Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXV


Nie chcąc tracić czasu,postanowiłam nieco się ogarnąć.

Nalałam wody do wanny z ulubionym płynem do kąpieli Daikiego (tak na wszelki wypadek),związałam włosy w niedbałego koka i weszłam do cieplutkiej wody.

Po godzinie nadal nie przychodził,a ja zdążyłam zamienić się w rodzynka, więc postanowiłam poczekać na brata w salonie (w-wcale nie miałam zamiaru przywitać go naga w wannie....o jaki ładny sufit!).

Przebrana w piżame wskoczyłam na kanapę włączając pierwszy lepszy film w telewizji.
Sięgnęłam po telefon:

21:02

Iku: Jakby co czekam aż łaskawie się zjawisz ^ ^

Odłożyłam przedmiot na stolik do kawy i oparłam głowę na poduszce. Dopiero wtedy zorientowałam się jak zmęczona byłam,nie minęła chwila,a ja zasnęłam.

21:24

Daiki: Przepraszam,ale chłopaki zaciągnęli mnie do baru. Kise zaraz powinien do ciebie przyjść,mówił,że dawno cię nie widział i chce pogadać,ja przyjdę odrobinę później.

15 minut później

Poczułam delikatny dotyk na policzku,następnie czyjaś ręka złapała mnie za podbródek i namiętnie pocałowała.
Pomyślałam,że wreszcie Daiki się przełamał,dlatego odwzajemniłam go nie otwierając oczu.

Kanapa lekko zaskrzypiała kiedy brat wszedł na nią i pochylił się nade mną,żeby kontynuować.
Wplotłam ręce w jego włosy,dziwnie dłuższe...może mu urosły i nawet nie zwróciłam na to uwagi? Pewnie tak.
Pocałunki zaczynały zjeżdżać na szyję,wtedy lekko otworzyłam oczy.
Spodziewałam się granatowej czupryny,a tu....blond!
Cholera,nie mówicie mi....
- Kise!
Wrzasnęłam i odepchnęłam zaskoczonego chłopaka
- Ikuicci, co jest?
Przybliżył się patrząc na mnie dziwnym wzrokiem
- C-czemu ty mnie. ..co ci strzeliło do łba ?!
- Wyglądałaś przesłodko jak spałaś,poza tym...podobasz mi się,no i chyba ka tobie też skoro nie opierałaś się
Jego policzki przybrały czerwoną barwę
- To nie tak,myślałam,że to...ktoś,ale na pewno nie ty!
- J-ja...przepraszam
Spóścił głowę jednak zaraz znowu ją podniósł,gwałtownie przyciskając mnie do miękkiego tapczanu
- Ki..-
Przerwał mi gwałtowniej oraz brutalniej łącząc nasze wargi
- Nie dam rady się powstrzymać
Wyszeptał i zaczął podwijać moją bluzkę
- Ryota przestań! Puszczaj mnie !
Krzyczałam jednak byłam zbyt słaba żeby go powalić
- Kise !
Nagle usłyszałam głos brata. Stał w wejściu czerwony ze złości,zaciskając pięści.






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro