Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|50| Chenle (NCT) 🎃нalloween ѕpecιal🎃

Przecięłam nożyczkami pończochy w kilku miejscach i zasłoniłam większą część ud poszarpaną ciemną sukienką. Czerwoną kredką dorysowałam ściekającą z kącików ust krew, przykleiłam sztuczne kły i założyłam czerwone soczewki. Przyjrzałam się swojej robocie. Byłam zadowolona. Wyglądałam jak prawdziwa wampirzyca, może trochę wyzywająco, ale nie bardzo. Wzięłam torebkę i wyszłam z domu, zamykając drzwi na klucz. Poszłam na przystanek, gdzie się umówiłam z moim przyjacielem, Renjunem. Chińczyk zaprosił mnie na imprezę halloweenową do wytwórni SM Entertainment, bo mógł wziąć ze sobą jedną osobę z zewnątrz. Czemu akurat mnie? Nie wiem. NCT Dream jak i całe NCT znam osobiście, ale widziałam ich tylko dwa razy, więc nie byli dla mnie szczególnie bliscy, ale przyjemnie się z nimi spędzało czas. Na dworze było zimno i trochę marzłam, wiatr drażnił skórę, szczególnie w miejscach, gdzie była odsłonięta. W końcu z daleka ujrzałam jego sylwetkę. Nie szedł sam. Renjun był przebrany za postać z creepypasty, Ben Drowned, a osoba towarzysząca mu była przebrana w kostium z karnawału weneckiego. Ktoś by pomyślał, że pomylił święta, ale ten strój miał w sobie przerażający klimat. Przywitaliśmy się i ten drugi zdjął maskę. Gwałtownie wciągnęłam powietrze. Chenle. Pomimo tego, że prawie się nie znaliśmy, on najbardziej mi został w pamięci i męczył. Bardzo miło się z nim romawiało, był zabawny i interesujący. Myślałam całymi dniami o jego pięknym uśmiechu, zaraźliwym śmiechu, cudownej twarzy... I zadawałam sobie pytanie. Czy ja się zakochałam? Da się zakochać w kimś, kogo się nie zna?

- Halo, ziemia? Gdzie odpłynęłaś? - przed moimi oczami mignęła ręka, mrugnęłam i spojrzałam na przyjaciela. Na przystanku stał już autobus. Wskoczyliśmy do środka, otoczyło nas przyjemne ciepło. Usiedliśmy całkiem z tyłu, na czwórce. Obok mnie usiadł Zhong, moje serce zaczęło szybciej bić. Co to oznacza? Przez to wszystko czułam się niezręcznie i całą drogę milczałam, gdy dwóch Chińczyków rozmawiało i śmiało się w najlepsze. Nagle przyszło mi coś do głowy. Dlaczego Chenle nikt nie towarzyszy z zewnątrz? Nie zaprosił nikogo? Już miałam spytać, ale się powstrzymałam. Wyjdę na idiotkę zadając takie pytanie? Na pewno. Chciałam czuć się swobodnie, ale nie umiałam. Czułam się obco? Nie do końca, ale tak. Wysiedliśmy z autobusu i skierowaliśmy się w stronę budynku wytwórni. Dużo osób stało już pod SM, część wchodziła do środka. Trochę żałowałam, że się zgodziłam pójść z moim przyjacielem. Niby super, poznam wielu idoli, mam wielkie szczęście, którego nie mają prawie wszystkie fanki i fani. Ale tyle obcych ludzi? Tylko NCT nie są mi bardzo obcy. Ale przebywanie z osobą, która ci się podoba, nie.

- Zostaniesz tu? Pracownicy mają teraz sesję zdjęciową, zaraz wrócimy. - powiedział Renjun i mnie opuścił z Chenle. Nie pozostało mi nic, jak poczekać. Poszłabym do łazienki, ale po pierwsze mogę się zgubić, a po drugie mogę zgubić ich. Więc stałam i patrzyłam na nich. Zaskoczyła mnie różnorodność strojów i pomysłów. Przez przerażające, bajkowe po urocze. Najbardziej mnie chyba rozczuliły stroje Winwina i Xiumina. Sesja powoli się kończyła, gdy ktoś mnie uderzył w plecy. Przerażona pisnęłam, gotowa się bronić, gdy ujrzałam wenecką maskę tuż przed moją twarzą. Krzyknęłam i odskoczyłam, zła na nich, że robią mi takie żarty i na siebie, że się dałam nabrać. Za napastnikiem stała reszta NCT Dream i chichotała pod nosem. Udawałam oburzenie, ale na moje usta wkradł się delikatny uśmiech. Młody Chińczyk podszedł do mnie i objął mnie ramieniem. Serce znów zaczęli mi szybciej bić.

- Przepraszam, to było zbyt kuszące. - zaśmiał się i pociągnął w stronę sali balowej. Skoro potrafi się tak swobodnie w stosunku do mnie zachowywać, to znaczy, że... Nic z tego? Czuję coś do niego bez wzajemności? Na tą myśl zeszkliły mi się oczy, ale zamrugałam kilka razy, by nikt nie zauważył. Na sali już był wielki tłum. Pod ścianą stał wielki stół z jedzeniem i piciem, po drugiej stronie stoliki, przy których można było usiąść. Na parkiecie było już dużo ludzi, którzy tańczyli i robili sobie zabawne zdjęcia. Chciałam usiąść i przeczekać cały bal. Z jednej strony patrzyłam zazdrośnie, jak się wszyscy dobrze bawią, ale z drugiej bałam się. Nie zdążyłam usiąść, gdy porwał mnie Renjun. Znałam go bardzo dobrze, więc pozwoliłam mu na to. Przetańczyliśmy razem kilka piosenek, zrobiliśmy zdjęcia i poszliśmy do stołu się napić. Rozmawialiśmy, pijąc zwykłą wodę, dołączyli do nas członkowie NCT Dream i nie tylko. Brakowało tylko Chenle. I dobrze - pomyślałam. Przynajmniej będę się czuła bardziej swobodnie. Rozmowa przebiegała na luzie, ale wbrew woli ciągle się rozglądałam za Zhongiem. Zacisnęłam dłonie, aż czarne tipsy wbiły się w dłonie, chciałam poczuć ból, by się ogarnąć. Nie mam u niego szans, zrozum to! Gdy Ten zabawiał nas żarcikiem, nagle koło mnie znalazł się Chenle. Drgnęłam, ale nie dałam tego po sobie poznać.

- Mogę prosić panią do tańca? - spytał, kłaniając się przede mną i podając dłoń. Z głośników leciała spokojna muzyka. Nie miał już na sobie maski, tylko długą czarną pelerynę. Z sercem w gardle się zgodziłam. Co, jak coś zrobię źle? Ośmieszę się. Stanęliśmy na środku sali, on położył dłonie na moich biodrach, ja swoje na jego ramionach. Próbowałam się rozluźnić, by tego nie poczuł, ale nie potrafiłam, byłam spięta i sztywna. Zaczęliśmy się kiwać w rytm muzyki, skakałam wzrokiem wszędzie, nie potrafiłam mu długo patrzeć w oczy. W pewnym momencie przyciągnął mnie bardziej do siebie i położył podbródek na mojej głowie. Całe napięcie powoli znikało. Wtuliłam się w jego tors i oddałam się chwili. Czułam się bezpiecznie, chociaż motyle w moim brzuchu próbowały uciec. Nie chciałam, by piosenka się kończyła. Nie chciałam, by to się skończyło. Jego bliskość i swoboda. Nachylił się i szepnął mi na ucho.

- Chyba się zakochałem.

Nie wiedziałam, że moje serce może bić jeszcze szybciej, jak w tym momencie. O kim on mówi?

- Chciałbym cię lepiej poznać.

Nie mogłam uwierzyć w jego słowa. Czy to sen? Stop, to nie jest pewne, on może się zawieźć. Jeśli zmieni potem zdanie? Tyle pytań mi się nasuwało, chociaż się cieszyłam. Mocniej się w niego wtuliłam, tańcząc do ostatnich taktów muzyki.

- Ja chyba też. - odszepnęłam.

Dla Mrs_Jeon5700
Przyznam szczerze, męczyłam się trochę z tym, może w ramach rekompensaty zrobię drugi halloweenowy z Chanyeolem? Bo to mi nie wyszło...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro