Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|46| Jeongcheol (S.Coups x Jeonghan) (Seventeen) +18

ZANIM TO PRZECZYTACIE

Zastanówcie się 100 razy, czy na pewno chcecie to czytać, bo to jest bardziej popierdolone niż mój daddy kink

Jeżeli jednak się zdecydujecie to przeczytać, to przyjmijcie ode mnie wodę święconą, krzyż i biblię, bo naprawdę się przydadzą, chociaż obawiam się, że to nie starczy

To ocieka cringem od góry do dołu, byłam ztriggerowana każdym słowem, czasem nie umiałam dokończyć zdania, bo czułam takie zażenowanie że sh00k

Idk znikam, to nie moje


















Spojrzałem na zegarek na ścianie. Jeszcze dziesięć minut do dzwonka? Za oknem widniała piękna pogoda: błękitne niebo, delikatne promienie wiosennego słońca, otulające swym ciepłem budzącą się do życia przyrodę...

- Jeonghan! Czy ty mnie słuchasz? - z przemyśleń wyrwał mnie głos nauczyciela. Otępiały zamrugałem i spojrzałem na niego.

- Tak, panie profesorze...

- Tak? To powiedz mi, co to jest akrosom?

Wpatrywałem się w twarz nauczyciela, szukając w swojej głowie odpowiedzi na to pytanie.

- Yyy... - wzrokiem błądziłem po ławce, do wychowania seksualnego nie było podręczników, na prezentacji multimedialnej widniał tylko jakiś schemat, a w zeszycie nie pisałem. Co to mogło być...

- Akrosom to element plemnika, mający enzymy odpowiedzialne za rozpuszczenie błony komórkowej komórki jajowej, umożliwiające dostanie się do jej wnętrza. - odpowiedział pan Choi, patrząc na mnie z politowaniem. - A chociaż do czego służy prącie, penis czy jak to chcesz nazwać?

Wciąż patrzyłem w ławkę, zawstydzony. Nigdy nie miałem potrzeby wiedzieć cokolwiek o seksie, nie czułem tego. Przez brak tego jak i długie włosy byłem w klasie wyśmiewany i nazywany "dziewczynką", jednak czy mam się zmieniać dla innych?

- Nie wiem, panie profesorze. - wydukałem, słysząc wokół chichot i szepty. Ukryłem twarz za brązowymi włosami, zaciskając ręce z nerwów. Może jednak lepiej by było się zainteresować tym tematem?

- Do kopulacji, Jeonghan. Zostań proszę po lekcji. - westchnął nauczyciel, przewijając kolejny slajd na prezentacji. Zsunąłem się kawałek na krześle, by jak najmniej było mnie widać, miałem ochotę zapaść się pod ziemię ze wstydu.

- Sam na sam? Chce mu pan wszystko pokazać w praktyce? - zadrwił szarowłosy chłopak z drugiego końca sali, Juho.

- A co, jesteś zazdrosny, bo sam nigdy nie zamoczysz? - odgryzł się starszy Koreańczyk, na co Baek nie zdołał znaleźć słów i poruszał niemo ustami, zdziwiony odpowiedzią nauczyciela. Przez resztę lekcji starałem się notować, wciąż zerkając na widzący nad tablicą zegarek. Z jednej strony chciałem przerwę, a z drugiej się bałem. Co on będzie chciał zrobić? Mam się jeszcze bardziej ośmieszyć? Skoro jestem aseksualny, to chyba nic złego, prawda? W końcu wybrzmiał dzwonek oznaczający koniec tej lekcji, a dla niektórych, jak dla chłopaków z mojej klasy koniec lekcji na dziś. Powoli spakowałem książki, czekając aż wszyscy wyjdą. Moje serce biło bardzo szybko z nerwów, a ręce się trzęsły.

- Podejdź tu. - kiwnął na mnie palcem pan od edukacji seksualnej, wyłączając jednocześnie komputer. Powoli podszedłem do biurka, wyglądając, jakbym się czaił.

- Powiedz no mi... Dlaczego mnie nie słuchasz? Po to są te lekcje, byście się nauczyli czegoś pożytecznego, ale teraz już nawet nie o tym. Rozumiem, że mogłeś nie wiedzieć, co to akrosom, ale do czego służy narząd, który posiada prawie każdy mężczyzna? Co się dzieje? - spojrzał na mnie z troską, poprawiając na sobie białą koszulę, mocno opinającą jego klatkę piersiową. Spuściłem głowę, nerwowo przygryzając wargę. Czy powiedzenie mu jest dobrym pomysłem?

- Nie czułem potrzeby wiedzieć cokolwiek na ten temat. - wyszeptałem, zaciskając powieki. Poczułem, jak ręką unosi mój podbródek, zmuszając mnie do spojrzenia mu w oczy. Jego twarz była... całkiem ładna. Nawet bardzo ładna.

- Jesteś piękny, wiesz? - powiedział, przyglądając się mojej twarzy i uśmiechając serdecznie. Mój serce zatrzepotało, nie wiedziałem, z jakiego powodu. - W sumie pomysł tamtego szczyla był niegłupi.

Niespodziewanie jego wargi znalazły się na moich, gwałtownie wciągnąłem powietrze, stając osłupiały, podczas gdy pan muskał delikatnie swoimi ustami moje. Uczucia temu towarzyszące były dziwne i nowe, ale... przyjemne. Czułem, jak coś łaskocze mnie w brzuchu, na to się jakoś mówiło... Motyle w brzuchu? Nie wiedziałem, co mam robić, czy po prostu stać, czy co, więc się nie ruszałem, lekko spięty przez zaistniałą sytuację. Po chwili się odsunął, znów patrząc na mnie intensywnie, głaszcząc kciukiem mój policzek, przez co przechodziły mnie dreszcze.

- Pokazać ci wszystko? Jeśli chcesz. Jeżeli nie będziesz chciał czegoś, to przestaniemy, hm? - spytał, idąc do okien i je zamykając. Że seks? Ja? - Nie zrobię ci krzywdy, obiecuję, gwarantuje, że to będzie przyjemne.

Tysiące myśli przemykało przez moją głowę, co tu się dzieje? Czy to przed takimi osobami nie ostrzegają w telewizji, przy każdym przypadku gwałtu? Ale gdy spojrzałem w jego oczy, nie ujrzałem złych intencji. Tylko chęć pomocy i coś nieodgadnionego, jednak nie złego.

- T-tak - wyjąkałem, czując, że się czerwienię. Nauczyciel się uśmiechnął, zasunął w klasie wszystkie rolety i przekręcił klucz w zamku. Mimo wszystko wciąż stałem osłupiały, gdy do mnie podszedł. Znów złączył nasze wargi, tym razem intensywnej nimi poruszając po moich. Od naporu jego ciała oparłem się o ławkę za mną, kładąc się na niej plecami. Otarł się kroczem o moje, przez co poczułem jeszcze dziwniejsze uczucie w tym miejscu.

- Rób to co ja. - wymruczał między pocałunkami, głaszcząc mnie po włosach. Ostrożnie zacząłem też poruszać ustami, najpierw trochę nieumiejętnie, jednak po czasie zrozumiałem, co mam robić i złapałem rytm. To było bardzo przyjemne. Nagle jego ręka powędrowała pod moją koszulkę, na co ze zdziwienia otworzyłem usta i wtedy jego język się w nich znalazł. Chciałem jakoś to zatrzymać, jednak dotyk jego skóry na moim brzuchu przyprawiał mnie o przyjemne ciarki, więc pozwoliłem mu zdjąć koszulkę do końca. Od seksu się zachodzi w ciążę? Mi to raczej nie grozi, to czemu by nie? Bałem się tego wszystkiego, ale byłem też bardzo ciekawy.

- Zdejmij teraz moją koszulę. - wyszeptał, muskając skórę na mojej szyi. Ostrożnie sięgnąłem do jego guzików i drżącymi rękami zacząłem je odpinać. Po krótkim szarpaniu się z zapięciem, zsunąłem biały materiał, ukazując umięśniony tors, na którego widok mimowolnie zagryzłem wargę. Czy ja właśnie...

- Dobrze, teraz spodnie.

Jego ręce powędrowały do mojego rozporka, poczułem jeszcze większy ucisk w podbrzuszu i napięcie w bokserkach, co się dzieje? Choi Seungcheol ostrożnie ściągnął moje spodnie, klekając przede mną.

- To się nazywa erekcja. - powiedział, delikatnie dotykając wybrzuszenie widniejące przez bieliznę. Ere co? Palcami uchylił gumkę, całkiem ściągając ze mnie bieliznę. Skuliłem się, trochę się wstydząc swojego chuderlawego ciała, ale lekko zdziwiony ujrzałem, że mój penis stoi?

- Członek w środku ma ciała jamiste, które podczas stanu podniecenia wypełniają się krwią, powodując twardnienie i usztywnienie go, co pomaga wprowadzić go do dróg rodnych kobiety. Według prawa natury, by nasz gatunek mógł się rozmnażać, potrzebny jest akt płciowy między kobietą a mężczyzną, ale w dzisiejszym świecie i w sumie nie tylko, akt płciowy miedzy dwoma mężczyznami, albo dwoma kobietami jest normalny, chociaż są środowiska przeciwstawiające się takim osobom. Dla ludzi seks jest także przyjemnością. - powiedział, łapiąc moje przyrodzenie w dłoń i lekko nią poruszając, na co z moich ust wyrwał się cichy jęk. Dlaczego to wszystko tak na mnie działa? Szybko pozbył się swoich ubrań, stając przede mną nago i muskając usta. Odsunął się i znów na mnie spojrzał.

- Seks można uprawiać na różne sposoby, normalnie, czyli wprowadzając członka do kobiecej pochwy, ale są też inne formy. Seks oralny to pieszczenie genitaliów ustami, a seks analny to podobny do tego zwykłego, jednak poprzez wejście w odbyt. Spokojnie, to nie boli. - zaśmiał się, widząc moją minę, gdy to wszystko usłyszałem. To ludzi podnieca? To ma mnie podniecać?

- Uklęknij

Niepewnie wykonałem polecenie, klęcząc na kolanach, patrząc na niego z dołu. Jego członek także był sztywny. Co ja mam robić?

- Weź go do ust, pomyśl, jakbyś jadł lizaka, poruszaj głową do przodu i do tyłu, możesz pomóc sobie ręką.

Spojrzałem przed siebie i ostrożnie wziąłem go do ust. Robiłem to co kazał, jednak czułem, że to chyba nie tak, ale mężczyzna odchylił do tyłu głowę, cicho mrucząc. Nie wiedziałem, co to ma na celu, jednak chyba mi się spodobało, powoli poruszałem głową, liżąc językiem jego penisa i wspomagając się ręką.

- Sz-szybciej - wyjęczał, wplątując palce w moje włosy i zaczął są poruszać biodrami. Zdziwiony sam zaprzestałem ruchów, prawie się dławiąc, jednak szybko to opanowałem. Jeszcze bardziej przyspieszył i nagle poczułem coś wilgotnego i lepkiego w swoich ustach i wcale to nie była moja ślina. Dziwny płyn przypadkiem się dostał do mojego gardła i zacząłem kaszleć, próbując się go pozbyć ze swoich dróg oddechowych.

- Przepraszam, mogłem to inaczej zrobić. To była sperma, gdzie są plemniki oraz substancje odżywcze, pomagające im przeżyć, między innymi fruktoza. Męski wytrysk jest oznaką orgazmu.

Przełknąłem resztkę mazi i stwierdziłem, że jest nawet dobra. Nauczyciel podszedł do swojej torby i wyjął z niej małe pudełeczko, a z niego foliowe opakowanie. Rozerwał folię, w której było coś dziwnego, białego, gumowego i mokrego. Czy to nie była prezerwatywa?

- To może znasz. Prezerwatywy to najbardziej popularny środek antykoncepcyjny, ale także częściowa ochrona przed chorobami wenerycznymi i HIV'em. - podał mi gumowy materiał, który nie był miły w dotyku. - Tą stroną zakładasz. - odwrócił mi go w palcach na drugą stronę. - Łapiesz za czubek, lekko rozciągasz i nakładasz na moje przyrodzenie.

Złapałem za odstającą końcówkę i tak jak kazał mój nauczyciel, założyłem go ostrożnie na jego członka. Starszy się uśmiechnął i pogłaskał mnie po włosach.

- Szybko się uczysz, Hannie. Teraz muszę cię przygotować, by cię nie bolało. - wyszeptał, cmokając delikatnie moje zaróżowione policzki i głaszcząc moje plecy. Jego ręka wędrowała niżej, aż dotarła do moich pośladków, zadrżałem, czując jak mężczyzna przygryza moją skórę. Nagle włożył we mnie jeden palec, na co jęknąłem zaskoczony, jednak pozwoliłem mu się mną zająć. Było to przyjemne uczucie, a z kolejnym i kolejnym palcem jeszcze lepiej. Wiłem się w jego ramionach z rozkoszy, oddając każdy pocałunek. Wyjął ze mnie palce i odwrócił tyłem do siebie. Byłem ciekawy, co będzie dalej, ale jednocześnie się bałem, to będzie bolało? Czy na pewno będzie przyjemnie, tak jak obiecał? Poczułem, jak przesuwa penisem po linii przecięcia pośladków, gdy nagle we mnie wszedł. Krzyknąłem, czując ból i podniecenie, ale pan Choi zasłonił mi usta ręką.

- Ćśś, mógłbyś krzyczeć do woli, ale chyba nie chcemy, by ktoś nas nakrył? -wymruczał, starając się mnie uspokoić. - Poczekam, aż się przyzwyczaisz.

Obecność obcego ciała we mnie była nieprzyjemna, ale dyskomfort powoli ustępował, a jego usta na moim karku mnie uspokajały. Chcąc dalszej części, kiwnąłem głową, że już jest w porządku, a on zaczął się poruszać. Uniósł moją nogę i ułożył zgiętą na ławce, przez co jego ruchy stały się bardziej wyczuwalne. Może to ludzki instynkt sprawiał, że dźwięk obijanych o siebie ciał, jego jęki oraz intensywność jego ruchów sprawiały, że napięcie w podbrzuszu rosło, a ja chciałem więcej. Nauczyciel przyspieszył, z moich wyrywały się niekontrolowane jęki, zaczął we mnie uderzać w jakiś punkt, przy którym czułem większe podniecenie. Ucisk w członku robił się nieznośny, czułem, że długo nie wytrzymam. Wygiąłem plecy w łuk i trysnąłem spermą na ławkę, po kilku pchnięciach Choi jęknął przeciągle, prawdopodobnie także dochodząc. Zamknął mnie w szczelnym uścisku, jego ciężki oddech padał na mój kark. Czułem, jak moje ciało drży, że on i ja jesteśmy spoceni z wysiłku.

- Było tak źle? - wysapał, składając mokre pocałunki na mojej rozpalonej skórze. Westchnąłem głęboko, gdy wyszedł ze mnie i przyciągnął moje ciało do swojego torsu.

- N-nie - wyjąkałem drżącym głosem, wciągając jego zapach, który będę długo pamiętał jak i ten dzień. Po dłuższej chwili odsunął się ode mnie, zdjął prezerwatywę, ubrał się, schował ją w chusteczkę i wyrzucił. Ja także się ubrałem, nie do końca jednak rozumiejąc, co przed chwilą miało miejsce.

- Ta lekcja będzie naszą słodką tajemnicą, dobrze? I będziesz już słuchał mnie na lekcjach?

Potaknąłem, posyłając nauczycielowi uśmiech, lekko rozkojarzony.

- Do widzenia, panie profesorze. - rzuciłem przez ramię, przekręcając klucz i wychodząc.

- Do widzenia, Jeonghannie.

yeahzain nie wiem, co tu się właśnie odjebało
Pls, jak dajecie zamowienie z fabułą, to dawajcie łatwiejsze fabuły, bo to było wielkie wyzwanie, nie wiedziałam jak się za to zabrać, a teraz mam ochotę zapaść się pod ziemie
To jest moja porażka pa
††††

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro