Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ONESHOT 3

- Hej czekaj! - Krzyknął Erwin, goniąc Carbo.

- Nie bo mnie złapiesz! - Zaśmiał się i schował się, w którymś z 5krzaków.

- CARBO CHODŹ TU, ODDAJ MI TO, JEST MI POTRZEBNE! - Dało się usłyszeć śmiech, krzyki, wyzwiska i przekleństwa.

Normalny dzień dla Zakshotu, ale wiedzieli również, że ostatni. Erwin zwołał kod 8 na ZS'ie. Wszystko szło dobrze, zapowiedzi do nowych napadów, podsumowanie miesiąca i dobra zabawa. W pewnym momencie czuli się jak bogowie, uciekając przed policją, po tym jak rozstrzelali Nelsona. Bawili się świetnie. W końcu wybiła godzina

00:00

Wtedy spojrzeli na siebie i przytuli się. W ich oczach były widoczne łzy, a niektórzy się rozkleili. Wyciągneli swoje samochody z garażu i odjechali, w swoje strony, z łzami w oczach i trzęsącymi się rękami...

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

13lat później...

- Tatooo? - Usłyszał ciche pytanie, swojej "córki", z drugiego pokoju.

- Tak kochanie? - Odpowiedział pytaniem, wychylając się z kuchni, z uśmiechem.

- Kto to? - Znów zadała pytanie, pokazując ojcu zdjęcie z grupką ludzi.

Białowłosy spojrzał na zdjęcie i rozkleił się, a blondynka musiała go pocieszać.

- Wiesz... David wyjechał sprzedawać ubrania... Erwin pracuje przy wybrzeżu... Dia ma dwoje dzieci, ale żyje sam... Silny przedawkował... Carbo ma już drugą żonę... Labo ledwo radzi sobie finansowo... - Ciężko złapał oddech i prawie upadł, ale przytrzymał się szafki, po czym kontynuował - Ale ci ludzie ze mną byli... I nie mogę doczekać się kiedy znów się spotkamy... W domu... - Uśmiechnął się przez łzy i przytulił swoją córkę, która również się rozpłakała.

- C-czy spotkam się z dziećmi zakshotu? - Spytała, jąkając się na początku.

- Nie wiem... Mam nadzieję, że tak... Znów będziecie siać postrach i rozwalać policje - Zaśmiał się, wycierając łzy kciukami, z policzków dziewczyny.

- Wró- Wróciłem? - Usłyszeli trzask drzwi...

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

11lat później...

- Obiecaliśmy - Mruknęła 23latka.

- Obiecaliśmy... - Powtórzył ciszej brązowowłosy.

- Jednak nie każdy z nas jest gotowy, chodźmy... - Odparł złotooki, który stał nad grobem swojego ojca.

- Nie będziemy kryminalistami, jednak obiecaliśmy... - Wymruczała siostra czarnowłosego.

- One Friend Left To Sell Clothes...
One Works Down By The Coast...
One Had Two Kids, But Lives Alone...
One's Brother Overdosed...
One's Already On His Second Wife... One's Just Barely Getting By... - Zaśpiewała brązowooka i cała grupka razem odeszła od grobów...

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

Hi!

Krótki oneshot, zainpirowałam się piosenką :
- Castle On The Hill

Jeśli są jakieś błędy to przepraszam, ale nie sprawdzałam dziś tego onehsota, najprawdopodobniej sprawdzę jutro <3333,

Kc<3

Miłego Dnia/Nocy! <333

Coffeuu~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro