Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10.Hogsmeade 2.2

Ktoś pociągnął chłopaka do tyłu tak, że ten spadł z ławki na której siedzieliśmy. Tym ktosiem był Syriusz. Nieznajomy szybko wstał i rzuciła się na gryfona, ale ten go powalił i zaczął go bić pięściami po twarzy tak, że stracił przytomność.

-Przestań- powiedziałam do Syriusza ze strachem. Ten na moją prośbę zaprzestał swoich poczynań i podszedł do mnie

- Nic ci nie jest? - zapytał zmartwiony

-Nie, tylko boli mnie ręka- powiedziałam i syknęłam z bólu kiedy podniósł ją lekko.- Znowu mnie uratowałeś- powiedziałam cicho- Dziękuję- dokończyłam i przytuliłam go lekko, ale po chwili odsunęłam się.

-On żyje? - spytałam patrząc na czarnowłosego leżącego obok stolika.
Wokół niego zebrał się mały tłum ludzi.

- Tak, tylko jest bardzo poobijany- powiedział szarooki

Chwilę później przyszli moi przyjaciele z zamówieniem.

-Sory, że tak długo czekałaś zagadaliśmy się trochę z barmanką, wow, nieźle go ktoś urządził- powiedział Damon

Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem

-Serio?!

- Ale co?- zapytał zdezorientowany

- Odechciało mi się tego piwa - powiedziałam wkurzona i wstałam od stołu. Wzięłam swoje rzeczy zaczęłam się kierować do wyjścia.

-Kath co jest?- zapytała Mia

-NIC!-krzyknęłam- tylko, że nawet nie zauważyliście, że ten gość- wskazałem na nieprzytomnego chłopaka- chciał się do mnie dobrać, a wy sobie w najlepsze gadaliście przy barze!- krzyknęłam i wyszłam zła z budynku.
Nie chodzi o to, że jestem pępkiem świata czy coś i, że każdy ma wokół mnie skakać, no ale ludzie nawet własni przyjaciele nic nie zauważyli, a co dopiero zareagowali.
Nie zauważyłam, że za mną wybiegł także Syriusz.

- Kathrine, poczekaj!- krzyknął

-Co?- zapytałam zrezygnowana

- Musisz iść do pani Pomfrey z tą ręką- powiedział zmartwiony

- Yhym- po czym lekko dotknęła nadgarstka-Cholera!- krzyknęłam z bólu

-Chodź bo nie wygląda to dobrze- rzekł gryfon

***

- I gotowe- powiedziała kobieta skończywszy opatrywać mi rękę- Jak by Cię bolało przyjdź do mnie- poleciła i uśmiechnęła się do mnie ciepło

- Dobrze -odwzajemniłam uśmiech i wstałam z kozetki i ruszyłam w stronę wyjścia ze Skrzydła Szpitalnego.
Na korytarzu czekał Syriusz.

-I co?- zapytał

- Mam skręcony nadgarstek, szczerze nie mam pojęcia jak to jest możliwe, ale ten chłopak miał naprawdę dużo siły- powiedziałam- dobra, dzięki za towarzystwo, ale już pójdę.

- Odprowadzić Cię?- zapytał

-Nie trzeba- powiedziałam i Ruszyłam przed siebie

Stwierdziłam, że narazie nie mam po co iść do PWR bo i tak nikogo nie ma,a nawet jakby już wrócili nie mam ochoty z nimi gadać. Poszłam do Pokoju Życzeń. Tak jak ostatnio pomyślałam o pianinie, odłożyłam swoje rzeczy w kąt i usiadłam przy instrumencie. Od jakiegoś czasu po głowie chodziła mi pewna melodia. Zaczęłam grać, a słowa same zaczęły wypływać z moich ust.

Z pianina wydobyły się ostatnie dźwięki piosenki i zakończyłam.
Usiadłam na sofie i zaczęłam rozmyślać nad dzisiejszymi wydarzeniami.
Ten facet w barze mógł mi zrobić większą krzywdę niż zkręcony nadgarstek. Mogłam zostać zgw... Nawet nie potrafię tego powiedzieć w myślach, a co dopiero na głos.
Z nawału wydarzeń z moich oczu poleciało kilka łez.
Merlinie mogłam zginąć! Ten napaleniec mógł mnie zabić!
Teraz już nie powstrzymywałam płaczu.
Nie nawidzę facetów! Kolejny raz przez nich płacze, ale koniec z tym. Nigdy więcej łez przez płeć brzydką. (purebloodgirl 😂) Łzy to oznaka słabości, a ja nie jestem słaba.

Szybko się ogarnęłam i wyszłam z Pokoju Życzeń. Ruszyłam w stronę Wielkiej Sali i usiadłam z drugiej strony stołu, bo dalej byłam zła na moich przyjaciół i nie chciało mi się z nimi gadać. Zjadłam szybko obiad i poszłam na błonia, bo była piękna pogoda, a szkoda marnować jej na siedzenie w dormitorium.
Pobiegłam nad jezioro i klapnęłam sobie przy brzegu. Wyciągnęłam książkę, którą sobie kupiłam dzisiaj w Hogsmead. Był to jakiś kryminał.
Zaczęłam czytać i nie zwróciłam uwagi na mijający szybko czas.
Nim się obejrzałam trzeba było wracać do szkoły na kolację. A później czekała mnie rozmowa z Syriuszem...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro