6.
JM: halo?... w parku a co?.. n..a co cię to? Może.. no papa.
Chłopak rozłączył się z uśmiechem.
D: coś ważnego?
JM: nie, Tae dzwonił.
D: to pewnie coś ważnego.
JM: mówi że mamy przyjść do nich na pizzę, bo jak nie to on się na ciebie obrazi, a tego byśmy nie chcieli. -zrobił minę szczeniaczka, na co się roześmiałam.
JM: no chodź, idziemy coś zjeść. -wstał i zaczął ciągnąć mnie za rękę.
D: Jimin, ale ja nie wiem czy chcę tam pójść.. tam będzie Suga. -wstałam, a chłopak ścisnął moją dłoń.
JM: to nie idź dla Sugi tylko dla mnie.. -jego ciemne oczy powodowały u mnie ciarki na całym ciele. Bez większych oporów pokiwałam głową na zgodę i ruszyliśmy w stronę pizzeri. Jimin ciagle trzymał mnie za nadgarstek.
D: Jimin..
JM: hm? -wskazałam wolną ręką na dłoń, którą trzymał. Puścił bez słowa, ale gdy odwrócił głowę słyszałam jak się śmiał. Chyba znowu zmieniłam się w buraka.
Gdy byliśmy na miejscu czułam lekki dyskomfort. Suga na mnie spojrzał, ale jego wzrok był chłodny.
RM: Danielle, siadaj!
JH: dopiero zamówiliśmy.
D: myślałam że zwykle nie jada się tutaj pizzy.
J: bo tak jest
JK: ale czasami można zjeść coś „innego". -Jimin znów złapał mnie za rękę i usiedliśmy obok Jungkooka.
V: dobrze że przyszłaś bo bym się na ciebie obraził. -skrzyżował ręce i zrobił minę jak małe dziecko.
D: nie zniosłabym tego
J: papu przyszło~!
JH: Dani! A czy u was często je się pizzę? -każdy wziął po kawałku.
D: zależy..
RM: od czego?
D: od tego ile masz czasu. Na przykład mam kumpelę, której rodzice pracują od rana do wieczora, a ona sama wracała o późnych godzinach, więc zwykle jadali fast foody takie jak hot dogi czy właśnie pizza. U nas mało się gotuje.
J: przecież to tyle niezdrowego żarcia... ja bym długo nie wytrzymał na TAKIEJ diecie.
V: mi by pasowało, bo mają smaczne kurczaki
J: mój kurczak jest lepszy V..
RM: wybacz, że to mówię, ale jesteś dosyć szczupła jak na tego typu dietę.
JM: Namjoon, patrz lepiej w swój talerz
D: nie, spoko. Jest dużo dziewczyn które o siebie dbają.. zwykle jest to siłownia albo bardzo szczupła dieta.
JK: a ty?
D: ja.. ja w sumie dużo ćwiczyłam, a moja mama nie pracowała to miała czas żeby gotować zdrowe posiłki. Chociaż jak staję przed lustrem to widzę małe co nieco... Boże jaka dobra ta pizza. -po tym chłopcy zaczęli się ze mnie śmiać.
Suga zachowywał się tak jakby mnie nie widział. Może to i dobrze? Jimin mówił że mu przejdzie, więc mam nadzieję że tak będzie.
Po posiłku Jimin zadeklarował że mnie odprowadzi do domu.
Świetnie mi się z nim rozmawia. Mam wrażenie jakbym znalazła z nim wspólny język. Mimo tego że jest o rok starszy to w ogóle nie czuję tej różnicy między nami.
Rozstaliśmy się pod moimi drzwiami dopiero wtedy kiedy dałam mu swój numer.
D: nie licz że odbiorę klucho
JM: ejejej tylko nie klucha -pogroził palcem i poszedł wzdłuż ulicy.
Przed snem postanowiłam poczytać trochę regulaminu szkolnego.
Tak jak myślałam jest jak w każdej szkole, czyli zakaz palenia, wyzywających strojów, farbowanych włosów... ale sądząc po tym co widziałam już pierwszego dnia - miniówki u dziewczyn i zielone włosy Sugi - to chyba nikt się nie stosuje do regulaminu.
Nad ranem obudził mnie telefon.
D: halo..? -powiedziałam jeszcze ochrypłym głosem.
JK: no hejka!
D: Jungkook~ czemu dzwonisz tak wcześnie?
JK: bo czas do szkoły leniu! Widzimy się o 7:45 pod szkołą?
D: mhm
JK: przyniosę ciastka
D: mhm
JK: pójdziesz dalej spać, cnie?
D: mhm
JK: yh... nie spóźnij się. PA!
Rozłączył się a ja ponownie zaryłam twarzą w poduszkę.
Do szkoły ubrałam się tak, jak doradziła mi Damisia
Pod szkołą faktycznie o umówionej godzinie czekał na mnie nie kto inny jak Ciastek.
Pomachałam mu z daleka, a ludzie zaczęli się na mnie krzywo patrzeć.
D: hejka.. -podeszłam do Jungkooka rozglądając się dookoła.
D: wiesz może o co chodzi?
JK: może dalej myślą że chodzimy ze sobą. -chłopak podał mi swoje ramię.
JK: zróbmy w takim razie show dla Jiri. -uśmiechnął się a ja już wiedziałam co robić. Wtuliłam się w jego rękę i weszliśmy do szkoły, a ludzie przestali na nas spoglądać jak na dziwaków.
Szliśmy tak korytarzem i napotkaliśmy Jimina i Taesia.
V: hej Danielle! Ale uroczo wyglądasz!! -przytulił mnie mocno. Odpowiedziałam mu tym samym.
JM: to jesteście już razem? -Jimin był zdezorientowany.
JK: nie~ nie jesteśmy razem.
D: tak, to że taka plotka wyszła od Jiri z naszej klasy to nie oznacza że jest ona prawdziwa.
JK: ludzie się na nas dziwnie patrzą jak stoimy osobno. -wyjaśnił Jiminowi, który był ewidentnie zmieszany.
D: Widzieliście Suge?
RM: pewnie zaspał jak zwykle -pojawił się niczym duch.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro