Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6.

JM: halo?... w parku a co?.. n..a co cię to? Może.. no papa.
Chłopak rozłączył się z uśmiechem.
D: coś ważnego?
JM: nie, Tae dzwonił.
D: to pewnie coś ważnego.
JM: mówi że mamy przyjść do nich na pizzę, bo jak nie to on się na ciebie obrazi, a tego byśmy nie chcieli. -zrobił minę szczeniaczka, na co się roześmiałam.
JM: no chodź, idziemy coś zjeść. -wstał i zaczął ciągnąć mnie za rękę.
D: Jimin, ale ja nie wiem czy chcę tam pójść.. tam będzie Suga. -wstałam, a chłopak ścisnął moją dłoń.
JM: to nie idź dla Sugi tylko dla mnie.. -jego ciemne oczy powodowały u mnie ciarki na całym ciele. Bez większych oporów pokiwałam głową na zgodę i ruszyliśmy w stronę pizzeri. Jimin ciagle trzymał mnie za nadgarstek.
D: Jimin..
JM: hm? -wskazałam wolną ręką na dłoń, którą trzymał. Puścił bez słowa, ale gdy odwrócił głowę słyszałam jak się śmiał. Chyba znowu zmieniłam się w buraka.
Gdy byliśmy na miejscu czułam lekki dyskomfort. Suga na mnie spojrzał, ale jego wzrok był chłodny.
RM: Danielle, siadaj!
JH: dopiero zamówiliśmy.
D: myślałam że zwykle nie jada się tutaj pizzy.
J: bo tak jest
JK: ale czasami można zjeść coś „innego". -Jimin znów złapał mnie za rękę i usiedliśmy obok Jungkooka.
V: dobrze że przyszłaś bo bym się na ciebie obraził. -skrzyżował ręce i zrobił minę jak małe dziecko.
D: nie zniosłabym tego
J: papu przyszło~!
JH: Dani! A czy u was często je się pizzę? -każdy wziął po kawałku.
D: zależy..
RM: od czego?
D: od tego ile masz czasu. Na przykład mam kumpelę, której rodzice pracują od rana do wieczora, a ona sama wracała o późnych godzinach, więc zwykle jadali fast foody takie jak hot dogi czy właśnie pizza. U nas mało się gotuje.
J: przecież to tyle niezdrowego żarcia... ja bym długo nie wytrzymał na TAKIEJ diecie.
V: mi by pasowało, bo mają smaczne kurczaki
J: mój kurczak jest lepszy V..
RM: wybacz, że to mówię, ale jesteś dosyć szczupła jak na tego typu dietę.
JM: Namjoon, patrz lepiej w swój talerz
D: nie, spoko. Jest dużo dziewczyn które o siebie dbają.. zwykle jest to siłownia albo bardzo szczupła dieta.
JK: a ty?
D: ja.. ja w sumie dużo ćwiczyłam, a moja mama nie pracowała to miała czas żeby gotować zdrowe posiłki. Chociaż jak staję przed lustrem to widzę małe co nieco... Boże jaka dobra ta pizza. -po tym chłopcy zaczęli się ze mnie śmiać.
Suga zachowywał się tak jakby mnie nie widział. Może to i dobrze? Jimin mówił że mu przejdzie, więc mam nadzieję że tak będzie.
Po posiłku Jimin zadeklarował że mnie odprowadzi do domu.
Świetnie mi się z nim rozmawia. Mam wrażenie jakbym znalazła z nim wspólny język. Mimo tego że jest o rok starszy to w ogóle nie czuję tej różnicy między nami.
Rozstaliśmy się pod moimi drzwiami dopiero wtedy kiedy dałam mu swój numer.
D: nie licz że odbiorę klucho
JM: ejejej tylko nie klucha -pogroził palcem i poszedł wzdłuż ulicy.

Przed snem postanowiłam poczytać trochę regulaminu szkolnego.
Tak jak myślałam jest jak w każdej szkole, czyli zakaz palenia, wyzywających strojów, farbowanych włosów... ale sądząc po tym co widziałam już pierwszego dnia - miniówki u dziewczyn i zielone włosy Sugi - to chyba nikt się nie stosuje do regulaminu.

Nad ranem obudził mnie telefon.
D: halo..? -powiedziałam jeszcze ochrypłym głosem.
JK: no hejka!
D: Jungkook~ czemu dzwonisz tak wcześnie?
JK: bo czas do szkoły leniu! Widzimy się o 7:45 pod szkołą?
D: mhm
JK: przyniosę ciastka
D: mhm
JK: pójdziesz dalej spać, cnie?
D: mhm
JK: yh... nie spóźnij się. PA!
Rozłączył się a ja ponownie zaryłam twarzą w poduszkę.

Do szkoły ubrałam się tak, jak doradziła mi Damisia

Pod szkołą faktycznie o umówionej godzinie czekał na mnie nie kto inny jak Ciastek.
Pomachałam mu z daleka, a ludzie zaczęli się na mnie krzywo patrzeć.
D: hejka.. -podeszłam do Jungkooka rozglądając się dookoła.
D: wiesz może o co chodzi?
JK: może dalej myślą że chodzimy ze sobą. -chłopak podał mi swoje ramię.
JK: zróbmy w takim razie show dla Jiri. -uśmiechnął się a ja już wiedziałam co robić. Wtuliłam się w jego rękę i weszliśmy do szkoły, a ludzie przestali na nas spoglądać jak na dziwaków.
Szliśmy tak korytarzem i napotkaliśmy Jimina i Taesia.
V: hej Danielle! Ale uroczo wyglądasz!! -przytulił mnie mocno. Odpowiedziałam mu tym samym.
JM: to jesteście już razem? -Jimin był zdezorientowany.
JK: nie~ nie jesteśmy razem.
D: tak, to że taka plotka wyszła od Jiri z naszej klasy to nie oznacza że jest ona prawdziwa.
JK: ludzie się na nas dziwnie patrzą jak stoimy osobno. -wyjaśnił Jiminowi, który był ewidentnie zmieszany.
D: Widzieliście Suge?
RM: pewnie zaspał jak zwykle -pojawił się niczym duch.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro