♡fourteen♡
Jimin pov
- Hyung~
- Tak, mochi?
- Co najbardziej we mnie lubisz?
Leżeliśmy na łóżku w moim pokoju. Bawiłem się prawą dłonią starszego, a jego lewa gładziła moje włosy, które ostatnio przefarbowałem na pudrowy róż. Jak mnie zobaczył, powiedział mi, że coraz bardziej przypominam mu mochi i chce mnie zjeść.
- Lubię Twój głos, na pewno ludzie go lubią. – szepnął starszy. – Jest w moim guście.
- Dziękuję – odszepnąłem, rumieniąc się.
- Nie jestem ekspertem od śpiewu, ale muzykiem już tak i mogę bez żadnych konsekwencji powiedzieć, że Twój głos jest cudowny, taki melodyjny i delikatny. – mówił dalej.
- Dziękuję – powtórzyłem.
- Pasuje do Ciebie, do Twojej delikatności i urokliwości. Twój głos jest anielski, Jiminie~
Zaczerwieniłem się bardziej i schowałem twarz w przydługich rękawach bluzy. Starszy ucałował mnie w czubek głowy i zaśmiał się pod nosem. Po chwili znowu powróciłem do bawienia się jego dłonią.
- Lubię Twoje dłonie, hyung – szepnąłem.
- Hmmm..? – wymruczał.
- Mimo, że są zimne, to dla mnie zawsze są ciepłe i takie delikatne.
- Dla mojego chłopaka wszystko~
- Poza tym – szepnąłem i splotłem nasze dłonie. – Pasują do siebie idealnie~
Ścisnął moją dłoń i ucałował jej wierzch.
- Moje urocze mochi – szepnął.
- Twoje, hyung – odszepnąłem.
- Bądź tylko mój, Jiminie – wymruczał mi do ucha i musnął jego płatek.
- Już jestem tylko Twój – oznajmiłem.
- Ale tak na zawsze, chcę byś tylko patrzył na mnie – powiedział i zjechał ustami na moją szyję.
- Tylko na Ciebie – powtórzyłem.
♡♡♡
✉oddaje w wasze rączki nowy rozdział i idę się bawić z siostrą eh
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro