《 7 》
Dojechali na miejsce przed 17.
Jackson bardzo zły na Jinyounga za to, że dotykał jego Marka. I tylko jego. Sam nie wiedział, że mówiąc to chłopakowi - rani chłopaka. Mówi mu, że jest jego, a sam ma dziewczynę. To trochę chamskie, prawda?
A Mark był z siebie dumny, widział post chłopaka na instagramie, widział także w jego oczach zazdrość. Uśmiech nie schodził mu z twarzy, a jego przyjaciel był trochę smutny, ponieważ myślał, że to przez Jinyounga.
Nie wiedział, jak bardzo się mylił.
Wysiedli z samochodu całą piątką i zabrali się za rozpakowywanie walizek. Drugim samochodem dojechali, Jungkook i Taehyung.
Wszędzie było zielono, do około drzewa i słychać było śpiew ptaków. W oddali słychać było szum wody w jeziorze oraz wiał przyjemny wiatr. Kawałek dalej od samochodu chłopców, widać było drewniane ławki ze stolikami, na których będą zapewne jeść. Kamienie ułożone w kółko, a w okół nich pienie drzew - tam będą robili na pewno ognisko.
- Więc - zaczął Jaebum odnosząc już ostatnią walizkę Youngjae, w jedno miejsce po czym podszedł do przyjaciół, stojących koło samochodu - Są trzy namioty bo dopiero rano dowiedzieliśmy się, że jedzie też Jinyoung - w tym momencie, uśmiechnął się do Marka, to była cześć planu - Youngjae i ja, mamy jeden. Tae i Jungkook, drugi. A wasza trójka musi zmieścić się w jednym.
- Ale jak ty to sobie wyobrażasz, hyung? - jęknął Jackson, wyraźnie zażenowany tą sytuacją. Chciałbym przytulić Marka przed snem ale przecież nie zrobi tego, jeśli będą w namiocie z Juniorem.
- Jakoś musicie wytrzymać. Jinyoung nie będzie z nami do końca, tylko tydzień. Raczej wytrzymacie, hmm? Mark, Junior jak wy uważacie? - spojrzał na nich
Chłopcy spojrzeli po sobie.
- My oboje się zgadzamy. - odezwał się Mark, za nich obu.
- Więc nie masz nic do gadania, Jackie. - uśmiechnął się Taehyung.
- Więc tak. Jackson, Jungkook, Mark i ja, idziemy rozkładać namioty. A wy chłopcy przygotujcie jedzenie na grilla. Jinie, przypilnuj tych głupków. - zaśmiał się i już go nie było.
Chłopcy zabrali się za rozkładanie namiotów. Mark pomóc miał swojemu najlepszemu przyjacielowi ale po chwili zawołał go Jinyoung bo musiał o coś popytać.
Jackson był tym wkurzony, bo akurat wtedy chciał objąć swojego skarba w pasie i porozmawiać tak jak obiecał mu wcześniej...
《 Spóźniłam się ale długo pisałam ten rozdział 😢
Szczęśliwego Nowego Roku! 🎉💚 》
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro