Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♡four♡

- Wychodzę, mamo! – krzyknąłem do swojej rodzicielki, która aktualnie znajdowała się w kuchni.

- Gdzie idziesz, synku? – zapytała kobieta, wychodząc z kuchni. – Nie zostaniesz na obiedzie?

- Umówiłem się z kolegą. – powiedziałem, otwierając drzwi.

- Z Hoseokiem, tak?

- Umm.. Nie.. – podrapałem się po karku.

- Masz nowego kolegę?

- Można tak powiedzieć. – uśmiechnąłem się słabo.

- W takim razie miłego popołudnia, ale wróć na kolację, okej?

- Dobrze, mamo~ - zgodziłem się i wyszedłem z mieszkania.

Spokojnym krokiem ruszyłem w stronę centrum. Nie miałem zbyt daleko, dlatego nie musiałem iść na żaden przystanek z czego byłem zadowolony. Poza tym, pogoda była bardzo sprzyjająca, dlatego się zdecydowałem, że nie będę się spieszył i spacerkiem dotrę na miejsce spotkania.

Dalej nie mogłem uwierzyć, że to naprawdę się dzieje. Idę się spotkać na obiedzie z Min Yoongim, który do tego sam to spotkanie zaproponował. Można by powiedzieć, że nic nie zepsuje mi tego dnia!

Po kilkudziesięciu minutach siedziałem już na ławce w parku, w którym mieliśmy się spotkać. Siedziałem tak może od około 20 minut i dalej czekałem. Minęło kolejne 10.. Później 20 i powoli zaczynałem tracić wiarę. Przez głowę przeleciała mi myśl, że może on tylko tak sobie żartował z tym obiadem.

- No proszę, proszę! Park Homo Jimin! – krzyknął przechodzący obok mnie chłopak ze szkoły. – Patrzcie, on się pomalował! – zaśmiał się, a ja skuliłem się w sobie.

Wstałem z ławki i chciałem odejść, niestety drugi złapał mnie mocno za ramię i pchnął ponownie na ławkę przez co syknąłem z bólu, ponieważ się uderzyłam.

- Boli? Ojeju, przepraszam – zakpił jego towarzysz i zaczęli się ze mnie śmiać.

Byłem bliski płaczu, dlatego spuściłem głowę i słuchałem dalej rzucanych w moją stronę obelg.

Dziwak.

Pedał.

Ciota.

Homoś.

Idiota.

Męska dziwka.

Pedzio.

Kretyn.

Łajza.

- Ej, ziomek, on zaczął beczeć! – zaśmiał się ze mnie, a ja pociągnąłem nosem.

- Czy nie wyraziłem się jasno tydzień temu?

Uniosłem zamazany wzrok i popatrzyłem w bok. Znowu zostałem uratowany przez niego.

- H-hyung.. – szepnąłem.

- Yoongi, Ty serio będziesz go bronił? Przecież on jest inny. Nie zasługuje nawet na życie.

- Jedyną osobą która nie zasługuje na życie to jesteś Ty i jak się nie odpierdolisz od niego to Ci w końcu wyjebę. – powiedział nad wyraz spokojnie, ale było słychać w jego głosie nutę irytacji. – Macie trzy sekundy, żeby odejść, a jak nie to porozmawiacie z moimi pięściami.

- Dobra stary, zluzuj.

- Raz.

- Dobra, chodźmy.

- Dwa.

-Już idziemy sobie. – powiedział mój prześladowca i odszedł ze swoim kolegą.

- Przepraszam, że się spóźniłem. – usłyszałem od Yoongiego.

Jedyne na co mogłem się teraz zdobyć to przytaknięcie głową.

- Zaspałem i nie udało mi się przyjść wcześniej. – wytłumaczył.

- N-nie szkodzi – szepnąłem. – Nie musisz mi się tłumaczyć, przecież jestem nikim.

- Ej, nie mów tak. – mruknął. – Mówiłem Ci, żebyś się nie dawał tym bałwanom.

- W-wiem, ale ja nie umiem się postawić szepnąłem zażenowany.

Usłyszałem westchnięcie starszego chłopaka, przez co zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio.

- Chodźmy do knajpki na kim chi. – powiedział po chwili.

Uniosłem wzrok i popatrzyłem na chłopaka z niedowierzaniem.

- Co tak na mnie patrzysz? Umówiliśmy się przecież, chodź mochi.

***

- Hyung – zacząłem, odkładając pałeczki na bok.

- Hm? – mruknął, przeżuwając makaron.

- Mam py-pytanie.

- Nie krępuj się.

- B-Bo ja.. Umm.. Biorę udział w, yhm, konkursie.

- To fajnie, będziesz śpiewał?

- T-Tak, ale potrzebuję Twojej pomocy.

- To znaczy? Bo raczej nie jestem za bardzo utalentowany jeżeli chodzi o śpiew.

- P-po prostu potrzebuję kogoś, kto mógłby grać na jakimś instrumencie.

- Rozumiem. – przytaknął ruchem głowy.

- Czy mógłbyś grać na pianinie, kiedy będę śpiewał, hyung? – zapytałem z nadzieją w oczach.

♡♡♡

✉Polsat kochani 💕
Dawno nie robiłam Polsatu omo 😂😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro