Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 13

“Nauczysz mnie liczyć? ”


- Nie mam zamiaru się nią zajmować - oznajmił sucho Kakuzu, patrząc na kobietę. - Mi ona tu nie jest potrzebna, jak tak bardzo chcecie, żeby ktoś się nią zajął, to weźcie ją ze sobą.

Twarz Konan pozostawała bez wyrazu, a jej oczy ani na chwilę nie odwróciły wzroku od łowcy głów.

- Lider powiedział, że jeśli należycie się nią zajmiesz, dostaniesz premię - przerwała panującą ciszę, po czym odwróciła się na pięcie. - Może polubisz (Y/N), jeśli spędzisz z nią trochę czasu - dodała, ruszając do pokoju dziewczynki.

Skarbnik prychnął kpiąco pod nosem i wrócił do swojego lokum, by sprawdzić ostatnie dane z księgi rachunkowej. Nie miał zamiaru niańczyć jakiegoś bachora, jakby nikt inny nie mógł się tym zająć. Nie obchodziło go również, że za niecałą  godzinę zostanie z (Y/N) sam w bazie. Dla niego mogłaby w ogóle nie istnieć. Przynajmniej mniej pieniędzy by szło na jedzenie.

Przeglądając swoje własne zapiski rachunków, wymyślił, aby policzyć, jaki procent przeznacza się na wydatki związane z dziewczynką. Wynik końcowy był dla niego dużym zaskoczeniem, bo utrzymywanie (h/c) włosej było praktycznie darmowe. Już nawet on sam marnował więcej pieniędzy w ciągu miesiąca, niż ona.

Zirytowany tym faktem, postanowił sprawdzić, czy reszta opuściła bazę. Na korytarzu było pusto, a w pokojach panowała absolutna cisza, co upewniło go w przekonaniu, że pozostali wybyli z kryjówki. Ciekawiło go jedynie, czy (L/N) również zniknęła.

Pełen niechęci ruszył do pokoju dziewczynki, aby to sprawdzić. Kiedy wszedł do środka, ujrzał małą istotę, siedzącą na dywanie z lalką w dłoni.

- A ty co tu robisz? - zapytał, mrużąc podejrzliwie oczy, jakby właśnie wyczuł spisek.

Zaskoczona (e/c) oka zwróciła twarz ku niemu i odparła:

- Bawię się. - Na potwierdzenie swoich słów przytuliła zabawkę.

- Dlaczego nie poszłaś z Konan? - mężczyzna zaczął się do niej powoli zbliżać, zachowując ostrożność i nieufność.

- Siostrzyczka powiedziała, żebym została w pokoju i była cicho, aby ci nie przeszkadzać w liczeniu - oznajmiła dziewczynka i wstała.

Zdumiony łowca zamrugał dwukrotnie, zastanawiając się, jakim cudem wcześniej nie zauważył, że ona cały czas siedziała w swoim pokoju. No, ale z drugiej strony, trudno było się dziwić, skoro była grzeczna i cicha.

- Skąd masz tę lalkę? - dopytał, zastanawiając się, ile pieniędzy kosztowała zabawka.

- Sasori ją dla mnie zrobił. Chcesz zobaczyć? A może się ze mną pobawisz? - uśmiechnęła się delikatnie, wyciągając dłonie z lalką w jego stronę.

- Nie chcę. Przyszedłem jedynie sprawdzić czy jesteś - oznajmił szorstko i ruszył do drzwi.

- A właściwie to, co ty liczysz? - zatrzymała go pytaniem. Ninja odwrócił głowę w jej stronę, początkowo zastanawiając się, czy ma jej w ogóle odpowiedzieć.

- Pieniądze, rachunki, zarobki, wszystko - odrzekł i zdziwił się, widząc w oczach (Y/N) dziwne iskierki.

- Nauczysz mnie licząc? - zapytała niepewnie (h/c) włosa, zbliżając się do niego. - Proszę.

Kakuzu sam nie wiedział, dlaczego, ale przystał na jej prośbę i zabrał ją do swojego pokoju, gdzie zaczął ją uczyć. Początkowo brał w dłoń kilka monet i liczył je razem z dziewczynką, pilnując i poprawiając ją, kiedy robiła jakieś błędy. Może nie był najmilszym nauczycielem, ale na pewno był skuteczny.

- No, a teraz pomnóż ilość tych monet przez wszystkie kupki, które ułożyłaś i dodaj sumę tamtych - nakazał skarbnik, wpatrując się z nieświadomym zadowoleniem w małą istotkę.

- Etto, nie jestem pewna czy mogę to zrobić... A jak znów się pomylę? - spytała niepewnie, przyglądając się monetom.

- To cię poprawię - odparł mężczyzna, jednak widząc panikę na twarzy dziewczynki, westchnął ciężko i wstał. - Pilnuj wszystkiego, zaraz wrócę. A, jeśli będzie brakować choć jednej monety, urwę ci głowę - oświadczył i ruszył do kuchni, skąd wrócił z kanapką, którą zrobił specjalnie dla (Y/N). - Przerwa, zjedz i wracamy do pracy - dodał, nawet nie zauważając, że zaczyna się przekonywać do (L/N), która wcale nie była aż taka zła...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro