ɹozdz!ɐł 16
✧Wersja dla czytelniczki✧
Po wejściu do pokoju usiedli na łóżku (Imię).
- Opowiadaj.. Wiesz jak się martwiłem? Nie wspominając o twoich rodzicach. - rzekł.
Nie chciał na sam początek wypytywać o stan jej "rodzicielki" oraz o bliznę. Stwierdził, że usłyszy to w swoim czasie.
- Ta.. Rodzicach.. - odpowiedziała smętnie. - To nie moi prawdziwi rodzice. Jestem adoptowana.
Midoriya był w szoku, ale nie przerywał przyjaciółce.
- Odkryłam to, pokłóciliśmy się i dlatego zniknęłam. Chciałam poznać prawdę o mojej biologicznej rodzinie. Nie chciałam nikogo martwić, ale.. Ygh.. - zaczęła szlochać. - Chciałam poznać moich rodziców..
Deku spojrzał w szklane oczy przyjaciółki, po czym delikatnie przytulił.
- Już dobrze.. Jest w porządku.. - wyszeptał, klepiąc pokrzepiająco w plecy.
- Nic nie jest okej.. Moja biologiczna rodzina nie żyje.. Zostali zaatakowani w domu przez złoczyńcę.. - wymamrotała.
Odziwo nie czuła się dziwnie. Można stwierdzić, że kłamie, ale (Nazwisko) uważała, iż po porostu nie mówi całej prawdy. Było jej to na rękę. Nie chciała by teraz Izuku dowiedział się w jakim towarzystwie zaczęła się obracać i kim ma zamiar się stać. Powie mu, ale w odpowiednim momencie. W przyszłości.
Zielonowłosy podał Shimurze chusteczki.
- Ale przynajmniej masz swoich prawnych opiekunów, którzy kochają cię za to jaka jesteś. - próbował pocieszyć.
- Wolałabym być sierotą.
Midoriya coraz mniej pojmował. Ostatnio kiedy widział taką przybitą (Imię) było jak się poznali, a przynajmniej tak mu się wydawało.
- Dlaczego tak mówisz?
- Ehh.. Trochę mnie nie było i nie tylko dowiedziałam się o swojej prawdziwej rodzinie, ale też o tej.. W dzieciństwie "matka" obawiała się mnie, ze względu na mój dar. - rzekła spoglądając na swoje dłonie. - Kiedy się poznaliśmy to prawie zabiłam dzieciaka, który znęcał się nade mną. Rodzice zapisali mnie do psychologa, który szedł na łatwiznę i usuwał mi złe wspomnienia...
- To skąd ty to..
- Wiem.? - dokończyła. - Miałam parę dni by się tego dowiedzieć prawda? Internet i przypadkowe osoby mogą na prawdę pomóc.
- Przypadkowe osoby? - ciekawość Izuku rosła z każdą chwilą. W końcu, ile można przejść w ciągu kilku dni? Jak widać, bardzo dużo.
- Nie można zdradzać swoich informatorów. - uśmiechnęła się.
Izuku w końcu doczekał się. (Imię) uśmiechnęła się. Sam też to uczynił. Cieszył się, że dzięki niemu, (Nazwisko) było lepiej.
- A jakim cudem twoja blizna jest prawie znikoma, porównując do tego jaką miałaś? Słyszałem jak pielęgniarka mówiła, że tylko trochę będzie lepiej, a wielka szrama ci pozostanie.
- Ahh.. Jeden z moich informatorów mi pomógł, a raczej jego znajomy. Ma wielkie umiejętności.
- Jaki jego dar? Musi być całkiem niezły! - pierwsze zdania wypowiedział dosyć głośno, ale następne już mamrotał jak to miał w zwyczaju. - To coś w stylu Recovery Girl? Inne działanie? Quirk typu leczniczego..
Zaśmiała się. Brakowało mu tylko jego notatników. Wtedy jest jak w transie.
- Izuku. - dźwięk jego imienia przerwał mamrot. - Ile razy Ci powtarzałam, że nie trzeba mieć daru by być wyjątkowym. Zupełnie jak ty.
Po tych słowach zarumienił się i poczuł coś dziwnego. Coś czego brakowało mu, gdy (Nazwisko) zniknęła. Zignorował to. Postanowił, zastanowić się nad tym na spokojnie w domu.
- Coś jeszcze chciałbyś wiedzieć?
- Em.. Twoja.. - nie wiedział jak zlepić zdanie. Miał nadzieję, że dziewczyna sama powie. Nie chciał być wścibski, choć już może troszkę był, ale ciekawość była jeszcze większa.
- Chodzi ci o moją "mamę", prawda?
- Yhym..
- Po powrocie.. Znów zaczęłyśmy od kłótni i dostała ataku paniki, gdy rozwaliłam stół. Z tego co wiem, za dzieciaka często ją doprowadzałam do takiego stanu..
Mówiąc to (kolor)włosa nie dała tego po sobie poznać, ale czuła się z tym dobrze, że prawie skrzywdziła tą kobietę. Rozmyślając o tym w jej oku zabłysła, na dosłownie moment, krwista czerwień.
Na szczęście Deku nie zauważył tego.
- A jeśli mogę wiedzieć.. O co znów była kłótnia?
- Chcę zmienić moje nazwisko. Na Shimura. Takie jakie powinnam nosić.
- Rozumiem. Hm.. Wydaje mi się, że gdzieś słyszałem to nazwisko.
- Hah. Nie dziwie się. W końcu jesteś fanboyem i interesujesz się bohaterami. Moja babcia była heroską. Czasy przed All mightem, a raczej za jego młodości. Moja babcia była posiadaczką one for all. Była mentorką All mighta.
Midoriyi zaświeciły się normalnie oczy. Nie mógł uwierzyć.
- To niesamowite (Imię). - powiedział. - Twoja rodzina byłaby z ciebie dumna. Będziesz wspaniałą bohaterką, tak jak twoja babcia.
- Postaram się. - znów się uśmiechnęła, ale tym razem by ukryć ból, który czuła w klatce piersiowej z powodu kłamstwa.
✧Wersja dla czytelnika✧
Po wejściu do pokoju usiedli na łóżku (Imię).
- Opowiadaj.. Wiesz jak się martwiłem? Nie wspominając o twoich rodzicach. - rzekł.
Nie chciał na sam początek wypytywać o stan jego "rodzicielki" oraz o bliznę. Stwierdził, że usłyszy to w swoim czasie.
- Ta.. Rodzicach.. - odpowiedział smętnie. - To nie moi prawdziwi rodzice. Jestem adoptowany.
Midoriya był w szoku, ale nie przerywał przyjacielowi.
- Odkryłem to, pokłóciliśmy się i dlatego zniknąłem. Chciałem poznać prawdę o mojej biologicznej rodzinie. Nie chciałem nikogo martwić, ale.. Ygh.. - zaczął szlochać. - Chciałem poznać moich rodziców..
Deku spojrzał w szklane oczy przyjaciela, po czym delikatnie przytulił.
- Już dobrze.. Jest w porządku.. - wyszeptał, klepiąc pokrzepiająco w plecy.
- Nic nie jest okej.. Moja biologiczna rodzina nie żyje.. Zostali zaatakowani w domu przez złoczyńcę.. - wymamrotał.
Odziwo nie czuł się dziwnie. Można stwierdzić, że kłamie, ale (Nazwisko) uważał, iż po porostu nie mówi całej prawdy. Było jemu to na rękę. Nie chciał by teraz Izuku dowiedział się w jakim towarzystwie zaczął się obracać i kim ma zamiar się stać. Powie mu, ale w odpowiednim momencie. W przyszłości.
Zielonowłosy podał Shimurze chusteczki.
- Ale przynajmniej masz swoich prawnych opiekunów, którzy kochają cię za to jaka jesteś. - próbował pocieszyć.
- Wolałbym być sierotą.
Midoriya coraz mniej pojmował. Ostatnio kiedy widział tak przybitego (Imię) było jak się poznali, a przynajmniej tak mu się wydawało.
- Dlaczego tak mówisz?
- Ehh.. Trochę mnie nie było i nie tylko dowiedziałem się o swojej prawdziwej rodzinie, ale też o tej.. W dzieciństwie "matka" obawiała się mnie, ze względu na mój dar. - rzekł spoglądając na swoje dłonie. - Kiedy się poznaliśmy to prawie zabiłem dzieciaka, który znęcał się nade mną. Rodzice zapisali mnie do psychologa, który szedł na łatwiznę i usuwał mi złe wspomnienia...
- To skąd ty to..
- Wiem.? - dokończył. - Miałam parę dni by się tego dowiedzieć prawda? Internet i przypadkowe osoby mogą na prawdę pomóc.
- Przypadkowe osoby? - ciekawość Izuku rosła z każdą chwilą. W końcu, ile można przejść w ciągu kilku dni? Jak widać, bardzo dużo.
- Nie można zdradzać swoich informatorów. - uśmiechnął się.
Izuku w końcu doczekał się. (Imię) uśmiechnął się. Sam też to uczynił. Cieszył się, że dzięki niemu, (Nazwisko) było lepiej.
- A jakim cudem twoja blizna jest prawie znikoma, porównując do tego jaką miałeś? Słyszałem jak pielęgniarka mówiła, że tylko trochę będzie lepiej, a wielka szrama ci pozostanie.
- Ahh.. Jeden z moich informatorów mi pomógł, a raczej jego znajomy. Ma wielkie umiejętności.
- Jaki jego dar? Musi być całkiem niezły! - pierwsze zdania wypowiedział dosyć głośno, ale następne już mamrotał jak to miał w zwyczaju. - To coś w stylu Recovery Girl? Inne działanie? Quirk typu leczniczego..
Zaśmiał się. Brakowało mu tylko jego notatników. Wtedy jest jak w transie.
- Izuku. - dźwięk jego imienia przerwał mamrot. - Ile razy Ci powtarzałem, że nie trzeba mieć daru by być wyjątkowym. Zupełnie jak ty.
Po tych słowach zarumienił się i poczuł coś dziwnego. Coś czego brakowało mu, gdy (Nazwisko) zniknął. Zignorował to. Postanowił, zastanowić się nad tym na spokojnie w domu.
- Coś jeszcze chciałbyś wiedzieć?
- Em.. Twoja.. - nie wiedział jak zlepić zdanie. Miał nadzieję, że chłopak sam powie. Nie chciał być wścibski, choć już może troszkę był, ale ciekawość była jeszcze większa.
- Chodzi ci o moją "mamę", prawda?
- Yhym..
- Po powrocie.. Znów zaczęłyśmy od kłótni i dostała ataku paniki, gdy rozwaliłam stół. Z tego co wiem, za dzieciaka często ją doprowadzałam do takiego stanu..
Mówiąc to (kolor)włosa nie dała tego po sobie poznać, ale czuła się z tym dobrze, że prawie skrzywdziła tą kobietę. Rozmyślając o tym w jej oku zabłysła, na dosłownie moment, krwista czerwień.
Na szczęście Deku nie zauważył tego.
- A jeśli mogę wiedzieć.. O co znów była kłótnia?
- Chcę zmienić moje nazwisko. Na Shimura. Takie jakie powinnam nosić.
- Rozumiem. Hm.. Wydaje mi się, że gdzieś słyszałem to nazwisko.
- Hah. Nie dziwie się. W końcu jesteś fanboyem i interesujesz się bohaterami. Moja babcia była heroską. Czasy przed All mightem, a raczej za jego młodości. Moja babcia była posiadaczką one for all. Była mentorką All mighta.
Midoriyi zaświeciły się normalnie oczy. Nie mógł uwierzyć.
- To niesamowite (Imię). - powiedział. - Twoja rodzina byłaby z ciebie dumna. Będziesz wspaniałym bohaterem, tak jak twoja babcia.
- Postaram się. - znów się uśmiechnął, ale tym razem by ukryć ból, który czuł w klatce piersiowej z powodu kłamstwa.
¡¡¡¡
693 słowa dla każdej wersji
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro