3.
W towarzystwie DaMi trafiłam na patio. Szukałyśmy wolnej ławki żeby w spokoju pogadać.
Wtedy zauważyłam Jin'a, a po drugiej stronie Jire.
J: Hoo Danielle, chodź do nas! -siedział z grupką chłopaków, a wśród nich był Suga i Jungkook.
DM: jesteś pewna że chcesz z nimi usiąść?
D: tak, a czemu nie?
Kumpela wzrokiem wskazała na gapiącą się na mnie JiRe.
D: szczerze, w dupie mam co ona myśli o tym z kim się zadaję. -machnęłam ręką a przyjaciółka się zaśmiała i podeszła razem ze mną.
J: jak twój pierwszy dzień?
D: już chyba zaczynam ogarniać jak wyglada życie szkolne.
S: chodź, siadaj tu Dani
D: Dani? -spojrzałam na Sugę, który właśnie zdrobnił moje imię.
S: nie moja wina że masz długie imię. -poklepał miejsce obok siebie żebym usiadła po czym wgryzł się w kanapkę.
J: Danielle, nie miałaś pewnie okazji poznać resztę moich znajomych.
(W nawiasie są pseudonimy które powiedział Jin)
J: To tak.. tu jest Namjoon (RM), Taeś (V), Jimin i J-hope.
Chłopcy przywitali mnie ciepłymi uśmiechami.
JM: DaMi, było coś na muzykę?
DM: chyba nie, musisz spytać tego kujona z naszej klasy.
JM: dobra, czyli nie było.
D: chodzicie razem do klasy?
DM: tak, jesteśmy razem w 2b
V: A wy skąd się znacie dziewczyny?
D: poznałyśmy się przez internet
DM: a potem dawałam jej korki z koreańskiego zanim przyszła do szkoły.
JH: właśnie Danielle.. jak to się stało że dostałaś się do naszej szkoły?
Razem z DaMi popatrzyłyśmy sobie w oczy szukając jakiegoś wytłumaczenia..
DM: Danielle ma sporo talentów.. najwyraźniej musiała którymś oczarować naszą dyrekcję. -czułam jak właśnie palę buraka.
JK: serio? A co ciekawego potrafisz?
JM: tańczysz?
RM: może rapujesz?
D: yyyy... no wiecie..
J: oh ale kasztany z was.. -Jin wcisnął się między mnie a Jungkooka i objął ramieniem.
J: każda kobieta musi mieć swoje tajemnice, prawda Danielle?
Pokiwałam głową i schowałam swoje różowe poliki we włosach.
JM: a wiesz już na jakie zajęcia dodatkowe się zapiszesz?
D: szczerze to nawet nie wiem jakie są.
JH: masz z tańca, bardzo polecam.. masz też z gry na klawiszach, instrumentach strunowych, z tworzenia muzyki, śpiewu i takie tam..
S: ona pójdzie na klawisze.. -wszyscy patrzyli na Sugę pytająco, a najbardziej ja. Skąd wie że grywam na pianinie?? Czyżby wiedział kim jest mój tato? Przecież ani razu nie podałam dzisiaj swojego nazwiska.
S: widać po jej dłoniach że dużo gra.. -wrócił do swojego śniadania, a ze mnie zeszło powietrze.
RM: a masz już jakiegoś faworyta odnośnie zajęć?
D: przed pojawieniem się w szkole myślałam o tańcu.
JK: to świetnie, wszyscy tam chodzimy.
J: to prawda, mogłabyś wtedy spędzać czas z nami.
JM: chyba chciałeś powiedzieć z BTS!! -Jimin wstał i zrobił pozę na superbohatera.
D: z kim? -zaśmiałam się.
J: w szkole nazywają naszą paczkę Bangtan BTS. Tak się jakoś przyjęło.
JK: ale nie wiem, czy ona nie będzie musiała tańczyć z dziewczynami w składzie.
JH: to zrobimy tak żeby tańczyła z nami!~
V: yaaay! -Tae podniósł się z chodnika i zabrał plecak.
RM: dobra ludzie, trzeba się zbierać bo zaraz lekcja, Ciastek co masz teraz?
JK: wydaje mi się że teraz mamy koreański.. -mówił to patrząc na mnie jakby analizował właśnie coś bardzo trudnego i jednocześnie uśmiechnął się w moją stronę.
No tak.... koreański, czyli moja zmora.
Na lekcji usiadłam obok Jungkooka. Suga siedział przed Ciastkiem i co jakiś czas odwracał się i mnie rozśmieszał kiedy nauczycielka nie widziała.
Zaczęliśmy pisać w zeszytach. Teraz miałam okazję trochę wypytać się Jungkooka odnośnie ludzi.
Szepty:
D: Kookie.. -szturchnęłam go.
JK: co jest?
D: Suga chodzi z Jirą?
JK: co? Kto ci takich bzdur nagadał?
D: ona sama. Przyatakowała mnie dzisiaj pod szafkami zanim do was doszłam.
JK: co ci powiedziała? -miałam wrażenie że w koledze wzrasta poziom złości.
D: trochę mnie zwyzywała, użyła słów których nie rozumiałam i powiedziała że mam się trzymać z daleka od Sugi.
JK: daj spokój... nie słuchaj jej. -miałam wrażenie jakby przez to co usłyszał się na mnie obraził.. a przynajmniej taką miał minę...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro