ɹozdz!ɐł 14
✧Wersja dla czytelniczki✧
(Nazwisko) nie potrafiła przestać myśleć o wszystkich wydarzeniach z dzieciństwa, które jakimś cudem zaczęły wszystkie naraz ją nawiedzać. Na początku czuła smutek, żal, ale potem przerodziło się to w gniew. Nic nie byłby wstanie jej powstrzymać w tym momencie.
Wyszła wkurzona z pokoju i skierowała się do baru.
- All for one!
- Słucham (Imię)?
- Potrzebuję informacji na temat psychiatry o nazwisku Kenbōshō*. Byłby pan wstanie załatwić je do jutra? - w jej jednym oku było widać, przez sekundę, czerwony błysk.
Starszy Shigaraki uśmiechnął się chytrze. Jego plan zaczął działać.
- Oczywiście. Zawiadomię cię jak się czegoś dowiem.
Dla przestępcy to nie był żaden problem, nie dlatego, że miał znajomości i informatorów, tylko dlatego, iż dokładnie znał tego człowieka. Do jego planu to było wymagane.
- Dziękuję.
W tym momencie do baru weszli Tomura oraz Kurogiri.
- Cześć Tenko! Witam Kurogiri! - rzekła już z wyczuwaną radością w głosie. - Zrobiłam obiad.
- Dziękuję (Imię). - powiedział bez przekonania "Dymek".
Po chwili siedzieli przy barze, wpatrując się w posiłek. Wyglądał odziwo przyzwoicie. Po chwili zwlekania, Kurogiri postanowił spróbować. Wziął kęs do ust. Jakie było jego zdziwienie, że obiad był świetny.
- To na prawdę pyszne, (Imię). - stwierdził złotooki.
- Miło mi, że tak sądzisz. - uśmiechnęła się szczerze.
Tenko po usłyszeniu tych wypowiedzi także skosztował. Też skomplementował kulinarski talent nastolatki.
Po jej humorze sprzed kilku minut nie było żadnego śladu.
Wszyscy jedli ze smakiem, gdy najstraszniejszy złoczyńca się odezwał.
- (Imię), na biurku masz wszystkie informacje.
- Szybko panu poszło, ale co się dziwić. Jeszcze raz dziękuję. - na jej twarzy powalił się grymas przypominający uśmiech. Po raz kolejny był dostrzegalny czerwony błysk w jej oku.
Szybko dokończyła posiłek i ułożyła po sobie naczynia. Pospiesznie ruszyła do aktualnej jej sypialni. Papiery leżały tam gdzie miały. W amoku wertowała i przyswajała tekst.
Był już wieczór. Kenbōshō powinien niedługo skończyć pracę. Pod wpływem emocji, postanowiła wpaść z wizytą do psychiatry. Założyła wygodne oraz ciemne ubrania.
Wszyscy byli zajęci, więc bez powiadomienia o swoim wyjściu, skierowała się pod dom lekarza. Po dwudziestu minutach była na miejscu.
Zauważyła, że w środku było ciemno, więc była przed mężczyzną. Podeszła do drzwi i nagle usłyszała trzask ze środka. Bez namysłu zdjęła rękawiczkę i zniszczyła klamkę. Weszła ostrożnie do przedsionka.
Gdy weszła do salonu widok ją zaskoczył. W fotelu siedziała blondwłosa nastolatka, bawiąca się nożem. Po chwili wyczuła obecność (Imię).
- Huh? Kim jesteś? - spytała radośnie złotooka.
- Mogłabym spytać o to samo. - odpowiedziała wymijająco.
- Ja jestem Toga Himiko. - wstała i podeszła, wyciągając dłoń w stronę drugiej nastolatki.
Przez chwilę (kolor)włosa niepewnie patrzyła na blondynkę, ale podała jej swoją odpowiedniczkę.
- (Nazwisko) (Imię). Mogę wiedzieć co cię tu sprowadza? Nie jesteś raczej nikim z rodziny Kenbōshō.
- Jestem jego dawną pacjentką. Chciałam się odwdzięczyć za leczenie. - zaśmiała się. - A ciebie ?
(kolor)oka uśmiechnęła się chytrze. W jej oczach po raz kolejny tego dnia był krwista-czerwony błysk, lecz tym razem pozostał na dłużej.
- Cóż za zbieg okoliczności Himiko.. Przyszłam tu, dokładnie z tym samym powodem.
- Aww! Jesteśmy dla siebie stworzone! Powinnyśmy być przyjaciółkami, (Imię)! - krzyknęła wesoło.
Nagle usłyszały dźwięk samochodu. Spojrzały na siebie, w oczach miały wypisaną chęć mordu. Usiadły na kanapie w oczekiwaniu na ofiarę.
- Lubisz bawić się nożami? - spytała cicho Shimura.
Kiwnęła twierdząco głową. (Imię) przybliżyła się do Togi i wyszeptała jej plan.
Po chwili usłyszały kroki. Były stawiane dość niepewnie. Psychiatra się spodziewał włamania, ale nie takiego.
Gdy przechodził koło salonu zauważył dwie pary ślepi wpartujących się w niego. Przeszedł go dresz. Popełnił błąd wchodząc do własnego domu. Wiedział, że coś jest nie w porządku, lecz zignorował te uczucie.
Wszedł do pomieszczenia i po omacku włączył oświetlenie. Jakie było jego przerażenie, gdy zobaczył dwie nastolatki.
- Witam doktorze~ - powiedziała złotooka, ukazując ostrze.
- Pamięta nas pan? - rzekła (Nazwisko) zdejmując rękawiczki.
Podeszły bliżej wpatrując się w oczy lekarza. Ten chcąc się wycofać, upadł.
Doskonale pamiętał te dwie dziewczyny. Przy jego quirk to byłoby wręcz niemożliwe ich nie pamiętać.
Kenbōshō nie był w stanie wydobyć żadnego dźwięku, ani się poruszyć. Był sparaliżowany strachem.
(Nazwisko) i Toga kucnęły przy mężczyźnie.
- Spokojnie~ To nie zaboli ani trochę~ - wyświergotała złotooka.
- Będzie boleć jak diabli! - po wypowiedzeniu tych słów na twarzy Shimury pojawił się niepokojący grymas.
(Imię) zaczęła powoli rozkładać psychiatrę, a Himiko odcinała nie dokońca rozwalone kończyny. Obie świetnie się świetnie bawiły.
Po zakończonej akcji, na resztki które pozostały z Kenbōshō, (Nazwisko) znów użyła quirk i po doktorze nie było żadnego śladu, nie licząc kupki popiołu.
Nastolatki jeszcze chwilę porozmawiały przy ogarnianiu się, po czym (Imię) zasugerowała, by Toga poszła z nią do baru.
- Choć! Przedstawię ci mojego brata, na pewno cię polubi jak ja. Może nawet będziesz nam pomagać! Byłoby super, bo jestem tam jedyna w takim wieku.
- Okej! Nie mogę się doczekać~ Prowadź.
✧Wersja dla czytelnika✧
(Nazwisko) nie potrafił przestać myśleć o wszystkich wydarzeniach z dzieciństwa, które jakimś cudem zaczęły wszystkie naraz jegi nawiedzać. Na początku czuł smutek, żal, ale potem przerodziło się to w gniew. Nic nie byłby wstanie go powstrzymać w tym momencie.
Wyszedł wkurzony z pokoju i skierował się do baru.
- All for one!
- Słucham (Imię)?
- Potrzebuję informacji na temat psychiatry o nazwisku Kenbōshō*. Byłby pan wstanie załatwić je do jutra? - w jego jednym oku było widać, przez sekundę, czerwony błysk.
Starszy Shigaraki uśmiechnął się chytrze. Jego plan zaczął działać.
- Oczywiście. Zawiadomię cię jak się czegoś dowiem.
Dla przestępcy to nie był żaden problem, nie dlatego, że miał znajomości i informatorów, tylko dlatego, iż dokładnie znał tego człowieka. Do jego planu to było wymagane.
- Dziękuję.
W tym momencie do baru weszli Tomura oraz Kurogiri.
- Cześć Tenko! Witam Kurogiri! - rzekł już z wyczuwaną radością w głosie. - Zrobiłem obiad.
- Dziękuję (Imię). - powiedział bez przekonania "Dymek".
Po chwili siedzieli przy barze, wpatrując się w posiłek. Wyglądał odziwo przyzwoicie. Po chwili zwlekania, Kurogiri postanowił spróbować. Wziął kęs do ust. Jakie było jego zdziwienie, że obiad był świetny.
- To na prawdę pyszne, (Imię). - stwierdził złotooki.
- Miło mi, że tak sądzisz. - uśmiechnął się szczerze.
Tenko po usłyszeniu tych wypowiedzi także skosztował. Też skomplementował kulinarski talent nastolatka.
Po jej humorze sprzed kilku minut nie było żadnego śladu.
Wszyscy jedli ze smakiem, gdy najstraszniejszy złoczyńca się odezwał.
- (Imię), na biurku masz wszystkie informacje.
- Szybko panu poszło, ale co się dziwić. Jeszcze raz dziękuję. - na jego twarzy powalił się grymas przypominający uśmiech. Po raz kolejny był dostrzegalny czerwony błysk w jego oku.
Szybko dokończył posiłek i ułożył po sobie naczynia. Pospiesznie ruszył do aktualnej jej sypialni. Papiery leżały tam gdzie miały. W amoku wertował i przyswajał tekst.
Był już wieczór. Kenbōshō powinien niedługo skończyć pracę. Pod wpływem emocji, postanowił wpaść z wizytą do psychiatry. Założył wygodne oraz ciemne ubrania.
Wszyscy byli zajęci, więc bez powiadomienia o swoim wyjściu, skierował się pod dom lekarza. Po dwudziestu minutach był na miejscu.
Zauważył, że w środku było ciemno, więc był przed mężczyzną. Podszedł do drzwi i nagle usłyszał trzask ze środka. Bez namysłu zdjął rękawiczkę i zniszczył klamkę. Wszedł ostrożnie do przedsionka.
Gdy wszedł do salonu widok go zaskoczył. W fotelu siedziała blondwłosa nastolatka, bawiąca się nożem. Po chwili wyczuła obecność (Imię).
- Huh? Kim jesteś? - spytała radośnie złotooka.
- Mógłbym spytać o to samo. - odpowiedział wymijająco.
- Ja jestem Toga Himiko. - wstała i podeszła, wyciągając dłoń w stronę drugiego nastolatka.
Przez chwilę (kolor)włosy niepewnie patrzył na blondynkę, ale podał jej swoją odpowiedniczkę.
- (Nazwisko) (Imię). Mogę wiedzieć co cię tu sprowadza? Nie jesteś raczej nikim z rodziny Kenbōshō.
- Jestem jego dawną pacjentką. Chciałam się odwdzięczyć za leczenie. - zaśmiała się. - A ciebie ?
(kolor)oki uśmiechnął się chytrze. W jego oczach po raz kolejny tego dnia był krwista-czerwony błysk, lecz tym razem pozostał na dłużej.
- Cóż za zbieg okoliczności Himiko.. Przyszedłem tu, dokładnie z tym samym powodem.
- Aww! Jesteśmy dla siebie stworzeni! Powinniśmy być przyjaciółmi, (Imię)! - krzyknęła wesoło.
Nagle usłyszeli dźwięk samochodu. Spojrzeli na siebie, w oczach mieli wypisaną chęć mordu. Usiedli na kanapie w oczekiwaniu na ofiarę.
- Lubisz bawić się nożami? - spytał cicho Shimura.
Kiwnęła twierdząco głową. (Imię) przybliżył się do Togi i wyszeptał jej plan.
Po chwili usłyszeli kroki. Były stawiane dość niepewnie. Psychiatra się spodziewał włamania, ale nie takiego.
Gdy przechodził koło salonu zauważył dwie pary ślepi wpartujących się w niego. Przeszedł go dresz. Popełnił błąd wchodząc do własnego domu. Wiedział, że coś jest nie w porządku, lecz zignorował te uczucie.
Wszedł do pomieszczenia i po omacku włączył oświetlenie. Jakie było jego przerażenie, gdy zobaczył dwóch nastolatków.
- Witam doktorze~ - powiedziała złotooka, ukazując ostrze.
- Pamięta nas pan? - rzekł (Nazwisko) zdejmując rękawiczki.
Podeszli bliżej wpatrując się w oczy lekarza. Ten chcąc się wycofać, upadł.
Doskonale pamiętał te dwie osoby. Przy jego quirk to byłoby wręcz niemożliwe ich nie pamiętać.
Kenbōshō nie był w stanie wydobyć żadnego dźwięku, ani się poruszyć. Był sparaliżowany strachem.
(Nazwisko) i Toga kucnęli przy mężczyźnie.
- Spokojnie~ To nie zaboli ani trochę~ - wyświergotała złotooka.
- Będzie boleć jak diabli! - po wypowiedzeniu tych słów na twarzy Shimury pojawił się niepokojący grymas.
(Imię) zaczął powoli rozkładać psychiatrę, a Himiko odcinała nie dokońca rozwalone kończyny. Oboje świetnie się świetnie bawili.
Po zakończonej akcji, na resztki które pozostały z Kenbōshō, (Nazwisko) znów użył quirk i po doktorze nie było żadnego śladu, nie licząc kupki popiołu.
Nastolatkowie jeszcze chwilę porozmawiali przy ogarnianiu się, po czym (Imię) zasugerował, by Toga poszła z nim do baru.
- Choć! Przedstawię ci mojego brata, na pewno cię polubi jak ja. Może nawet będziesz nam pomagać! Byłoby super, bo jestem tam jedyna w takim wieku.
- Okej! Nie mogę się doczekać~ Prowadź.
¡¡¡¡¡¡
768 słów dla każdej wersji
Przepraszam, za taką długą przerwę 🙏🏿
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro