.
- Hej, mochi – usłyszałem za sobą, więc się odwróciłem.
- H-hej, hyung – szepnąłem lekko zawstydzony.
Yoongi usiadł na krześle obok mnie.
- To rzadkie spotykać Cię tutaj, hyung – powiedziałem cicho.
- Pewnie dlatego, że nie jem w szkole – mruknął, opierając podbródek na dłoni.
- J-jak to nie jesz? Chcesz trochę? – zapytałem, wskazując pałeczkami na moją tackę.
- Nie martw się o mnie. – powiedział sennie starszy.
- A chociaż trochę zupy zjesz? Albo ryżu? Nie możesz chodzić głodny, hyung. – spanikowałem.
- Park Jiminnie – szepnął starszy i złapał mnie za dłoń ciepłą dłonią. – Zjedz i pójdziemy ćwiczyć. – uśmiechnął się lekko. – Obudź mnie jak skończysz. – oznajmił i oparł się na blacie drewnianego stołu.
Chciałem dalej jeść, ale Yoongi dalej trzymał moją dłoń, a ja nie umiałem odsunąć jej od niego. Jego dłoń była taka ciepła i delikatna w dotyku. Zagryzłem wargę i mocniej zacisnąłem palce na jego dłoni. Może to dziwnie zabrzmi, ale czuję, że jego dłoń idealnie pasuje do mojej...
Yoongi uchylił lekko powieki i zerknął najpierw na nasze splecione dłonie, a następnie w moje oczy. Jego tęczówki nie wyrażały niczego, były jakby puste, przez co poczułem dreszcze przeszywające całe moje ciało.
- Mochi... - mruknął głębokim głosem starszy.
- Tak?
- Lubię Twoje rączki.
Zarumieniłem się i wróciłem do swojego posiłku. Uspokoiłbym się szybciej, gdyby nie to, że cały czas Yoongi patrzył się na mnie bez skrępowania i na dodatek Hoseok zaczął mi dokuczać, posyłając dwuznaczne miny.
Hyung doprowadzasz mnie do szału, ale i tak Cię kocham..
Ja to wiem, mochi.
♡♡♡
✉trochę późno, ale co tam 😁💗
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro