16.Jestem...
- Ej wszystko dobrze? - zapytałam
Nie wiedziałem wiedziałam że to dopiero początek problemów...
___________________________________________
-Ziemia do Alexis! - pomachałam jej ręką przed twarzą kiedy nie odpowiedziała mi na pytanie. Cały czas patrzyła sie przed siebie - Halo! - dopiero teraz się ocknęła
-Hmm? - mruknęła
- Alexis, wszystko dobrze? Co się tam stało? -zapytałam
- Nic, tylko gadaliśmy i wróciliśmy do siebie -powiedziała obojętnie
- Ale jak to, przecież jeszcze kilka minut temu byłaś na niego wkurzona a teraz jesteście znów razem?! To jest conajmniej dziwne - stwierdziłam
-Nie ma w tym nic dziwnego, po prostu okazało się, że to ona go pocałowała, a nie on ją i chciał to zakończyć, ale ona mu na to nie pozwoliła- mówiła z obojętnością dalej wyczuwalną
-Tylko, że to nigdy tak nie działa - skwitowałam
Nagle przed moim nosem zmateralizowała się karteczka
Spotkajmy się dzisiaj na wieży astronomicznej
S.B
O nie, nigdy w życiu!
Mam na dzisiaj już dość tych wszystkich Black'ów! Nigdzie nie idę.
***
Po zakończonych lekcjach, wróciłam do Pokoju Wspólnego, chwyciłam za książkę od Zielarstwa i zaczęłam robić zadanie.
Po chwili przez wrota weszła Alexis. Od obiadu dziewczyna była nieobecna. Naprawdę zastanawia mnie co się stało przed Wielką Salą...
- Hej Ali - zagadałam i uśmiechnęłam się w stronę przyjaciółki - robisz ze mną zadanie? -zapytałam
- Cześć, nie mam narazie ochoty - rzuciła i poszła do dormitorium
To jest coraz dziwniejsze. Alexis zawsze jako pierwsza odrabiała wszystkie zadania, aby nie mieć potem problemu, a dzisiaj jej sie nie chce? Muszę koniecznie porozmawiać z Black'iem (chodzi o Regulusa).
***
Szłam w stronę dormitorium Ślizgonów, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Znałam drogę, ponieważ często tu chodziłam aby dać komuś korepetycje z Transmutacji. Mimo wszystko bardzo dobrze mi szło z tym przedmiotem.
Akurat trafiłam na grupkę pierwszoroczniaków wychodzących z Pokoju Wspólnego Slytherinu.
- Hej dzieciaki, czy możecie zawołać tutaj Regulusa Blacka? Mam do niego bardzo ważną sprawę
Pierwszoroczni popatrzeli sie po sobie i jedna z dziewczyn weszła z powrotem do Pokoju wracając po chwili z czarnowłosym ślizgonem.
- Dziękuję -powiedziałam
Kiedy grupka zniknęła za rogiem, przygwoździałam Regulusa do ściany i skierowała w jego stronę rożdzkę
- Co jej zrobiłeś? - wysyczałam z takim jadem, że sama się przestraszyłem swojego głosu.
- Komu? - zapytał robiąc głupią minę
- Ty doskonale wiesz komu! Co zrobiłeś z Alexis?! -krzyknęłam, a echo rozniosło się po lochach
- Ja? Nic jej nie zrobiłem - zaprzeczał z idiotyczny usmieszkiem na ustach
- Gadaj - szepnęłam wściekła
- Nic. Jej. Nie. Zrobiłem. - powiedział dobitnie
Odsunęłam się od niego, a on poprawił swoją koszulę i włosy.
-Będę Cię obserwować, więc jeśli jednak jej coś zrobiłeś, zabije Cię - powiedziałam i ruszyłam w stronę mojego dormitorium
***
Minęło kilka dni odkąd Alexis stała się jakaś dziwna. Do tej pory nie wiem co się tam stało, ale jest z nią coraz gorzej... Na początku jeszcze rozmawiałyśmy, teraz kończy się na tym, że się pytam czy wszystko w porządku, a ona odpowiada mi, że tak. Dobija mnie to, ale nie poddaje się i próbuje dowiedzieć czegoś więcej...
Dzisiaj postanowiłam, że pójdę do biblioteki i poszukam zaklęć, po których mogą być takie objawy jak u Ali.
Przechodziałam pomiędzy półkami, brałam kolejne książki, w których nic nie znalazłam. Chciałam sięgnąć po jedną z książek, ale była za wysoko. Nie należę do najwyższych w tej szkole, chociaż też nie mogę powiedział, że jestem niska. Książka była po prostu na jednej z półek, do których nie potrafię dosięgnąć. Kiedy już prawie ją miałam, zobaczyłam rękę, która zabrała MOJĄ książkę z tej cholernej półki.
Spojrzałam na tę osobę.
-Proszę - powiedział chłopak
Zamurowało mnie...
-Dz-dziękujeę - zaczęłam się jąkać
Na Merlina! Co to za facet?! Jego czarne włosy były w kompletnym nieładzie, dodawały mu... uroku? Piwne oczy, w których można było dostrzec małe iskierki przyciągały mnie... Gapiłam się na niego przez chwilę, dopóki nie usłyszałam jego lekkiego śmiechu
- Jestem Logan - powiedział z rozbawieniem - Logan Carter, z Gryffindoru - podał mi rękę,
A ja, jak zaczarowana dalej się w niego wpatrywałam
- A Ty? - zapytał z uśmiechem
- Eee...j-ja jestem-m D-dathrine K-kash, nie K-athrine Da-sh - merlinie co za gafa, jaki ze mnie przygłup, i czemu ja się tak jąkam?! - Z Raven-c-claw - odpowiedziałam zażenowana swoim zachowaniem
-Miło mi Cię poznać, Kathrine - uśmiechnął się szelmowsko, a ja się zarumieniłam
Ludzie trzymajcie mnie! Zaraz się przewrócę!
______________________
Co się stało z naszą stanowczą i zaborczą Kath?😂
I jak wam się podoba? Taki lekki obrót sprawy
Do nastepnego😘
Nox...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro