Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5.

D: dobrze.. napisze ci wszystko ale obiecaj że nikomu nic nie wygadasz okej???
S: jeśli to cię uszczęśliwi..
S: ale pamiętaj, w końcu i tak wszyscy się dowiedzą kim jesteś..
D: przeprowadziłam się tutaj bo moi rodzice mieli kontrakt z jedną wytwórnią. Tata wywęszył tu niezły interes ale ciężko było mu nad nim czuwać z Ameryki, dlatego przeprowadziliśmy się tutaj.
S: jak się dostałaś do szkoły? Podczas roku nikogo raczej nie przyjmują
D: tata uznał że dobrą wizytówką muzycznego korpo będzie uzdolnione dziecko, więc porozmawiał z dyrekcją o przyjęciu mnie do szkoły.
S: czyli oszustwo? Wiesz ile czasu ja poświęciłem żeby trafić do tej szkoły?
D: domyślam się że sporo.. Suga uwierz że mi też nie jest łatwo.
S: tobie ma być trudno? Dziewczyno, masz wszystko o co poprosisz. Czego ty jeszcze narzekasz? Nie musisz o nic walczyć, a ja spędzałem całe dnie grając i ciężko pracując przez co mało czasu spędzałem ze znajomymi.
D: Suga proszę cię.
S: nie, wiesz co? Daj sobie na wstrzymanie.
D: Suga
Nieodczytane.

W moich oczach pojawiły się łzy. Dlaczego on nie może tego zrozumieć?

Nowa wiadomość od: Jimin.
JM: Danielle!
D: Jimin!
JM: robisz coś wieczorem? Może chcesz pójść z nami na 🍕🍕🍕
D: a będzie z wami Suga?
JM: no raczej, a co?
D: to ja nie idę.
JM: słucham
JM: ???
JM: mała co się stało?
D: za dużo by pisać..
JM: to daj swój numer
D: *** ***

Chwilę później rozmawiałam z Jiminem przez telefon. Mój głos się załamywał co jakiś czas a oddech przyspieszał. Powiedziałam mu że Suga nie chce mnie widzieć i nie akceptuje mojej osoby.
JM: możesz wyjść?
D: po co.. niby gdzie mam wyjść.
JM: ze mną.. pogadamy na spokojnie.
D: Jimin.. nie wiem czy powinna..
JM: za 10 minut pod szkołą.. pójdziemy na spacer.

Rozłączył się. Nie miałam wyjścia. Wyszykowałam się i na czas byłam pod szkołą. Jimina nigdzie nie było.
Wtem ktoś zasłonił mi oczy.
JM: zgadnij kto~!
D: Jimin!!
JM: dobra masz mnie, a teraz mów co się dzieje kwiatuszku -wręczył mi kwiatka, przez co się zarumieniłam.
D: Jimin, coś ty - nerwowo się zaśmiałam i schowałam twarz w kwiatku.
D: Nie miałeś być na pizzy z chłopakami?
JM: powiedziałem że coś mi wyskoczyło. -przewrócił łobuzersko oczkami.
JM: o co wam poszło z Sugą?
D: może nie powinnam ci mówić, ale kiedyś i tak byś poznał prawdę..
JM: jesteś z Sugą a nie z JK?? -chłopak złapał się za głowę.
D: co?? NIE BARANIE! Yh.. po prostu czytaj.. -dałam tu telefon z rozmową moją i Cukra. Usiedliśmy na ławce w parku i bacznie obserwowałam reakcje chłopaka.
Po przeczytaniu Jimin miał wyraz twarzy którego nie mogłam rozszyfrować.
D: Jimin..?
JM: poczekaj... -przez chwile myślał w ciszy. Moje oczy zaczęły mnie szczypać od łez które powstrzymywałam. Jimin spojrzał na mnie i odruchowo objął ramieniem.
JM: przejdzie mu. Nie martw się.
D: no nie wiem, po wiadomościach mam wrażenie że nie chce się ze mną widzieć.
JM: Suga jest bardzo ambitny, ceni sobie talenty i chciałby być najlepszy jak my wszyscy.. no i jak sam napisał „dopiero się obudził"... ale interesuje mnie jedno
D: co..? -siorbnęłam nosem
JM: kim ty jesteś? Albo kim się czujesz?
D: nie rozumiem
JM: bo to jest tak, że np ja patrzę na ciebie, widzę i mówię „wow, deam.. co to ja dziewczyna. Pewnie pięknie śpiewa i dobrze tańczy bo wyglada na wysportowaną.. musi o siebie dbać" -po tym zaśmiał się i czekał na moją reakcję.
D: w Stanach byłam w drużynie chilliderek. Byłam najmłodsza przez co nie miałam wielu znajomych w drużynie.
JM: a śpiewasz?
D: tylko w łazience przed lustrem albo kiedy sprzątam. -zaśmiałam się przez co o mały włos glut nie opuścił moich nozdrzy. Jak dobrze że wzięłam chusteczki 🙄🙄.
JM: a klawisze? Suga zwrócił na to uwagę..
D: gram i to od dawna.. pierwszą nutą jakiej się nauczyłam był List do Elizy Bethoveena.
JM: wow, no nieźle.
D: gram też na paru innych instrumentach dla zabicia czasu.. ale mam wrażenie że Suga sądzi że jestem pustą lalą która ma dzianych rodziców.
JM: to jak jest?
D: rodzice wymagają ode mnie o wiele więcej niż by mu się zdawało.. to nie on musi dostosowywać się do jakiś bogatych buców, którzy tylko czekają na twoją pomyłkę.. a teraz jeszcze mam wrażenie że jestem nikim. Chciałabym być normalną nastolatką, która ma przyjaciół bo ich zdobyła swoim zachowaniem, a nie kasą rodziców. -po moim policzku spłynęła łza. Jimin zbliżył dłoń i wytarł mój policzek.
JM: h-hej, we mnie masz przyjaciela. We mnie i Jinie i RM.. we wszystkich, nawet w Cukrze.. daj mu chwile żeby przyswoił sobie informacje które mu powiedziałaś a zobaczysz że wszystko będzie dobrze
D: obiecujesz?
JM: oczywiście..
Po tych słowach oboje się mocno przytuliliśmy i siedzieliśmy tak dopóki Jiminowi nie zadzwonił telefon...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro