Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 5

"Nie lubię warzyw, są zielone"

Gdy jeszcze tej samej nocy Konan zawitała w gabinecie Paina, spotkała tam również Tobiego, który, ku jej zdziwieniu, wręcz błagał, by (Y/N) została z nimi.

Kobieta nie miała zamiaru się na razie wtrącać, bo Tobiemu całkiem nieźle szło. Zwłaszcza jeden argument utkwił w jej pamięci.

— Czy wiedziałeś, że ona pochodzi z klanu (L/N)? — zapytał z nutką tajemniczości i kpiny w swoim dziecięcym głosie.

To pytanie zaważyło na decyzji Paina, która była korzystną opcją i dla niego, i dla (Y/N).

— Zgoda, ale to wy się będziecie nią zajmować — powiedział lider, przenosząc wzrok z Uchihy na Konan i odwrotnie.

— Yatta! Tobi musi teraz o wszystkim powiedzieć (Y/N)! Na pewno się ucieszy — zawołał podekscytowany shinobi, jednak jego zamiary powstrzymała Konan.

— Zasnęła, nie budź jej na razie. Widać, że była zmęczona, niech odpocznie — powiedziała.

— Jutro rano wszyscy ją poznają. Przekażcie to pozostałym — nakazał z grobowym wyrazem twarzy rudowłosy.

Jak powiedział, tak zrobili.

Następnego dnia wszyscy członkowie równo o ósmej zebrali się w salonie. Rozmawiali ze sobą na temat (Y/N). Zastanawiali się kim ona była i czy zostanie nowym członkiem organizacji.

Ich miny wyrażały więcej niż tysiąc słów, kiedy do pomieszczenia w towarzystwie Paina i Konan weszła drobna dziewczynka nieodrastająca zbytnio od ziemi.

— To (L/N) (Y/N). Na razie będzie z nami mieszkać — oznajmił lider, po czym wrócił do swojego pokoju, by zająć się własnymi sprawami.

Dziewczynka przeleciała wzrokiem kolejno po osobach znajdujących się w pomieszczeniu, a zauważając znajomą twarz, uśmiechnęła się lekko i podbiegła do Deidary. Wpadła na niego i przytuliła się do jego nóg.

— Cześć! Pamiętasz mnie? — zapytała, zadzierając głowę, by na niego patrzeć.

Zaskoczony blondyn posłał jej niezrozumiałe spojrzenie. Czując na sobie wzrok reszty, uśmiechnął się lekko i wziął dziewczynkę na ręce.

— Tym razem nie zamierzasz się chować, un?

(h/c) włosa wzruszyła ramionami.

— Któż to wie? — uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

Entuzjasta wybuchów odstawił ją na podłogę, a wtedy dziewczynka zwróciła uwagę na innych członków, którzy obserwowali ją od dłuższego czasu.

Czując na sobie tyle ciekawskich spojrzeń, straciła całą pewność siebie i podbiegła do Konan, za którą się ukryła.

To kobieta musiała jej wszystkich przedstawić. Chwilę później upomniała członków organizacji, by zachowywali się przyzwoicie, gdy w pobliżu znalazłaby się mała, po czym zaprowadziła (Y/N) na śniadanie.

Do jadalni oprócz Konan i (L/N) ruszyli wszyscy, którzy nie zjedli wcześniej śniadania, a dokładniej : Itachi, Hidan i Deidara, który szedł blisko małej.

Dziewczynka zajęła miejsce przy stole obok niego i czekała, aż Konan przyniesie jej talerz ze śniadaniem.

— Ej, mała suczko — usłyszała i przeniosła wzrok na szarowłosego mężczyznę, który siedział naprzeciwko niej. — Ile ty masz lat?

Dobre pytanie. Ile ja mogę mieć teraz lat? - pomyślała (Y/N). - Albo raczej, na ile lat wyglądam...?

— Mam pięć i pół — oznajmiła z uśmiechem skierowanym do mężczyzny.

Po chwili podeszła do niej Konan i postawiła przed nią talerz, a sama usiadła po drugiej stronie stołu.

(L/N) spojrzała na śniadanie, a widząc dwie kanapki z warzywami, skrzywiła się lekko.

— Coś nie tak? — zapytała niebieskowłosa, zauważając jej kwaśny wyraz twarzy.

— Nie lubię warzyw, są zielone — mruknęła z niechęcią (h/c) włosa.

— Warzywa są zdrowe — odezwał się Itachi, który jak dotąd siedział cicho, zajęty swoją owsianką.

— To dlaczego ty ich teraz nie jesz? — zapytała z przekąsem młoda, przenosząc na niego wzrok.

— Bo wolę swoją owsiankę — oznajmił, co niezbyt usatysfakcjonowało (Y/N), ale postanowiła się nie wypowiadać.

— Ja tam cię rozumiem, suczko — wtrącił Hidan, który na śniadanie miał jakieś grzanki z szynką. —  Warzywa są choler-... Au! -— uciął, kiedy Itachi siedzący obok kopnął go w łydkę.

— Wyrażaj się — ostrzegł go Uchiha i wstał, po czym zaniósł pustą miskę do kuchni.

(Y/N) cicho się zaśmiała. Niechętnie, ale jednak za namową Konan i Dei'a zjadła kanapki.

Po śniadaniu dziewczynka miała być oprowadzona po bazie, ale Konan, która miała to zrobić, dostała ważne zadanie od Paina. Jej rolę chciał przejąć zarówno Deidara, jak i Hidan, którego zaintrygowała młoda osóbka.

Mężczyźni, nie mogąc dojść do porozumienia, byli na siebie skazani, gdy obaj pokazywali (Y/N) poszczególne pomieszczenia w kryjówce oraz okolicę.

Szarowłosy musiał się jednak pilnować, by nie mówić nieodpowiednich słów, co dla niego było wyzwaniem, natomiast Dei miał z niego niezły ubaw, gdy tamten ucinał w połowie słowa, które następnie musiał zastępować jakimś innym wyrazem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro