BamBam/ Kawiarnia
Siedziałaś przy laptopie i pisałaś pracę semestralną. Musiałaś skończyć ją do jutra. Jaki, że przez ostatni miesiąc byłaś zajęta pracą na pół etatu i wykładami, zapomniałaśo tym jakże ważnym zaliczeniu.
Nawet kubki z twoją ulubioną kawą ledwo pomagały ci nie zasnąć. Siedziałaś w kawiarni już drugą godzinę. Nie przejmowałaś się współczującym wzrokiem kelnerek ani pewnym chłopakiem, który przyglądał ci się od dziesięciu minut.
Nawet nie zauważyłaś jak w twoim kubku nie pozostała nawet kropla cudownego nektaru, dającego ci siłę do pisania. Westchnęłaś i z trudem podniosłaś się z krzesła, aby zamówić piąty już kubek kawy. Nie było jakoś dużo ludzi, a i oni wydawali się być zajęci osobami im towarzyszącymi, więc nie postanowiłaś brać laptopa ze sobą.
Podeszłaś do lady i zamówiłaś kolejne latte. Nawet się nie zorientowałaś jak blondyn, który przyglądał ci się z zaciekawieniem od dziesięciu minut siada przed twoim komputerem i nanosi poprawki na twoje zaliczenie.
Byłaś na wydziale filologii Tajlandzkiej i właśnie pisałaś wypracowanie w tym języku. Jednak gramatyka pozostawiała wiele do życzenia. Nie byłaś z niej zbyt dobra.
Kiedy kelnerka podała ci nową porcję emergi w płynie, odwróciłaś się zmęczona i zauważyłaś obcego chłopaka przed twoim laptopem. Szybkim krokiem podeszłaś do stolika i odstawiłaś kubek na blat stolika.
- Czy mogłabym wiedzieć co robisz?
Chłopak delikatnie podskoczył wystraszony na krześle i odwrócił głowę w twoją stronę.
- Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać i zajrzałem do twojego wypracowania. Potem zacząłem poprawiać ci błędy.
Zmęczona przetarłaś oczy ręką i zrezygnowana usiadłaś na krześle obok.
- Siedzę tu już dwie godziny nad tym, a i tak nie sądzę bym zdobyła zaliczenie. Mógłbyś mi pomóc, skoro jesteś dobry w tym języku?
Blondyn ochoczo skinął głową i zaczął poprawiać każdy błąd gramatyczny i językowy jaki udało ci się zrobić. Ty natomiast oparłaś głowę o rękę i z ciekawością przyglądałaś się skupionej twarzy chłopaka.
Po dwudziestu minutach wszystkie źle napisane zdania były poprawione. Jednak ty do tego czasu zdążyłaś zasnąć. Tajlandczyk rozejrzał się po stoliku i znalazł czystą kartkę wraz z długopisem. Zapisał na niej swój numer po czym wstał. Zdjął z siebie bluzę i założył ją na twoje ramiona.
Następnie pochylił się i złożył delikatny pocałunek na twoim czole. Miał nadzieję, że dzięki jego pomocy zaliczysz semestr. Uśmiechnął się jeszcze sam do siebie na widok twojej uroczej śpiącej twarzyczki i wyszedł z kawiarni, wcześniej płacąc za twoje kawy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro