Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Tylko ty się dla mnie liczysz

*Jessica*
Obudziły mnie głośne dźwięki. Nie wiedziałam o co chodziło, dlatego szybko zeszłam na dół. Tam ujrzałam Mike! On mnie prześladuje?! Już tego nie rozumiem! Co on do cholery tu robi?!

-o hej Jessica- krzyknęła do mnie mama.
-Umm... Co on tu robi?-szepnęłam jej do ucha.
-Mike przyszedł cię uczyć
-po co? Przecież zdam z matmy
-masz się kształcić! Lepiej się ciesz, że kogoś ci załatwiłam.
-przyprowadziłaś go żeby się na niego napatrzeć, bo tata cię już nie interesuje, czy może chcecie udać się do sypialni?- skierowałam się do kuchni i wyciągnęłam płatki i mleko.
-Jak ty się dziewczyno odzywasz?
-dzieckiem nie jestem...
-szybko się ubierz, a ja zajmę gości.
-to bez wątpienia...- odgrzałam sobie mleko i zaczęłam jeść. W tle słyszałam jak mama się do niego mizia, jak zwykle było to irytujące. Miałam ochotę do niej pójść i jej to wygarnąć, ale się nie odważyłam. Po 15 minutach zjadłam, ubrałam się i udałam się z Mike'm na górę.
-po co tu przyszedłeś?
- twoja mama mówiła, że potrzebujesz pomocy
-UHG.. Jasne... Możesz juz iść. Ona ma obsesje na twoim punkcie, dlatego nie traktuj tych zaproszeń poważnie.
- nie pójdę! Obiecałem jej coś!- zaczął wyjmować książki.
  Nastała chwila ciszy. Oboje się sobie przyglądaliśmy:
-jak ona się nazywa?
-kto taki?
-ta szczęściara, z którą byłeś w kawiarnii.
-ona nie jest moją dziewczyną
-w takim razie juz rozumiem...
- no w końcu!
-to kolejna dziewczyna do zabawy...
-Kurwa Jess! Powiedziałem ci, że tylko ty się dla mnie liczysz! Nikt mnie tak nie rozbawia jak ty! Jak na ciebie patrzę, ciarki przechodzą mi po ciele. Jesteś tak sexowna, że aż mowię mi czasami odbiera. Twoja niewinność jest tak pociągająca!- złapał mnie za nadgarstki, przyciągnął do siebie i pocałował. Całus był bardzo krotki, ale czuły.
- tak mi ciebie brakowało- szepnął mi do ucha.
-Mike kto to był?-odsunęłam się od niego.
-to była siostra mojego brata, nigdy bym ciebie nie zdradził. Nie mogę! Chyba się zakochałem...!
   Po tych słowach moje serce przestało bić. Jak to?! Że niby on?! Oczy mi się zaszkliły. Myślałam, że zaraz zacznę płakać, jednak miały to być łzy szczęścia. Od dawna coś do niego czułam, ale nie myślałam, że traktuje mnie serio.
    Szczerze mówiąc, to było urocze. Mike zgrywał takiego twardziela, a tak naprawdę to był słodki, niewinny chłopczyk. 
  Za chwile widziałam jak klęknął...
- cholera co ty wyprawiasz?!
- no bo... chcesz zostać moją dziewczyną?
-wstawaj! Mówisz poważnie?
-poważnie!
- O jeny! Nie wiem hmm... muszę się zastanowić
-o nie Jess, tak się starałem, nawet uklękłem,a mi mówisz, że nie wiesz?!
- przecież żartuje! Zgadzam się!-następnie rzuciłam mu się w ramiona.
     To się dzieje naprawdę?! Jeszcze kilka Dni temu chciałam, żeby był o mnie zazdrosny, a teraz jesteśmy razem.

-ale wiesz, że nie musiałeś klękać?
- teraz mi to mówisz?!- zaczął mnie łaskotać, nagle znaleźliśmy się na podłodze. Pocałował mnie! Poczułam motylki w brzuchu.
     Brunet uparł się, że musi mnie trochę nauczyć, a ja się oczywiście sprzeciwiałam. Jednak wygrał. Po 40 minutach skończyliśmy. W sumie i tak nic nie rozumiałam, bo całą swoją uwagę skupiałam na nim.
     Odprowadziłam go do drzwi i umówiliśmy się jutro u niego na oglądanie filmów.
------------
       Reszta dnia zleciała mi bardzo szybko. Obejrzałam kilka odcinków jakiegoś głupiego serialu i poszłam spać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro