13.Tęskiniłam za wami...
Idąc na lekcję eliksirów, rozmawiałam z Alexis o wszystkim i o niczym. Już się z nią pogodziłam. Została jeszcze reszta. Pod salą w której mieliśmy lekcję zobaczyłam, siedzącą Lily obok której siedziała prawdopodobnie Dorcas i nawijała jej o czymś. Ruda ewidentnie nie miała ochoty na tą 'rozmowę', chociaż bardziej można to nazwać monologiem. Podeszłam z moją przyjaciółką do nich.
- Hej Lily możemy pogadać? - zapytałam
- Jasn...
- Nie, nie może, teraz gada ze mną - warknęła Meadows. Jak dziecko
- Dor! - zbeształa ją Lilka
- No co? - spytała
- To, że nie możesz za mnie decydować - fuknęła ruda i wstała z ziemi. Podeszłam do mnie i przeszłyśmy na ubocze
- O czym chciałaś pogadać?
- Chciałam Cię przeprosić za moje wczorajsze zachowanie - powiedziałam patrząc jej w oczy
- Co Ty Kathy, nic się nie stało. Każdy może mieć takie chwilę - uśmiechnęła się rudowłosa
Przytuliłam ją, a ona oddała uścisk.
- To co idziemy na lekcję?
***
Uzjadłam na swoim miejscu a obok mnie usiadła Alexis. Profesor Slughorn zaczął tłumaczyć temat dzisiejszej lekcji, kiedy w pewnym momencie do klasy wparowali jak zwykle spóźnienie Huncwoci. Gdy napotkalam szare tęczówki Blacka, odwróciła szybko wzrok. W tej chwili moje pióro było o wiele ciekawsze niż ta cała szopka.
- Panowie Potter, Black, Pettigrew i Lupin znów spóźnieni. Jeśli mogę wiedzieć z jakiej przyczyny? - zapytał Ślimak
- No bo widzi Pan... - zaczął Potter, ale Remus szybko mi przerwał
- My zaspaliśmy - wytłumaczył, a reszta Huncwotów popatrzyła na niego z niedowierzaniem, ale chwilę później się pamiętali i przytaknęli.
- W takim razie siadajcie już na swoje miejsca i nie przeszkadzajcie - powiedział Slughorn
- Tak jest profesorze - zasalutowali mu Potter i Black, a ten tylko pokręcił głową z niedowierzaniem
***
Lekcja już dobiegła końca, kiedy przed moim nosem przeleciała karteczka i upadła przede mną. Otwarłaś ją i zobaczyłam wiadomość
Czy możemy się dzisiaj spotkać?
S.B
Kiedy to przeczytałam, wiedziałam że muszę go spławić więc pogniotlam karteczkę i wrzuciłam do torby.
***
Zajęcia się skończyły, a ja czułam na swoich plecach palący wzrok Black'a.
Szłam dalej w stronę klasy z wróżbiarstwo nie odwracając się. Nie chciałam dzisiaj z nim w ogóle się konfrontować. W oddali zobaczyłam Damona i Mię. Szybszym krokiem podeszłam do nich.
- Cześć - powiedziałam ze smutkiem
- Cześć - odpowiedzieli spoglądając na siebie
- Ja chciałam Was przeprosić za wczoraj, za ten mój wybuch i w ogóle.
- Chodź tu - powiedział Damon i mnie przytulił - przecież wiesz że nie potrafię się na Ciebie gniewać - dał mi buziaka w czoło a ja jeszcze bardziej się w niego wtuliłam
- To może był tylko jeden dzień, ale tęskniłam za wami - powiedziałam
Podeszłam do Mii, a ta rzuciła się na mnie przytulając. Kiedy odsunęła się ode mnie, razem poszliśmy na wróżbiarstwo.
Trzymałam się z tyłu razem z Mią. Widziałam, że coś jest nie tak. Ta dziewczyna zawsze tryskała radością, a teraz jest przybita, widać to gołym okiem...
- Mia, coś się stało? - zapytałam
- Co? Nie, nic się nie stało. Czemu pytasz? - odpowiedziała
- Widzę, że coś jest nie tak, za długo Cię znam żebym tego nie zauważyła - powiedziałam
- Naprawdę, nic mi nie jest - uśmiechnęła się
- No dobra niech Ci będzie, ale przyrzekni, że jeśli coś będzie nie tak to mi o tym powiedz, zgoda?
- Przyrzekam - powiedziała i dalej szłyśmy gadając o jakichś pierdołach
***
Siedziałam na poduszce i przyglądałam się szklanej kuli w której mieliśmy zobaczyć swoją przyszłość albo coś w tym stylu.
Patrzyłam już na nią dobre dwadzieścia minut i nic nie mogłam ujrzeć. Szlak mnie zaraz trafi! Zrezygnowana, oparła się o ścianę i jeszcze raz spojrzałam na kulę.
Nagle w magiczny przedmiocie zaczęła pojawiać się mgiełka i nagle zobaczyłam zielony promień.
Siedziałam zesztywniała i gapiłam się w kulę, w której znów nic nie mogłam zobaczyć.
Ale... to znaczy... że...umrę?
Od razu przypomniał mi się mój sen w którym Damon rzuca na mnie Avade. Ręce zaczęły mi się trząść ze strachu. Ja nie mogę umrzeć, nie zostawię mojej rodziny, przyjaciół...
______________________
Hejka
Jak wam mija dzień? Nowy rozdział do waszej dyspozycji...
Ostrzegam że nie jest sprawdzony więc jak wychwycicie jakieś błędy to piszcie w komentarzach (poprawię)
Nie zapomnijcie o gwiazdkach!
P.S. Przepraszam was za tak długą przerwę😔
Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro