9.
Tak, mogę to powiedzieć oficjalnie. Spotykam się z Jiminem.
Pierwszy tydzień nauki minął dosyć szybko. Zapisałam się na zajęcia z pianina, tańca, sztuki i za namową Jonghyuna także na śpiew.
Dzisiaj rodzice zostawili mi wolny dom. Jest piątek, ostatnia lekcja i będę wolna!
Stwierdziłam że skoro rodzice wyjeżdżają na jakąś konferencję, mogę zaprosić kilka osób do siebie.
Oczywiście zaprosiłam cały gang BTS, DaMi, Jonghyuna wraz z jego młodszą siostrą która ku mojej uciesze jest właśnie ze mną w klasie.
Lekcja historii..
Co chwile wibrował mi telefon przez co zwracałam na siebie uwagę Jungkooka i Sugi.
S: zobacz kto tak napierdala bo zaraz psorek się wkurzy.
Ukradkiem sprawdziłam wiadomości.
J: DANIELLE
J: !!!!
J: jest sprawa!
J: DANIELLE ODCZYTAJ TO SOSNXKSNSKZN!!!
J: Danielle!!!! I NEED YOU GIRL!!!
D: matole lekcja jest!!!! Co chcesz? Mam teraz historie.
J: Danielle kochanie, wpadnę do ciebie wcześniej to coś ugotujemy na wieczorne spotkanie ❤️🔥
D: i tarabanisz do mnie tylko z tą sprawą? .......
J: miałem wrażenie że z czymś jeszcze ale zapomniałem co to było >.<
D: .........
D: zapomnij..
D: o której chcesz wpaść?
J: myślałem że skoro wszyscy są zaproszeni na 19 to przyjdę o 17
Muszę coś wymyślić! Po szkole miałam się spotkać z Jiminem żeby pobyć trochę czasu razem. Tak naprawdę o naszym związku wie tylko Jungkook i Taehyung.
D: przyjdź o 18, muszę się przespać chwilkę żeby być żywa wieczorem 😅😅
J: okey dokey! BYEEEEE!!!
Wypuściłam powietrze z ulgą.
Po lekcji wszyscy wyszli na zewnątrz. Stanęłam pod drzewem i wyczekiwałam swojego super chłopaka.
Wyszedł w towarzystwie Jonghyuna i Damisi. Wszyscy razem chodzą do klasy, ale pewnie to się zmieni wraz z nowym semestrem...
Pomachałam do grupki. Jimin się tylko na mnie spojrzał a JongHyun mi odmachał. Nie takiej reakcji oczekiwałam ale niech będzie.
Kilka minut później dołączył do mnie Jimin. Gdy byliśmy wystarczająco daleko od szkoły chłopak złapał mnie za rękę.
D: Jimin, nie boisz się że ktoś zobaczy? -mówiłam to ironicznie machając naszymi splecionymi dłońmi na lewo i prawo.
JM: wiesz czego chcę?
Pokiwałam głową na „nie", a wtedy chłopak nas zatrzymał, ujął w dłonie moją twarz i złączył nas w bardzo przyjemnym pocałunku.
Gdy się ode mnie odczepił dał jeszcze buziaka w czoło i poszliśmy dalej.
Gdy doszliśmy do domu, zaraz po tym jak zamknęłam drzwi za Jiminem chłopak zablokował mi jakiekolwiek wyjście.
D: a ciebie co napadło? -starałam się nie śmiać, co było trudne
JM: jestem twoim chłopakiem od kilku dni i nie mogłem cię dotykać przez przynajmniej 3/4 czasu.. myślisz że cmnie napadło?
D: zboczuch jesteś. -przytknęłam palec do jego ust, sama przy okazji zasłaniając swój głupi uśmiech. Jimin zabrał moją rękę.
JM: nie mów już nic... -chłopak przywarł do mnie swoimi ustami i bardzo namiętnie pocałował. Czułam się jak w siódmym niebie. Jego dłonie objęły mnie w talii i poprowadziły do przodu. Nie przerywając sobie Jimin uniósł mnie do góry, a ja oplotłam się na nim nogami. Nie wiem kiedy ale znaleźliśmy się w kuchni. Chłopak posadził mnie na blacie i składał wilgotne pocałunki na szyi. Miałam wrażenie że nie zostawił ani jednego centymetra mojej skóry bez pocałunku.
Odsunęłam chłopaka od siebie wyrównując przy tym swój oddech i stan przedzawałowy.
D: Jimin...
JM: co znowu? Bejb kocham cię. Co jeszcze muszę zrobić żebyś pozwoliła mi być z tobą chociaż na moment.
D: Jimin. Jesteśmy razem. Tutaj, teraz.. być razem nie polega tylko na seksie
JM: nie chodzi mi o seks tylko chcę się nacieszyć tobą zanim znów wszystko wróci do pierwotnego stanu. -złapał mój podbródek
JM: Danielle.. ciężko mi jest patrzeć na ciebie jak na zwykłą osobę kiedy taka nie jesteś.. no i jeszcze muszę znosić to kiedy chłopaki ślinią się na twój widok..
D: podobam się komuś?
JM: Dani.. -spojrzał na mnie spod byka a jego głos przybrał poważny ton. Zaśmiałam się i zrobiłam „noski noski" przez co chłopak sam się uśmiechnął.
Wtuliłam się w objęcia Jimina i miałam ochotę aby ta chwila trwała jak najdłużej.
JM: Danielle~
D: hm?
JM: a jak już będę pijany..
D: to co.
JM: to mnie przenocujesz
D: ta, na kanapie w salonie
JM: dzięki bejb. -ucałował moje czoło i pozwolił mi zejść z blatu kuchennego.
Przed 18:00 odprowadziłam Jimina do drzwi. Miał wrócić do domu odstawić plecak i zabrać alkohol.
D: tylko pamiętaj...
JM: tak żeby nie wiedział nikt -dokończył moje zdanie i złapał mnie za nadgarstek. Przyciągnął ostatni raz do siebie i czule pocałował moje usta.
Odprowadziłam go wzrokiem po czym zamknęłam drzwi i zaczęłam ogarniać dom.
Równo o 18:00 rozbrzmiał dzwonek do drzwi.
Wraz z Jinem mamy wspólną pasję, jaką jest gotowanie.
J: to Danielle, masz jakiś pomysł? Przyniosłem trochę składników, mam kurczaka, pesto, makaron.. a ty w ogóle potrafisz gotować nasze potrawy?
D: jeszcze nie, ale zamierzam zrobić wszystko co potrafię
J: hot doga? -zaśmiał się.
D: możesz się dziwić ale nie. Nie zrobię hot dogów. -wyjęłam wiele składników z lodówki.
J: co będziesz robiła?
D: rok temu byłam na wymianie zagranicznej w Polsce. Zdziwiłbyś się jakie oni tam mają dobre żarcie.
J: w Polsce?? Nie było dalej?
D: daj spokój, Polska jest fajna. Mają zajebiste słodycze. Co jakiś czas robię zamówienie w Polsce..- wyjęłam z szuflady polskiego batonika.
D: spróbuj. Nie pożałujesz. -Jin wziął kęsa i zrobił wielkie oczy.
J: Deliszys! Omg.. -gdy Jin uczył mnie gotowania azjatyckich posiłków, ja zrobiłam tradycyjną sałatkę warzywną według polskiego przepisu, ale prócz tego na stole znalazła się również sałatka z kurczakiem, grecka, no i oczywiście potrawy Jin'a na bazie makaronu i ryżu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro