Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Nie podoba mi się tutaj"

Ship: Sam i Dakota
Na prośbę: szakalakabumbum

Dakota

- Wiesz dobrze, że nie interesują mnie jakieś gry. - Powiedziałam do mojego chłopaka, który próbował mnie namówić żebym razem z nim poszła na jakieś Targi gier.
- No proszę, chodź ze mną. - Nalegał Tom (nie umiem wymyślać imion XD).
- Co ja będę tam robić? - Spytałam.
- Pochodzisz, porobisz sobie zdjęcia. - Powiedział chłopak.
- Dobra, niech Ci będzie. - Odpowiedziałam.
Chwilę później wyszliśmy z mojego domu i poszliśmy w stronę tych całych targów. Gdy byliśmy już na miejscu, mój chłopak odrazu zniknął, więc musiałam sama sobie radzić. Jak on mógł mnie zostawić? Poszłam w stronę jakiegoś stoiska i tam spotkałam pewnego chłopaka. Miał okulary i był brunetem. Nie wyglądał zbyt... Przystojnie. Podszedł do mnie.
- Hej... - Zaczął chłopak.
- Cześć? - Odpowiedziałam.
- Jestem Sam. - Uśmiechnął się do mnie.
- Dakota. - Powiedziałam.
- Interesują cię gry? - Zapytał.
- A wyglądam jakbym była tym zainteresowana? - Spytałam.
- Nie. - Powiedział Sam. - Może w coś pogramy?
- Nie mam ochoty. - Odpowiedziałam.
- No weź. Będzie fajnie. - Odpowiedział chłopak i podał mi kontroler do gry.
Chwyciłam urządzenie, a Sam wytłumaczył mi do czego służy każdy przycisk oraz na czym polega gra. Przyznam, że grając z nim świetnie się bawiłam. Było bardzo zabawnie.
- Ha! Wygrałam. - Powiedziałam.
- Pierwszy raz, ja wygrałem już jakieś dziesięć. Ale nieważne. - Zaśmiał się Sam.
Gdy skończyliśmy grę, chłopak Zaproponował żebyśmy poszli po watę cukrową. Tak też zrobiliśmy. Po drodze oczywiście rozmawialiśmy. Sam okazał się spoko kolesiem. Kompletnie nie w moim typie, jednak był spoko. Gdy chłopak niestety musiał iść do swoich kolegów, podziękowałam mu za wspólnie spędzony czas i podałam mój numer. Później poszłam poszukać mojego chłopaka. Znalazłam go koło pizzerii. Ale to co zobaczyłam załamało mnie. Tom całował się z jakąś laską. Zaczęłam na niego krzyczeć, a po moich policzkach spływały łzy.

Sam

Siedziałem z kolegami w pizzerii, gdy przez szybę zobaczyłem Dakote. Krzyczał na nią jakiś facet. Postanowiłem wyjść.
- Super! Sam chciałem z tobą zerwać. Byłem z tobą tylko dlatego, że jesteś sławna. Chciałem żebyś pomogła mi mieć więcej fanów. Teraz z nami koniec! - Krzyknął jakiś chłopak.
Jaki on jest okropny. Dakota mnie zauważyła i zapłakana podbiegła do mnie, po czym mnie przytuliła. Wytarłem jej policzka od łez.
- Nie przejmuj się nim... - Zacząłem. - To zwykła świnia.
- Chce wracać do domu... - Odpowiedziała cicho dziewczyna.
- Zawieść cię? - Zaproponowałem i spojrzałem w jej śliczne oczy.
- Jeśli możesz. - Powiedziała Dakota i spojrzała w moje oczy.
Wtedy zbliżyłem się do niej i pocałowałem. Od samego początku, gdy ją poznałem coś do niej czułem. Teraz nie ma chłopaka, więc mogłem w końcu w jakiś sposób jej to wyznać. Blondynka po pocałunku spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła.
- Jedziemy? - Spytałem.
- Ta... - Powiedziała Dakota.
Poszliśmy w stronę mojego auta i zawiozłem ją do domu. Chyba właśnie mam dziewczyne. Ucieszyłem się na tę myśl.

-------------------
Ej ja was naprawdę przepraszam, że piszę takie krótkie one shoty. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro