Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|37| Kai (Exo)

Wracałam autobusem ze szkoły. Obok mnie siedziała moja przyjaciółka, Yuri. Od pewnego czasu męczyła mnie jedna rzecz, więc postanowiłam jej się zwierzyć.
-Wiesz? Chyba mi się Jongin jednak podoba... Chociaż nawet tego nie jestem pewna. Nie wiem, co do niego czuję.
-Serio? Przecież jeszcze niedawno go mijałaś szerokim łukiem, tak się za tobą uganiał.
-No tak, ale teraz jakoś tak... -nie wiedziałam co powiedzieć.
-No to świetnie! Ty się mu podobasz, on tobie, macie gwarancję bytu! Korzystaj!
Usłyszałam za sobą cichy chichot. Chwila. To głos Kyungsoo... Czyli obok jest...
-Yuri... -klepnęłam przyjaciółkę w ramię. -Czy oni za nami...
Dziewczyna się odwróciła, oczy jej mało nie wyszły z orbit, po czym się uśmiechnęła i kiwnęła do mnie głową. Powoli spojrzałam do tyłu. Faktycznie. Kyungsoo i Jongin.
-Kurwa... -jęknęłam i schowałam twarz w kurtkę przyjaciółki. Było mi nieprzyjemnie gorąco, dodatkowo miałam kurtkę. Chłopaki się zaczęli głośno śmiać.
-Szkoda, że wysiadamy. Pogadamy o tym kiedy indziej. -powiedział Jong, mrugnął do mnie i wysiadł ze swoim kumplem.
-Ale przypał... Jezu, jaka ty jesteś czerwona!
-Co się dziwisz. -warknęłam i dotknęłam policzków. -Nigdy więcej ci się nie zwierzę w autobusie.

***

Rzuciłam długopis. Matematyka jest taka trudna! Po co sinusy, cosinusy, jak mi starczy po prostu dodawanie, odejmowanie i tabliczka mnożenia? Moje przemyślenia na temat matematyki przerwał dźwięk telefonu. Pełna złych przeczuć spojrzałam, kto do mnie napisał.

Jongin

Masz czas? Spotkajmy się pod twoim blokiem

Mała szansa by zapomniał, ale mógłby chociaż potem o tym pogadać?

Mhm, zaraz bd

Jak mam wyjść? To nie jest randka, więc żadnych sukienek i mocnego makijażu. Ale też nie wyjdę jak sierota. Postanowiłam zostać w takim ubraniu, jak w szkole i poprawiłam makijaż. Chyba może być. Zeszłam po schodach. Stał już w drzwiach. Wzięłam oddech i się mu pokazałam. Gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się.
-Myślałem, że po dzisiaj już nie będziesz chciała mnie spotkać. -zaśmiał się. Czułam, że robię się czerwona. Dlaczego mi to robisz?
-Na pewno wiesz, że mi się podobasz.
Szłam ze spuszczoną głową. Nie chciałam mu patrzeć w oczy. Głupio mi było po dzisiaj.
-A skoro ja tobie też... Czy zostaniesz moją dziewczyną?
Czemu on musi być taki bezpośredni?
-Ah, Jongin, zrozum, ja nie wiem tak naprawdę, co do ciebie czuję...
-To ci pokażę, że czujesz.
Złapał moją twarz i wpił się w moje usta. Miałam ochotę mu udowodnić, że się myli, że nic więcej do niego nie czuję, odepchnąć go. Ale nie mogłam. Miałam dziwne uczucie. Mimowolnie oddałam pocałunek i go objęłam. Chciałam go tylko dla siebie. By mnie przytulał, by mnie całował, był ze mną cały czas, pomagał mi. Czy to nie jest miłość? Czy on ma rację? Może po prostu nie chcę, by to była prawda? Nasze wargi pasowały do siebie idealnie, jakby były do siebie stworzone. Nasze ciała wtulone w siebie. Badał językiem moje usta, ja próbowałam go wypchnąć, jednak nie dałam rady. Gdy zabrakło nam powietrza, oparł swoje czoło o moje. Ciężko oddychałam.
-Dalej jesteś pewna swojego? -spytał i mnie cmoknął w czoło.
-Nie. Masz rację. Kocham cię. -wyszeptałam i się mocniej w niego wtuliłam. Nie przeszkadzał nam mróz panujący na dworze, ani dziwnie patrzący się na nas ludzie. Jakby nigdy zakochanych ludzi nie widzieli.
-Czyli zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak

***

Usiadłam na ławce na korytarzu obok mojego chłopaka i się w niego wtuliłam. Podeszli do nas Yuri i Soo. Dziewczyna zrobiła wielkie oczy.
-Że wy... Ten... Tak szybko? -nie umiała sensownie ułożyć zdania, jak i tego, co teraz zobaczyła.
-Jak widać. -powiedział Jong i mnie cmoknął w usta. Yu patrzyła na nas z niedowierzaniem.
-Zamknij usta, bo ci mucha wpadnie. -zaśmiałam się.
-Gratulacje, stary. -powiedział Kyungsoo.
-Wiesz Yuri? Ja czekam, aż ujawnisz swoje uczucia, co do Soo. -powiedziałam trochę za głośno, ale o to mi chodziło. Dziewczyna zmieszana spojrzała na niego, potem na mnie. Zrobiła się cała czerwona.
-Za głośno myślisz. -syknęła i ukryła twarz w dłoniach.
-Jeszcze będziesz mi za to dziękować. -wysłałam jej buziaka w powietrzu.
-Ej, a ja? -zrobił smutną minkę mój chłopak. Żeby nie czuł się tam pokrzywdzony, pocałowałam go, co się zmieniło w dłuższy pocałunek. Czasem się opłaca głośno myśleć.

Na zamówienie blvckheather
Dużo osób się mnie o to pyta, więc sprostuję
Zamówienia możecie składać wszędzie, tu, na priv czy na mojej tablicy, chociaż osobiście wolę na priv, bo łatwiej mi znaleźć dla kogo shot niż szukać wśród tylu rozdziałów tego :')

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro