Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

J: ciekawe gdzie te kasztany teraz są... o! Tam! -wskazał na jakiś dwóch chłopaków odwróconych tyłem.
J: YoonGi! -krzyknął i odwrócił się chłopak o kolorowych włosach.

On: no co jest Jin. -chłopaki przybili sobie piątki. Chwile później obrócił się drugi chłopak stojący obok

J:Danielle, ten z trawą na głowie to Min Yoon-gi, a ten słodki to Jeon Jungkook.
D: miło mi was poznać. -omg, dlaczego Jin ma takich uroczych kolegów??
YG: mów mi Suga -uśmiechnął się i podał mi rękę.
JK: ty musisz być nowa.
S: po czym to poznałeś geniuszu?
J: dobra, dobra! Chłopaczki zajmijcie się naszą nową koleżanką, nikogo tu nie zna więc dotrzymajcie jej towarzystwa, oki?
JK&S: oki doki!
Jin pożegnał mnie zabójczym uśmiechem i poszedł w głąb korytarza.
Zaczęła się lekcja. Do klasy weszłam ostatnia z racji tego że nie wiem gdzie mogłabym usiąść.
Tak jak oczekiwałam nauczycielka poprosiła mnie na początek klasy i opowiedziała kim jestem (w skrócie).
Dziewczyny zadawały mi nagle miliony pytań jak to jest w Ameryce i jak tam wygląda życie, dlaczego się przeprowadziłam i czy mogą się ze mną zaprzyjaźnić. Dziwne zachowanie jak dla mnie ale niech im będzie..
Wtem wstała jakaś dziewczyna i wszystkie oczy skierowały się w jej stronę.
Ona: chodź, usiądziesz koło mnie. Tu jest wolne miejsce. -było mi bardzo miło że nie było problemu z miejscem i zajęłam wskazane przez koleżankę krzesło.
Rozpoczęła się matematyka. Jeszcze dobrze nie spojrzałam na zadanie, a nowa koleżanka już zaczęła ze mną rozmawiać.
Ona: jestem Pak Ji Ra. Miło mi cię poznać.
D: Danielle... mnie również jest miło.
JR: jesteś bardzo ładna.. w szkole wszyscy o tobie mówią.
D: d-dziękuję za komplement.. -miałam wrażenie że Jira zaraz wywierci mi dziurę w głowie swoim spojrzeniem.
D: Jira wybacz, ale pogadamy później, nie chcę mieć problemów już pierwszego dnia.
JR: problemów? -uniosła kpiąco brew. Wskazałam jej długopisem na tablice
D: jest matematyka. -pokiwałam głową i wróciłam do przepisywania zadania z tablicy.
Po lekcji od razu zostałam złapana przez Sugę.
S: jak tam matma ci poszła?
D: powiem ci że orłem nie jestem, ale będąc w Ameryce już przerobiłam ten materiał.
S: tak szybko??
D: jakoś tak wyszło..
JK: to możesz mi pomóc dzisiaj z zadaniem domowym? Poszlibyśmy po zajęciach do biblioteki.- ciastek znalazł się obok mnie niewiadomo skąd.
D: no w sumie czemu nie..
JK: i super! Suga jakie zajęcia teraz mamy?
S: według planu powinien być angielski.
D: o nareszcie coś co ogarniam haha.
S: niesprawiedliwość.. siadasz koło mnie.
Tak jak Suga powiedział usiadłam z nim w jednej ławce. Uczniowie patrzyli na mnie jak na obrazek kiedy wdałam się w dyskusję z nauczycielką mówiąc po angielsku, a po wszystkim Suga oparł głowę o moje ramie mówiąc..
S: Boże jak dobrze że mi ją zesłałeś.. -nie wiedziałam że całej tej sytuacji ktoś się przyglądał..
po lekcji powiedziałam chłopakom że dołączę do nich na patio i zostałam przy szafkach. Umówiłam się z DaMi żeby zdać jej relacje z pierwszego dnia. DaMi jest w drugiej klasie więc nie wiem czy będziemy mieli wspólne zajęcia..
Obróciłam głowę i zauważyłam Jiri z jakimiś trzema koleżankami z naszej klasy.
D: o hej Jiri, chciałaś poga...
JR: słuchaj szmato -popchnęła mnie na szafki i w sekundę była na tyle blisko że mogłam jej strzelić z bańki.
JR: chyba nadal nie pojmujesz kim jesteś w tej szkole, a kim jestem ja. Chciałam być dla ciebie miła, bo mogłyśmy stać się przyjaciółkami, ale jeśli masz zamiar zgrywać taką dziwkę i podrywać mi chłopaka to się grubo mylisz.
D: wow wow czekaj co? O kim ty w ogóle mówisz?
JR: Suga to mój chłopak, radzę ci trzymaj swój krzywy ryj z daleka od niego bo szybko pożegnasz tą szkołę. -stałam jak wryta szukając jakiejś riposty, ale to było tak niespodziewane że nie wiedziałam nawet co wymyślić.
Dziewczyna odsunęła się ode mnie mówiąc po koreańsku coś czego nie byłam w stanie zrozumieć i razem ze swoimi pieskami poszły na patio. Do oczu napłynęły mi łzy, ale nie tyle smutku co niezrozumienia i wściekłości.
Chwilę później spotkałam DaMi.
DM: hej... coś się stało?!
D: nie. -otarłam oczy i mówiłam dalej
D: jedna ziomka z mojej klasy ma do mnie jakiś problem i nie wiem o chuj jej chodzi.
DM: powiedz że nie chodzi ci o Pak..
D: tak.. o nią....
DM: kuuuurde, a o co poszło?
Opowiedziałam przyjaciółce po krótce co się dzisiaj wydarzyło na co ona się zaśmiała.
DM: nie słyszałam od chłopaków żeby ona miała chłopaka.. poza tym jakby byli razem to by chyba spędzali czas razem, cnie?
D: no też mi się tak wydaje.
DM: nie przejmuj się nią. Po prostu unikaj z nią jakiegokolwiek kontaktu, albo nie zwracaj na nią uwagi a może się odczepi.
D: „może"...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro