Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

||Nobody||

Ciemnorudy kocur westchnął po raz kolejny .
Przyjdzie?
W końcu nie obiecała...
Pokochał ją od pierwszego wejrzenia, gdy zobaczył smukłą ,srebrzystą kotkę o błękitnych oczach.
Srebrzysty Wąs, medyczka Klanu Cienia.
Łagodna i spokojna.
Jej futro tak pięknie lśniło w blasku księżyca...
Pośród ciszy rozległy się ciche kroki.
-Jesteś!-ucieszył się Jesionowy Zachód bo tak miał na imię.                        
  -Jestem.-prychnęła Srebrzysty Wąs w odpowiedzi. Zdziwiła się gdy na zgromadzeniu obcy kocur Klanu Pioruna błagał ją by przyszła na polanę następnej nocy.Zgodziła się... Ale tylko dlatego,że było w nim coś takiego że...Przyszła, wciąż bijąc się z myślami.
  -Ja... Dziękuję.-szepnął
  -Jak tylko tyle to ja chyba już pójdę-fuknęła w odpowiedzi.-Posłuchaj.Jesteśmy z różnych klanów. Cokolwiek planujesz to się i tak nie uda.- jej głos przybrał łagodniejszy ton.-Wiem, czego chcesz ale  jestem lojalna swojemu klanowi.Przykro mi.A poza tym jestem medyczką.Zdecydowałam o tym wiele księżyców temu i... -jej głos zadrżał.Naprawdę nigdy nie chciała być medyczką.To za nią zdecydowano.To było jej przeznaczeniem.
  -.                                    *
  Jesionowy Zachód rozumiał.
  Nigdy nikt go nie kochał.
  I nie kocha.
  I nigdy nie będzie.
  Jego matka faworyzująca silniejszego brata.
  Jego pierwsza miłość, Leszczynowa Łapa.
  Ojciec.
  Brat.
  Mentor.
  Cały klan go nienawidził.
  Poza Malwowym Brzaskiem.Ona, medyczka rozumiała go.Ale nie żyła od sezonu.Do niedawna odwiedzała go w snach lecz...
  Już nie
  A teraz ona.
  Ale nie.
         -Dobrze. Więc...Żegnaj-szepnął przez zaciśnięte gardło.
         -Żegnaj.-odpowiedziała cicho i po chwili zniknęła w odmętach lasu.
         Został sam.
         ,, Będę przy tobie"
         Owionął go słodki zapach Malwowego Liścia.
         Chciał być przy niej.
         Lecz był tylko jeden sposób.

                                           |°°°|
         Trwało kolejne zgromadzenie.
         -Klan Pioruna ma się dobrze mimio pory nagich drzew.-mówił Pluskająca Gwiazda- Straciliśmy tylko Jesionowego Zachoda, który zatruł się jagodami śmierci -spośrod kotów Klanu Rzeki rozległy się pogardliwe syknięcia.
         -Niewielka strata!-wrzasnęła mała brązowa kotka.
Pozostałe koty z lekkim zdziwieniem patrzyły na Klan.
         Medyczka Klanu Cienia wbiła wzrok w księżyc.Wiatr zmierzwił jej futro.
         ,,Gdziekolwiek jesteś,wiedz że żałuję"
                         

-------------------------------------------------------_---------
Zdjęcie w tle moje
         ...
        

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #wojownicy