Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.

W towarzystwie DaMi trafiłam na patio. Szukałyśmy wolnej ławki żeby w spokoju pogadać.
Wtedy zauważyłam Jin'a, a po drugiej stronie Jire.
J: Hoo Danielle, chodź do nas! -siedział z grupką chłopaków, a wśród nich był Suga i Jungkook.
DM: jesteś pewna że chcesz z nimi usiąść?
D: tak, a czemu nie?
Kumpela wzrokiem wskazała na gapiącą się na mnie JiRe.
D: szczerze, w dupie mam co ona myśli o tym z kim się zadaję. -machnęłam ręką a przyjaciółka się zaśmiała i podeszła razem ze mną.
J: jak twój pierwszy dzień?
D: już chyba zaczynam ogarniać jak wyglada życie szkolne.
S: chodź, siadaj tu Dani
D: Dani? -spojrzałam na Sugę, który właśnie zdrobnił moje imię.
S: nie moja wina że masz długie imię. -poklepał miejsce obok siebie żebym usiadła po czym wgryzł się w kanapkę.
J: Danielle, nie miałaś pewnie okazji poznać resztę moich znajomych.
(W nawiasie są pseudonimy które powiedział Jin)
J: To tak.. tu jest Namjoon (RM), Taeś (V), Jimin i J-hope.
Chłopcy przywitali mnie ciepłymi uśmiechami.
JM: DaMi, było coś na muzykę?
DM: chyba nie, musisz spytać tego kujona z naszej klasy.
JM: dobra, czyli nie było.
D: chodzicie razem do klasy?
DM: tak, jesteśmy razem w 2b
V: A wy skąd się znacie dziewczyny?
D: poznałyśmy się przez internet
DM: a potem dawałam jej korki z koreańskiego zanim przyszła do szkoły.
JH: właśnie Danielle.. jak to się stało że dostałaś się do naszej szkoły?
Razem z DaMi popatrzyłyśmy sobie w oczy szukając jakiegoś wytłumaczenia..
DM: Danielle ma sporo talentów.. najwyraźniej musiała którymś oczarować naszą dyrekcję. -czułam jak właśnie palę buraka.
JK: serio? A co ciekawego potrafisz?
JM: tańczysz?
RM: może rapujesz?
D: yyyy... no wiecie..
J: oh ale kasztany z was.. -Jin wcisnął się między mnie a Jungkooka i objął ramieniem.
J: każda kobieta musi mieć swoje tajemnice, prawda Danielle?
Pokiwałam głową i schowałam swoje różowe poliki we włosach.
JM: a wiesz już na jakie zajęcia dodatkowe się zapiszesz?
D: szczerze to nawet nie wiem jakie są.
JH: masz z tańca, bardzo polecam.. masz też z gry na klawiszach, instrumentach strunowych, z tworzenia muzyki, śpiewu i takie tam..
S: ona pójdzie na klawisze.. -wszyscy patrzyli na Sugę pytająco, a najbardziej ja. Skąd wie że grywam na pianinie?? Czyżby wiedział kim jest mój tato? Przecież ani razu nie podałam dzisiaj swojego nazwiska.
S: widać po jej dłoniach że dużo gra.. -wrócił do swojego śniadania, a ze mnie zeszło powietrze.
RM: a masz już jakiegoś faworyta odnośnie zajęć?
D: przed pojawieniem się w szkole myślałam o tańcu.
JK: to świetnie, wszyscy tam chodzimy.
J: to prawda, mogłabyś wtedy spędzać czas z nami.
JM: chyba chciałeś powiedzieć z BTS!! -Jimin wstał i zrobił pozę na superbohatera.
D: z kim? -zaśmiałam się.
J: w szkole nazywają naszą paczkę Bangtan BTS. Tak się jakoś przyjęło.
JK: ale nie wiem, czy ona nie będzie musiała tańczyć z dziewczynami w składzie.
JH: to zrobimy tak żeby tańczyła z nami!~
V: yaaay! -Tae podniósł się z chodnika i zabrał plecak.
RM: dobra ludzie, trzeba się zbierać bo zaraz lekcja, Ciastek co masz teraz?
JK: wydaje mi się że teraz mamy koreański.. -mówił to patrząc na mnie jakby analizował właśnie coś bardzo trudnego i jednocześnie uśmiechnął się w moją stronę.
No tak.... koreański, czyli moja zmora.
Na lekcji usiadłam obok Jungkooka. Suga siedział przed Ciastkiem i co jakiś czas odwracał się i mnie rozśmieszał kiedy nauczycielka nie widziała.
Zaczęliśmy pisać w zeszytach. Teraz miałam okazję trochę wypytać się Jungkooka odnośnie ludzi.
Szepty:
D: Kookie.. -szturchnęłam go.
JK: co jest?
D: Suga chodzi z Jirą?
JK: co? Kto ci takich bzdur nagadał?
D: ona sama. Przyatakowała mnie dzisiaj pod szafkami zanim do was doszłam.
JK: co ci powiedziała? -miałam wrażenie że w koledze wzrasta poziom złości.
D: trochę mnie zwyzywała, użyła słów których nie rozumiałam i powiedziała że mam się trzymać z daleka od Sugi.
JK: daj spokój... nie słuchaj jej. -miałam wrażenie jakby przez to co usłyszał się na mnie obraził.. a przynajmniej taką miał minę...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro