Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14 Stoch x Eisenbichler

- Pocałowałem go - powiedziałem i między nami zaległa cisza. Po chwili Wellinger uśmiechnął się szeroko i przytulił mnie.
- Markus, w końcu, tak się cieszę!
Odsunąłem się i popatrzyłem na niego zdezorientowany.
- To ty wiedziałeś?
- No jasne. Jesteście ostatnio głównym tematem rozmów.

Poklepał mnie po ramieniu.
Westchnąłem. Właściwie mnie to nie dziwiło.
Gdzieś słyszałem nawet, że robili o nas zakłady.

Usłyszeliśmy pukanie do drzwi i do środka wszedł właśnie Kamil.
Nie mogłem powstrzymać uśmiechu na jego widok, co Andreas skwitował jedynie znaczącym spojrzeniem w moją stronę.

- O. Cześć chłopaki - powiedział i przywitał się z Wellingerem. Przez chwilę się wahał, a potem pocałował mnie w usta.
- Cześć. - odpowiedziałem i popatrzyłem na Andreasa.

- A jasne. Mnie już nie ma. I jestem jak najbardziej za wami.

Mój kolega z pokoju uśmiechnął się jeszcze i wyszedł.

Kamil objął mnie w pasie i znów pocałował. Tym razem jednak dłużej i mocniej.

- Mhm. Tęskniłem za tobą. - wyszeptał mi do ucha.
- Nie widzieliśmy się kilka godzin.
- I co z tego?
Zaśmiał się i pociągnął mnie za sobą na łóżko.
- Ja też tęskniłem. - mruknąłem. - Wiesz, że wszyscy teraz o nas mówią?
- To dobrze, o to mi chodziło. - zaśmiał się.
- Co?
- Tylko żartuję. Przeszkadza ci to?
- Niekoniecznie. - powiedziałem, a Kamil zaczął obsypywać moją szyję pocałunkami.
Jęknąłem, gdy ją lekko przygryzł.
- Teraz już wszyscy będą wiedzieć, że jesteś tylko mój.

Uśmiechnął się i znów mnie pocałował.
A mi w ogóle to nie przeszkadzało.




___________
Coś słodkiego, bo akurat jadłam fit ciastka.

Jak ktoś chce przepis, to niech pisze 😂

I mam ogłoszenie.

Dostałam nagłej weny i już niedługo powstanie nowa książka.
Właśnie z tą dwójką.

Jak już dodam pierwszy rozdział, to poinformuję, może akurat komuś się spodoba.
Pozdrawiam 😇

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro