Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|9| Taeyong (NCT) +18

Wróciłam zła do domu. Straciłam pracę w kawiarni. Raz się spóźniłam przez autobus, a szef od razu mnie wywalił, bez możliwości usprawiedliwienia się. Usiadłam na kanapie i głośno westchnęłam. Chciałabym, by mój chłopak już wrócił i bym mogła się do niego przytulić. Jednak z drugiej strony nie chciałam, by się dowiedział. Wtedy musiałabym się utrzymywać z jego pieniędzy. Może i jest bogaty, no bo to gwiazda k-popu, ale źle bym się czuła z tym, że wydaje na mnie pieniądze. Poczułam, jak po policzkach mi spływają łzy. Byłam słaba, płakałam z byle powodu. Co ja osiągnę w życiu? Nagle poczułam ręce oplatające moją szyję od tyłu i gorące usta na moim policzku.
-Jak się czuje mój skar... Co się stało? -spytał przerażony. Pociągnęłam nosem. Nie chciałam płakać przy nim. Czemu dziś musiał wrócić wcześniej z wytwórni? Obszedł kanapę i usiadł obok mnie.
-Straciłam pracę. -powiedziałam się w niego wtuliłam. On zaczął głaskać mnie po plecach i delikatnie całować w głowę.
-Autobus mi się spóźnił, więc automatycznie ja się spóźniłam do pracy. Szef nie chciał słuchać mojego wytłumaczenia, tylko mnie od razu wyrzucił.
-Dupek. -stwierdził. -No ale już nie płacz, bo mi wtedy jest smutno. Nic sie nie stało. Dopóki nie znajdziesz pracy, ja ci dam pieniądze. I nie marudź, nie masz innego wyjścia. Dla mnie to żaden problem. -mówił, lekko się kołysząc. Miał rację, nie mam innego wyjścia.
-A co powiesz... Na wiesz co? Tak na pocieszenie. -uśmiechnął się chytrze, a ręką zaczął jeździć po moim udzie. Wiedziałam, o co mu chodzi. Jednak nie chciałam tego zepsuć swoim humorem.
-Ale nie dziś. Nie mam ochoty, a nie chcę, by przeze mnie to nie było przyjemnością. Może jutro. -cmoknęłam go w usta, wstałam i skierowałam się do łazienki.
-No ok. Zrobię ci gorącą czekoladę, chociaż tak mogę cię teraz pocieszyć.
Wiedział, że uwielbiam gorącą czekoladę, więc kiwnęłam głową. W łazience przemyłam twarz chłodną wodą i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Gdyby nie opuchnięte oczy, to w miarę bym wyglądała. Czy to, że w szkole byłam zimną suką, spowodowało, że teraz jestem taka wrażliwa? A może to Taeyong mnie tak zmienił? Tego nie wiem. Wytarłam skórę i wyszłam z pomieszczenia. Już czuć było zapach czekolady, mój poziom hormonów szczęścia wzrósł. W kuchni zastałam Taeyong'a dającego bitą śmietanę na parujący brązowy płyn. Gdy skończył, podał mi kubek i się uśmiechnął, widząc mój zaciesz.
-Uważaj, bo się poparzysz. -zaśmiał się i usiadł przy stole. Ja zrobiłam to samo. Upiłam trochę czekolady i poczułam się, jak w siódmym niebie. Picie mojego ulubionego napoju z ukochanym chłopakiem, nic więcej mi nie potrzeba. Zapomniałam o przykrej sytuacji z dziś, chciałam się nacieszyć chwilą. Nagle mnie ogarnęło zmęczenie, spojrzałam na zegarek. Już 23:00? Jestem typem człowieka, który by być w dobrym humorze, potrzebuje dużo spać. A jeszcze po dzisiejszej sytuacji i płaczu czułam się bardziej zmęczona. Dopiłam czekoladę i dałam kubek do zmywarki.
-Ja już pójdę spać, jestem zmęczona. Poszłam do łazienki, umyłam się i weszłam do łóżka, gdzie prawie od razu usnęłam.

***

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do jasnego pokoju. Obok mnie leżał Taeyong, który coś robił na telefonie. Gdy zauważył, że się obudziłam, odłożył urządzenie i mnie pocałował w usta.
-Dzień dobry, kochanie. Wyspana? -spytał się. Kiwnęłam głową i zamknęłam oczy. Przypomniała mi się jego propozycja z wczoraj. Dziś już mam ochotę. I to dużą. Odwróciłam się w jego stronę.
-Chcę tego. Teraz. -patrzyłam mu w oczy. Chwilę analizował moje słowa, lecz po chwili chyba zrozumiał, o co mi chodzi.
-Ale jestem tak zmęczony. -powiedział. Wiedziałam, że się ze mną przekomarzał. Więc położyłam mu rękę na kroczu i lekko ścisnęłam. On cicho jęknął.
-Nie musisz mnie długo namawiać.
I wpił się w moje usta. Przekręcił mnie tak, że to on górował nade mną. Na szczęście była niedziela, więc mogliśmy sobie teraz na to pozwolić. Ściągnął moją koszulkę i wargami przejechał po mojej szyi, biuście i brzuchu. Potem zdjął moje spodenki i wrócił do ust, dotykając rękami moich ud i pieszcząc je. Pozbyliśmy się reszty naszej bielizny. a Taeyong znowu wpił się w moje usta. Chwilę tak się całowaliśmy, gdy wszedł we mnie. Jęknęłam, co zagłuszyły jego wargi. Zaczął się powoli poruszać, ręce dał mi za głowę i splótł ze swoimi. Z każdą chwilą przyspieszał, nasze jęki i sapanie było słychać w całym pokoju, może i poza. Wymawiałam jego imię, co go coraz bardziej podniecało. W pewnym momencie doszłam, głośniej jęcząc, chwilę po mnie on. Uczucie rozpływającego się ciepła w podbrzuszu przynosiło mi dużą przyjemność. Wyszedł ze mnie i położył się na mnie, badając ustami moją twarz i szyję. Palcami jeździłam wzdłuż jego kręgosłupa, nie chciałam, by ta chwila się skończyła. Było mi tak dobrze w jego towarzystwie, w takich okolicznościach, nawet lepiej niż przy gorącej czekoladzie. Nagle zadzwonił telefon. Chłopak zszedł ze mnie o odebrał.
-Yeoboseyo?
Chwilę słuchał, potem spojrzał na mnie.
-Za pół godziny będziemy gotowi, czekajcie przed domem.
Rozłączył się.
-No, wstajemy, chłopaki będą za pół godziny, zabierają nas na plażę za miasto.
Nie byłam do końca zadowolona, ale to nasi przyjaciele. Wstałam i zaczęłam się szykować na plażę, uprzednio cmokając Tae w usta.

Potem może jeszcze coś dodam, bo mam wene, ale najpierw muszę się pouczyć historii i biologii ;_;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro