Chapter 33
“Po tym wszystkim co zrobiłam”
(Y/N) stała przed skopaną ziemią, świdrując mały kamień, na którym leżał jej wisiorek. Jej ojciec może nie został pochowany w pięknym grobowcu, ale uznała, że tak było lepiej. Strasznie za nim tęskniła i nie umiała tego ukryć.
W jej oczach szkliły się łzy, ale obiecała sobie, że już nie będzie płakać. Może i mężczyzna nie był najlepszym ojcem na świecie, ale ona podświadomie wiedziała, że ją kochał, nawet jeśli nie umiał jej tego okazywać.
Dziewczyna odwróciła się i pociągając nosem podeszła do członków Akatsuki, którzy wpatrywali się w nią z wyczekiwaniem.
Pain stał z boku i przyglądał się prowizorycznemu grobowcu. Niezauważony przez resztę podszedł bliżej i podniósł z trawy zarysowany pierścień, który leżał niedaleko. Patrzył na niego kilka sekund, dokładnie analizując jego wygląd i zastanawiając się, czy podjął dobrą decyzję.
— (Y/N), chodź tu na chwilę, musimy porozmawiać — zawołał ją.
(e/c) oka podeszła do niego niepewnie, a gdy Pain upewnił się, że nikt nie usłyszy ich rozmowy, odchrząknął.
— W dniu, w którym wybuch pożar wysłałem po twojego ojca jednego z członków Akatsuki - Orochimaru. Rozkazałem mu, aby sprowadził go z powrotem — oznajmił, obserwując jej reakcje. — Gdy wrócił do bazy sam, powiedział mi, że twój ojciec nie żyje. Nie miałem pojęcia, że to on go zabił, a raczej jego brata i wzniecił ogień.
(Y/N) otworzyła szerzej oczy osłupiała. To znaczyło, że żaden z obecnych członków Akatsuki nie ponosił winy za przykrość, która ją wtedy spotkała...
Lider, widząc, że dziewczyna zaczyna odpływać z rzeczywistości, złapał jej dłoń i ułożył na niej pierścień. (h/c) szybko się ocknęła i po dokładnym obejrzeniu sygnetu, posłała rudemu zdziwione spojrzenie.
— To ty zdecydujesz, co będzie dalej — powiedział, patrząc jej w oczy.
Kobieta zacisnęła lekko pierścień w dłoni i spojrzała na pozostałych członków Akatsuki, którzy lekko się do nich zbliżyli.
— No i jak, Cukiereczku, nadal chcesz być w drużynie razem z Tobim? — zapytał wesoło brunet.
— C-co? Po tym wszystkim co zrobiłam, w-wy chcecie, abym... — Nie mogła dokończyć zdania, w tak wielkim szoku się znalazła.
— Każdy z nas kiedyś postąpił źle — powiedział Itachi i spojrzał na nią łagodnie. — Prawda jest taka, że chcemy, abyś z nami została.
— J-ja zupełnie nie wiem co powiedzieć — szepnęła drżącym głosem, w jednej chwili czując niewyobrażalną euforię.
— Powiedz, że się zgadzasz zostać z Akatsuki! — podpowiedział jej starszy Uchiha.
Dziewczyna wzięła sobie do serca jego sugestię i już po chwili oznajmiła im, że zostanie z nimi tak długo, jak tylko będą tego chcieli.
(h/c) włosa rozłożyła dłoń i znów przekierowała wzrok na pierścień, który chwilę później znalazł się na jej palcu. Odtąd była pełnoprawną członkinią Akatsuki.
Powrót do bazy był dość niecodziennym wydarzeniem, bo (Y/N) po raz pierwszy szła tam jako dorosła już osoba.
Prócz tego, że wyglądała na starszą i była wyższa, to również strasznie wypiękniała, a tak przynajmniej po cichu stwierdziła większa część mężczyzn.
Kiedy (Y/N) przekroczyła próg wejścia, odetchnęłam głęboko w ulgą, czując radość, jaka wypełniała jej ciało.
Tobi dostał jakiegoś maniakalnego napadu i znów zaczął ją przytulać i nazywać swoim Cukiereczkiem, co prawdę mówiąc spodobało się dziewczynie.
Do późnego wieczora kobieta siedziała z resztą organizacji i rozmawiała z nimi o ostatnich wydarzeniach. Wygadanie się innym sprawiło, że czuła się jeszcze lepiej. Choć nadal żałowała, że pozwoliła swojemu ojcu, aby zawładnęła nim żądzą zemsty, to była o wiele spokojniejsza i po cichu liczyła, że i on zaznał spokoju, gdziekolwiek teraz był.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro