Valkyon x Erica ... Trening (18+)
Plaża, woda i słońce powoli chylące się ku zachodowi, czyż to nie idealna sceneria na randkę z ukochaną osobą? No nie do końca, a już na pewno nie z nim.
Erica z trudem zablokowała uderzenie topora swoim mieczem. Wiedziała że Valkyon daje jej fory ale mimo to zablokowanie jego ciosów było bardzo trudne. W przeciwieństwie do niej, ćwiczył walkę już od najmłodszych lat, do tego dochodziła jeszcze jego muskularna postura.
Odskoczyła trzymając miecz oburącz, prawie całkowicie opuszczony na piasek. Nie miała już siły.
- Idzie ci coraz lepiej. - Szef straży obsydianu uśmiechnął się nieznacznie opierając topór o ramie jakby nic nie ważył.
- Dzięki... - Na twarzy dziewczyny zagościł szeroki uśmiech. Bardzo rzadko zdarzało się że Valkyon tak otwarcie kogoś chwalił. Mimo braku sił miała ochotę skakać z radości.
- Jednak musisz popracować nad swoją kondycją. - Zilustrował ją wzrokiem. - Musisz popracować też nad czasem reakcji potrzebnej do uniku.
- Rozumiem. - wbiła miecz w piasek ciężko oddychając. - Możemy zrobić małą przerwę?
Białowłosy skinął na tak. Erica nie czekając usiadła na piasku ciężko dysząc, miecz upadł obok niej. Zrobił to z premedytacją, wiedział że ciężko będzie jej trenować na ruchomym podłożu jakim był ów piasek dlatego zabrał ją na plażę. Może wyglądał na spokojnego ale był strasznie cwany... no i wymagający jeśli chodziło o treningi.
- Poczekaj tu, zaraz wrócę. - rzucił Valkyon odchodząc w stronę wyjścia z plaży.
Erica westchneła cicho kładąc się na jeszcze ciepłym piasku. Została sama. Nie żeby jakoś jej to przeszkadzało bo w końcu miała chwilę by odetchnąć ale jakoś miała dziwne wrażenie że ktoś ją obserwuje. Ale może to w końcu zwykłe złudzenie, prawda? Przymkneła oczy rozkoszując się zapachem morza.
Jej spokój nie trwał jednak długo. Poczuła jak coś lepkiego oplata jej kostki i nadgarstki. Otworzyła szeroko oczy rozgladając się. Z wody wychylał się wielki poulpatata i to właśnie on trzymał ją swoimi mackami.
- Dobra wiem że chcesz zwrócić na siebie moją uwagę, ale możesz mnie puścić?
Chowaniec wydał z siebie głos sprzeciwu po czym podniósł dziewczynę unieruchamiając jej ręce. Dwie macki wsuneły się pod bluzkę dziewczyny oplatając się wokół piersi a kolejne dwie w jej spodenki. Erica wydała z siebie głośny jęk zagryzając dolną wargę. Szarpneła się lecz Chowaniec trzymał ją zbyt mocno by była w stanie się wyrwać.
Macki ruszały się miarowo zataczajac kregi wokół skutków a także przyczepiając się przyssawkami. Po chwili bluzka jak i stanik dziewczyny zostały zerwane i rzucone na piasek. Teraz macki mogły poruszać się bez problemu z jeszcze większą mocą. Spodenki również zostały zdarte razem z bielizną. Macki krążyły po rozgrzanej kobiecości by po chwili wysunąć się w nią. Erica krzyknęła zaskoczona a w jej oczach pojawiły się łzy. Pomimo dziwnego uczucia i tego że bawił się nią Chowaniec w jakimś stopniu czuła podniecenie.
- Zostaw ją! - rozbrzmiał donośny krzyk Valkyona.
Poulpatata że strachu puścił dziewczynę wysuwają macki z jej wnętrza po czym zniknął w odmentach morza. Erica podciągneła nogi pod brodę oplatając się rękami. To było... dziwne. Tylko dlaczego jej się to podobało? Co mogło się stać gdyby Valkyon nie interweniował?
W tym czasie mężczyzna podbiegł do niej by po chwili objąć ją od tyłu.
- Nic ci nie jest? Zrobił ci coś? - w jego głoście dało wyczuć się troskę i ... zdenerwowanie.
Erica spojrzała przez ramię na Szefa swojej straży. Pomimo nastajacej ciemności dokładnie widziała jego rumieńce. Zdąrzył zauważyć że jest naga ale mimo to się nie odsunął.
- C ... Chyba. - szepneła odwracając wzrok speszona.
Valkyon z wachaniem przytulił ją do siebie uważając by przypadkiem nie dotknąć jej piersi albo podbrzusza. Trwali tak dłuższą chwilę nie odzywając się do siebie. W końcu Erica złapała dłonie Valkyona przesuwając je po swoim rozgrzanym ciela na piersi.
- Erica...? - zawahał się.
- Chce tego .... - szepneła odwracając się by musnąć wargami jego policzek.
Valkyon na początku z wachaniem ujął jej piersi by w końcu zacząć je pewnie ugniatać. Jedną ręką zjechał po brzuchu do rozgrzanej wcześniejszą zabawą cipki dziewczyny. Gładził szorstkimi palcami jej łechtaczkę by po chwili wysunąć w nią bez problemu dwa palce. Z ust Ericki wymknął się jęk rozkoszy. Poruszyła biodrami prosząc o więcej.
Valkyon niechętnie wyciągnął z niej palce przywracając ją na piasek. Ukląkł między jej nogami sprawnie rozpinając swoje spodnie które opuścił. Oczą dziewczyny ukazał się jego duży penis, twardy i gotowy do działania. Valkyon zbliżył swoje przyrodzenie do rozgrzanej i mokrej dziurki. Wszedł w nią jednym mocnym ruchem. Zatrzymał się by po chwili zacząć sie mocno poruszać.
Oboje wydawali z siebie jęki i westchnienia rozkoszy.
Erica objęła szyję mężczyzny przyciągając go bliżej siebie. Czuła jak jest bliska spełnienia. Zscisneła dłonie głośno jęcząc z rozkoszy. Valkyon westchnął gardłowo czując jak mięśnie pochwy zaciskają się na jego penisie. Doszedł wpadając na Erice.
- Takie ... takie treningi mogę mieć- zaśmiała się wpatrując się w błyszczące oczy szefa obsydianu.
- Mimo wszystko musisz popracować nad wytrzymałością. - odwzajemnił uśmiech łącząc ich usta w namiętnym pocałunku.
Otaczała ich noc i tylko w oddali dało się usłyszeć niezadowolone bulkanie poulpataty.
Bardzo krótki oneshot ale ja po prostu nie umiem pisac Valkyona. Wybaczcie mi :(
W każdym razie mam nadzieję że pomysł się spodoba xd I wyrobiłam się przed północą!
A jutro walentynki i rozdział z Nevrą xd prawda że idealnie pasuje ?
No to w takim razie miłej lektury i do jutra.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro