ONESHOT 2
Dosyć krótki pisany o 1 w nocy😃🔫
------------------------------------------------------
— Więc myślisz, że to rozwiąże to wszystko? — Spytał starszy mężczyzna, około 50-siątki.
— W sumie... Czemu nie — Drugi wzruszył ramionami.
— Nie myślę tak — Wysyczał brązowowłosy.
— Jasne — Zapisał coś trzeci, który wyglądał dosyć młodo, na około 26lat.
— Czemu ja tu w ogóle jestem!? — Spytał z wyrzutem "pacjent".
— Panie Montanha... Pana przyjaciel zamówił rozmowę z psychologiem. Podobno po utracie ważnej osoby w Pana życiu, zamknął się Pan w sobie... Jest Pan tu, bo chcemy Panu pomóc, kiedy Pan to zrozumie? — Westchnął psycholog.
— Który? Rozjebie go — Warknął Gregory.
— Hank Over — Mruknął czwarty chłopak, który siedział na krześle, nie odzywając się.
— Hank!? — Wręcz wykrzyczał Montanha.
— Nie dosłownie Alan. Alex Montanha, również dołożył się do terapii — Mruknął facet, który teraz niemiłosiernie wkurwiał Grzesia.
— Mój syn!? Co ona ma w ogóle do gadania!? Sam też stracił bliską osobę, a jakoś na terapię go nie zapisałem — Mruknął brunet.
— Ale proszę Pana, proszę się uspokoić — Westchnął młodszy mężczyzna i podał starszemu meliskę.
— Jestem spokojny — Warknął, odtrącając od siebie szklankę.
Nie będzie jej przyjmował, a tym bardziej od obcego gościa, którego nigdy w życiu nie widział...
Sam, bo tak na imię miał trzeci psycholog usiadł z powrotem na krześle. Nawet nie próbował się kłócić z starszym, bo wiedział, że będzie jeszcze gorzej. Siedział cicho na krześle popijając kawę, na która rano nie miał ochoty, ani czasu. Gregory przeniósł wzrok na najstarszego z nich, po czym posłał mu wnerwione spojrzenie.
— Więc może zacznijmy tą rozmowę, od nowa — Zaproponował, William - Drugi psycholog.
— Dobry pomysł — Potwierdził Alan.
— Więc jak się pan czuje? — Spytał miło, średniego wzrostu psycholog.
— Jest dobrze. A nawet lepiej niż dobrze, pogodziłem się z utratą córki — Westchnął na wspomnienie tej pociesznej blondynki, która nie miała wrogów.
Może i czasami była dziwna, ale lubiła pomagać, oraz starała się w policji, a jedyne co otrzymała w zamian, to kulka w łeb...
------------------------------------------------------
302słowa.
Krótki.
Miłego Dnia/Nocy <3
Cofi<3
Kc<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro