Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ɹozdz!ɐł 12

✧Wersja dla czytelniczki✧

Nad ranem, gdy (Nazwisko) zeszła do baru Tomura już tam czekał. Wydawał się lekko poddenerwowany.

- Czeeeść Tenko. - rzekła ziewając.

- Cześć (Imię), mam sprawę. Tylko.. Proszę nie bądź zła.

- Zamieniam się w słuch. - odpowiedziała i usiadła naprzeciw jasnowłosego.

- Zastanawiałem się, czy zgodziłabyś się na pomoc?

- Lidze Złoczyńcow?

- Tak..

- Okej.

Młodszy Shigaraki otworzył szerzej oczy. Nie mógł uwierzyć w to co usłyszał.

- Co?

- Co, co?

- Czy wiesz o co pytałem?

- No tak, zgadzam się na to. Rozmawiałam już o tym z All for one. - rzekła wskazując od niechcenia na ekran.

Tomura odwrócił się z grymasem do telewizora.

- Nie bądź zły. Po prostu dotrzymywałem jej towarzystwa kiedy nie mogła spać.

- To prawda. - potwierdziła. - Chce ci pomóc Tenko. Nie zasługiwałeś by ktokolwiek cię tak potraktował. Masz rację, to społeczeństwo jest zepsute. Trzeba je naprawić. Jako bohaterka nie zdołałabym tego zrobić.

- Skoro tak, to dziękuję. - rzekł przytulając ostrożnie młodszą siostrę.

Po dłuższej chwili zaczęli omawiać sposób dostarczania informacji przez (Imię) oraz co ma powiedzieć rodzicom, nauczycielom i policji, gdy wróci do szkoły po wolnych dniach. Z góry ustalono, że (Nazwisko) zostaje jeszcze kilka dni.

Późnym wieczorem Kurigiri ma pomóc nastolatce, wziąć z domu kilka ważnych rzeczy.

Noc nastąpiła szybciej niż myśleli. Dziewczyna sprawnie spakowała do torby parę ubrań, pieniędzy oraz innych potrzebnych klamotów. Nie wzięła telefonu. Wolała, by nie znaleźli jej w kryjówce Ligii przez to, że namierzyli jej lokalizację w smartfonie.

Po chwili znów była w barze.

- Tenko, wróciłam! - krzyknęła (Imię).

Do pomieszczenia wszedł wołany osobnik.

- Dobrze, bo mam coś dla ciebie. - powiedział z grymasem, który miał być uśmiechem. - Zamknij oczy młoda i wyciągnij ręce.

Dziewczyna wykonała polecenie starszego. Momentalnie poczuła jakiś przedmiot w dłoniach.

- Możesz już otworzyć. - rzekł Tomura.

Był to smartfon i to jeden z nowszych modeli.

- Wooo! Dziękuję! - wrzasnęła i przytuliła starszego brata. - Z jakiej to okazji?

- Przyda ci się gdy będziesz miała się z nami kontaktować. Dobrze go ukrywaj przed innymi.

- Tak jest! - powiedziała nadal głośniej niż zwykle i zasalutowała.

Następnie parsknęła śmiechem z własnych poczynań.

Tenko uśmiechnął się smutno. Delikatnie i ostrożnie przejechał palcami po jej szramach na twarzy.

- Boli?

- Hm.? A to.. Zapomniałam już o tym.. - odpowiedziała już z mniejszym entuzjazmem. - Nie przejmuj się tym.. Nie mam co tego za złe..

- Shigaraki.. - zaczął "Dymek".

- Czego?

- Pamiętasz, że twoja siostra miała się spotkać z doktorem?

- Aa tak.. Zaraz nas przeteleportujesz.

- Huh? Jakim doktorem? O co chodzi?

- Doktor pomaga nam i jest z nami praktycznie od początku, przynajmniej tyle ile pamiętam. A idziemy do niego, bo martwię się o ciebie i chciałbym byś miała mały czip.

- Co?

- To dla twojego dobra, nie chcę cię stracić. Zostałaś mi tylko ty. Nie będzie to boleć, a czip będzie ukazywał tylko twoją lokalizację i czy jesteś cała. W razie zniszczenia wyślę sygnał do nas.

Nastolatka spojrzała na jasnowłosego. Można było z niego czytać, jak z otwartej księgi. Widać było, że czuł strach, smutek i zmartwienie.

- Dobrze, zgadzam się. - wykrzywiła swoje usta w przysłowiowego "banana".

Kilka minut później byli u doktora.

Na polecenie Shigarakiego, był bardzo delikatny. Nastolatka ledwie co poczuła.

- I.. Gotowe. - powiedział po dłuższej chwili doktorek.

Dziewczyna wstała i przejrzała się w lustrze. Nie zauważyła na swoim ciele nawet najmniejszej ryski.

- Huh? Jak to pan zrobił?

- Opracowałem pewnien lek miejscowo przyśpieszający regenerację komórek. Tylko działa na małe rany.

- Rozumiem. - spochmurniała.

- Ale może zadziała trochę na twoje blizny.

- Chcę spróbować!

Mężczyzna podał znów dziewczynie specyfik. Po krótkiej chwili niewielka część skaz zniknęła z twarzy. Pomimo małej różnicy, była ona widoczna.

Przyjrzała się swojej buzi. Przejechała opuszkami palców po pozostałościach zaszpecenia.

- Dziękuję panu bardzo! - skinęła się lekko i wyszła z pomieszczenia do Tomury.

- Nareszcie- - zaczął Shigaraki, gdy usłyszał otwieranie drzwi.

Spojrzał w tamtą stronę i zdziwił go widok.

- Huh? A tak, doktor trochę zmniejszył mi ilość blizn. Czyż to nie wspaniałe? Ten mężczyzna jest na prawdę utalentowany.

Jasnowłosy zgodził się z młodszą siostrą i wrócili do kryjówki.

✧Wersja dla czytelnika✧

Nad ranem, gdy (Nazwisko) zszedł do baru Tomura już tam czekał. Wydawał się lekko poddenerwowany.

- Czeeeść Tenko. - rzekł ziewając.

- Cześć (Imię), mam sprawę. Tylko.. Proszę nie bądź zły.

- Zamieniam się w słuch. - odpowiedział i usiadł naprzeciw jasnowłosego.

- Zastanawiałem się, czy zgodziłbyś się na pomoc?

- Lidze Złoczyńcow?

- Tak..

- Okej.

Młodszy Shigaraki otworzył szerzej oczy. Nie mógł uwierzyć w to co usłyszał.

- Co?

- Co, co?

- Czy wiesz o co pytałem?

- No tak, zgadzam się na to. Rozmawiałem już o tym z All for one. - rzekł wskazując od niechcenia na ekran.

Tomura odwrócił się z grymasem do telewizora.

- Nie bądź zły. Po prostu dotrzymywałem mu towarzystwa kiedy nie mógł spać.

- To prawda. - potwierdził. - Chce ci pomóc Tenko. Nie zasługiwałeś by ktokolwiek cię tak potraktował. Masz rację, to społeczeństwo jest zepsute. Trzeba je naprawić. Jako bohater nie zdołałbym tego zrobić.

- Skoro tak, to dziękuję. - rzekł przytulając ostrożnie młodszego brata.

Po dłuższej chwili zaczęli omawiać sposób dostarczania informacji przez (Imię) oraz co ma powiedzieć rodzicom, nauczycielom i policji, gdy wróci do szkoły po wolnych dniach. Z góry ustalono, że (Nazwisko) zostaje jeszcze kilka dni.

Późnym wieczorem Kurigiri ma pomóc nastolatkowi, wziąć z domu kilka ważnych rzeczy.

Noc nastąpiła szybciej niż myśleli. Chłopak sprawnie spakował do torby parę ubrań, pieniędzy oraz innych potrzebnych klamotów. Nie wziął telefonu. Wolał, by nie znaleźli go w kryjówce Ligii przez to, że namierzyli jego lokalizację w smartfonie.

Po chwili znów był w barze.

- Tenko, wróciłem! - krzyknął (Imię).

Do pomieszczenia wszedł wołany osobnik.

- Dobrze, bo mam coś dla ciebie. - powiedział z grymasem, który miał być uśmiechem. - Zamknij oczy młody i wyciągnij ręce.

Chłopak wykonał polecenie starszego. Momentalnie poczuł jakiś przedmiot w dłoniach.

- Możesz już otworzyć. - rzekł Tomura.

Był to smartfon i to jeden z nowszych modeli.

- Wooo! Dziękuję! - wrzasnął i przytulił starszego brata. - Z jakiej to okazji?

- Przyda ci się gdy będziesz miał się z nami kontaktować. Dobrze go ukrywaj przed innymi.

- Tak jest! - powiedział nadal głośniej niż zwykle i zasalutował.

Następnie parsknął śmiechem z własnych poczynań.

Tenko uśmiechnął się smutno. Delikatnie i ostrożnie przejechał palcami po jego szramach na twarzy.

- Boli?

- Hm.? A to.. Zapomniałen już o tym.. - odpowiedział już z mniejszym entuzjazmem. - Nie przejmuj się tym.. Nie mam co tego za złe..

- Shigaraki.. - zaczął "Dymek".

- Czego?

- Pamiętasz, że twój brat miał się spotkać z doktorem?

- Aa tak.. Zaraz nas przeteleportujesz.

- Huh? Jakim doktorem? O co chodzi?

- Doktor pomaga nam i jest z nami praktycznie od początku, przynajmniej tyle ile pamiętam. A idziemy do niego, bo martwię się o ciebie i chciałbym byś miał mały czip.

- Co?

- To dla twojego dobra, nie chcę cię stracić. Zostałeś mi tylko ty. Nie będzie to boleć, a czip będzie ukazywał tylko twoją lokalizację i czy jesteś cały. W razie zniszczenia wyślę sygnał do nas.

Nastolatek spojrzał na jasnowłosego. Można było z niego czytać, jak z otwartej księgi. Widać było, że czuł strach, smutek i zmartwienie.

- Dobrze, zgadzam się. - wykrzywił swoje usta w przysłowiowego "banana".

Kilka minut później byli u doktora.

Na polecenie Shigarakiego, był bardzo delikatny. Nastolatek ledwie co poczuł.

- I.. Gotowe. - powiedział po dłuższej chwili doktorek.

Chłopak wstał i przejrzał się w lustrze. Nie zauważył na swoim ciele nawet najmniejszej ryski.

- Huh? Jak to pan zrobił?

- Opracowałem pewnien lek miejscowo przyśpieszający regenerację komórek. Tylko działa na małe rany.

- Rozumiem. - spochmurniał.

- Ale może zadziała trochę na twoje blizny.

- Chcę spróbować!

Mężczyzna podał znów chłopakowi specyfik. Po krótkiej chwili niewielka część skaz zniknęła z twarzy. Pomimo małej różnicy, była ona widoczna.

Przyjrzał się swojej buzi. Przejechał opuszkami palców po pozostałościach zaszpecenia.

- Dziękuję panu bardzo! - skinął się lekko i wyszedł z pomieszczenia do Tomury.

- Nareszcie- - zaczął Shigaraki, gdy usłyszał otwieranie drzwi.

Spojrzał w tamtą stronę i zdziwił go widok.

- Huh? A tak, doktor trochę zmniejszył mi ilość blizn. Czyż to nie wspaniałe? Ten mężczyzna jest na prawdę utalentowany.

Jasnowłosy zgodził się z młodszym bratem i wrócili do kryjówki.

¡¡¡¡¡¡¡¡¡¡

636 słów dla każdej wersji.

Jak tam życie? Cieszcie się, że w końcu weekend? Bo ja bardzo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro