Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Darkness

  -Nie złapiesz mnie!-wrzasnęła czarna kotka.Trwało jej szkolenie w Mrocznej Puszczy.
     Podbiegła do drzewa i zwinna niczym wiewiórka wskoczyła na gałąź.
-Ha!I co Grzybowy Sko...Skoku?-Nigdzie nie było jej mrocznego mentora.
    Gwałtownie odwróciła głowę i stanęła pysk w pysk z brązowym kocurem.
-Phi!I co?Nawet nie potrafisz przede mną uciec!Jesteś nic nie warta, Astrowa Wolo.
-Parsknął kocur.
Czarna kotka syknęła
-Udowodnię ci że to nieprawda!-Krzyknęła i przecięła ogonem powietrze.
-Tak?-Kocur zmrużył bursztynowe oczy
-W takim razzie ...Zabijesz Leszczynowe Serce!-uśmiechnął się chytrze.
  Kotce rozbłysły oczy na myśl o tryskającej krwi starego medyka , który 3 księżyce temu  stwierdził, że kotka nie może szkolić się na wojowniczkę, a ma zostać jego uczennicą!Uczennicą medyka!
Całe życie uczyć się ziół! Nie móc walczyć!
Och!
-Z przyjemnością!-zamruczała
Kocur powoli rozpłynął się w powietrzu, jak cały Mroczny Las.

                               ***
    
Astrowa Wola gwałtownie się obudziła.
Ziewnęła i ze zmrużonymi oczami spojrzała na śpiącego medyka.
Wciąż była noc, a Klan Pioruna spał.
    Szybko wybiegła z obozu i zaczęła szukać zdechłego lisa, pokonanego dwa dni temu przez piątkę wojowników i dwójkę uczniów.
Żałowała, że nie mogła wziąść w tym udziału.
    W końcu natrafiła na martwe zwierzę.
  Z obrzydzeniem wytarzała się w zapachu i szybko wróciła do obozu tajnym wejściem, o którym wiedział tylko Klan Pioruna.
Prowadziło ono prosto do legowiska medyka.
Podeszła do śpiącego kocura.
  Wysunęła pazury.
,,Szybko, póki śpi!Nie narobi hałasu!"- usłyszała szept Grzybowego Skoku.
   Dotknęła pazurami gardła medyka.
Zauważyła, że otwoera oczy.
Szybko przejechała pazurami po gardle .
Spanikowany otworzył pysk aby coś powiedzieć, ale wydobył się z niego tylko głuchy warkot.
Krew zalała gniazdo kocura.
Astrowa Wola błyskawicznie wyskoczyła z legowiska i wskoczyła w kępę paproci  zaraz za obozem. Wytarzała się w nich szybko jak nigdy w życiu, po czym wróciła do obozu i szybko położyła się na mchu i łapą wplątała kilka kawałków mchu, aby wyglądało to jakby cały czas spała.
 
-OCH!Leszczynowe Pióro!?Morderca!Morderca!Pomocy!On nie żyje!-jej wrzask przerodził się w skowyt rozpaczy.
,,Jakbym cię nie znał to może i bym ci uwierzył"- pochwała mrocznego mentora miło załaskotała ją w uszy.
       -Co się stało, Astrowa Wolo?
           ...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #wojownicy